Paweł Nastula [8 czerwiec 2005]
"BIJĘ SIĘ, BO LUBIĘ"
Czy jeden z najwybitniejszych judoków w historii musi walczyć w ringu?
Być może nie, ale Paweł Nastula chce! Nie jest tajemnicą, że w grę wchodzą duże pieniądze, a w przypadku sukcesu sława w całej Japonii. Rekordowa liczba kibiców na walkach Pride to 90 tysięcy. Każdy płaci minimum 150 dolarów, a miejsca najbliżej ringu kosztują nawet 1,5 tys. dolarów. Średnio przychodzi po 50 tysięcy widzów.
– To jest wielkie show i z czegoś to zainteresowanie ludzi musi wynikać – twierdzi Paweł
Nastula, który 26 czerwca stoczy pierwszą zawodową walkę japońskiej federacji Pride. Będą to jego 35. urodziny. Podpisał kontrakt na co najmniej pięć walk w ciągu półtora roku.
PRZEGLĄD SPORTOWY: Walki te uchodzą za bardzo krwawe, a ludzie lubią przelew krwi…
PAWEŁ NASTULA: W rzeczywistości te walki nie są bardziej brutalne, niż w innych sportach. To jest kompilacja przepisów różnych stylów walki i wcale nie leje się więcej krwi, niż podczas gali bokserskiej. Chcę przełamać ten kłamliwy stereotyp. Chcę udowodnić, że to taki sam sport, jak każdy inny sport walki. Przy okazji zyska na tym judo, bo ja za każ- dym razem będę utożsamiany z moją specjalnością i będę się z nią jednoczył do końca życia. Jak będzie mi dobrze szło, notowania i popularność judo na pewno wzrosną. Gdyby nie ono, nie trafiłbym do Pride’a.
Pytanie: A jednak to nie to samo co judo, które uchodzi za szlachetny, biały sport, pełen pokory, szacunku dla przeciwnika.
PN: W Pridzie też nikt nie wychodzi na ring, by zrobić krzywdę. Według mnie, fajne jest to urozmaicenie zasad, bo można wygrać zarówno przez nokaut, jak i w parterze poprzez dźwignię czy duszenie. Boks uchodzi za klasyczną dyscyplinę, a zdarzają się przypadki śmiertelne, zawodnicy wpadają w śpiączkę…
Pytanie: Nie boi się pan tego, że ta walka będzie bardziej bolesna, niż te dotychczasowe w judo?
PN: Jakbym się bał, nie podjąłbym w ogóle przygotowań. Nie myślę o tym. Trzeba wyjść i wygrać. Poza tym, ja lubię się bić.
Pytanie: Wiadomo już, z kim się będzie pan brał za bary. „Minotauro” – taka ksywka budzi respekt.
PN: Brazylijczyk Nogueira to bardzo dobry zawodnik. W tej chwili notowany jest na drugim miejscu. Od razu poprzeczkę zawieszono na bardzo wysokim poziomie, ale to jeszcze bardziej mnie motywuje. Odkąd wiem z kim walczę, koncentruję się na nim. Oglądam walki „Minotauro” na kasetach, ustawiam się pod niego. Niezależnie od tego kto z nas wygra, czeka nas rewanż.
Pytanie: Do walki zostały trzy tygodnie, na jakim etapie przygotowań jest pan obecnie?
PN: Jeszcze ten tydzień trenuję mocno, a potem schodzę z obciążeń. Przejdę na treningi krótkie i intensywne. Miałem zajęcia z boksu, muay thai, jiu-jitsu
i zapasów.
Pytanie: Judocy uchodzą za specjalistów od walki w parterze. Czy to wystarczy?
PN: Musiałem poznać dużo nowych rzeczy i jeszcze długo będę musiał ćwiczyć, by dojść do perfekcji. W Pride dochodzą choćby dźwignie na nogi i obrona przed nimi oraz uderzenia w parterze. Praktycznie uczyłem się wszystkiego od początku. Oczywiście, mam pewne podstawy, jak balans ciałem, trzymanie, przechodzenia w parterze. Teraz trzeba to do- pasować do realiów walki.
Pytanie: Mistrz olimpijski, dwukrotny mistrz świata, trzykrotny mistrz Europy. Czy tak naprawdę musi pan walczyć? Czy to wypada?
PN: W judo osiągnąłem wszystko co mogłem. Po nieudanych kwalifikacjach do igrzysk
w Atenach straciłem motywację. Dostałem szansę na coś nowego, inne przygotowania. To
będzie odmienna walka. Po prostu mam ochotę się sprawdzić, podjąć to wyzwanie.
Pytanie: Zapewne w rachubę wchodzą spore pieniądze…
PN: Nie mogę zdradzić sumy, na którą opiewa kontrakt, ale nie ukrywam, że zachęcają one do cięższej pracy. Lecz nie robię tego tylko dla kasy. Jak mówiłem, lubię się bić.
Pytanie: Kto stanie w pańskim narożniku?
PN: Mój trener od boksu Krzysztof Kosedowski oraz sparing-partner Robert Jocz. Być może jeszcze ktoś z Japonii.
Pytanie: Wspomniał pan o wielkim show, zatem przy jakiej muzyce wyjdzie pan do ringu?
PN: Długo szukałem odpowiedniej i się zastanawiałem. W końcu podjąłem decyzję, że będzie to muzyka z „Gladiatora”. Podoba mi się i myślę, że pomoże mi w pozytywnym nastawieniu.
ROZMAWIAŁ DARIUSZ URBANOWICZ
FOTOGRAFIA – WŁODZIMIERZ SIERAKOWSKI
FOTOGRAFIA – WŁODZIMIERZ SIERAKOWSKI
PRZEGLĄD SPORTOWY 08.06.2005
Konwersja txt – Kain
Konwersja txt – Kain