Okniński o ostatnim zwycięstwie Oleksiejczuka: Jak ja go przygotowywałem to tak właśnie walczył!
Michał Oleksiejczuk (19-6) na ostatniej gali największej organizacji na świecie wrócił na odpowiednie tory. Polak w Singapurze odnotował siódme zwycięstwo w amerykańskim gigancie i po raz kolejny pokazał się z efektownej strony. Oleksiejczuk przy okazji zgarnął dodatkowo bonus.
Oleksiejczuk po przegranej z Dustinem Jacobym zdecydował, że przejdzie do niższej kategorii wagowej. 28-latek pokazał się znów z świetnej strony, gdy przed czasem odprawił Sama Alveya i Cody Brundage’a. Było blisko, aby nasz reprezentant dołączył do TOP 15, ale został zatrzymany podczas eventu w Las Vegas. Michał w drugiej odsłonie został poddany z rąk Caio Borralho.
W ostatniej walce Oleksiejczuk wystąpił w Singapurze, gdzie zmierzył się z mocnym stójkowiczem – Chidi Njokuani. ”Bang Bang” również miał swoje momenty w tym pojedynku. Jak chociażby wysokim kopnięciem mocno podłączył naszego reprezentanta. Oleksiejczuk wytrwał ciężkie chwile i jeszcze pod koniec pierwszej odsłony zakończył pojedynek przed czasem.
Sami zobaczcie:
Okniński komentuje!
Mirosław Okniński w rozmowie z portalem FanSportu.pl skomentował ostatnie zwycięstwo swojego byłęgo podopiecznego – Michała Oleksiejczuka (19-6).
Michał zawalczył, jak stary Michał Oleksiejczuk. Jak ja go zacząłem przygotowywać to walczył w ten sposób, że stał, czekał aż ktoś go uderzy. Tak w tej walce było. Uważam, że w tych walkach, w których ja go prowadziłem nie było sytuacji takiej, że stał, zamulał, tylko wchodził, robił presję. Presja, agresja i był koniec
Przy okazji trener postanowił wspomnieć o jednej sytuacji, która miala miejsce jak jeszcze prowadził Oleksiejczuka.
W ostatniej walce z Gamzatovem było coś takiego w szatni, że ja mówię, robicie ten boks, rączki przy jajach. Mówię ”Podnieś te rączki wyżej!” I oni oburzeni, że ja się wp******* w ich pracę. Ja mówię ”Gamzatov będzie kopał. I jak cię kopnie w głowę, to te rączki nie zdążą wrócić”. Ja mu zrobiłem pranie mózgu, mistrzu się obraził, ale posłuchał. Wyszedł i dostał kopa w rękę. (…) U niego w sztabie brakuje kogoś, kto widzi takie szczegóły