Nokaut, który już przeszedł do historii. Max Holloway na szczycie popularności!
W Las Vegas Max Holloway własnymi pięściami postawił sobie pomnik, zdobył pas BMF i zyskał sympatię kibiców na całym świecie.
Hawajczyk, w przeciwieństwie do wielu ekspertów, głęboko wierzył, że może pokonać „Highlighta”. Ba! Nie dość, że Holloway zdołał kompletnie wykluczyć wszystkie mocne strony swojego przeciwnika, to jeszcze znokautował go na sekundy przed końcem pojedynku.
I zrobił to jak na największego „sk*rwiela w grze” przystało, zapraszając Justina Gaethjego na sam środek klatki, by jeszcze w końcówce powymieniać ciosy. Wszyscy wiemy, jak to się skończyło.
ZOBACZ TAKŻE: Kacper Formela złamał prawo w Tajlandii – z uśmiechem na twarzy przyjmuje drobną karę!
Nokaut tak monumentalny, iż właściwie już teraz zapisał się na kartach historii jako jeden z najbardziej spektakularnych i brutalnych skończeń w dziejach. Ludzie dosłownie szaleją na punkcie Maxa Hollowaya, co doskonale ilustrują rekordowe wyświetlenia na kanale YouTube UFC.
Wideo, na którym „Błogosławiony” gasi Gaethjemu światło, w zaledwie jeden dzień zebrało prawie 5 mln. wyświetleń. Wynik kapitalny, ale nie ma się co dziwić. Takie finisze są rzadkością, a szczególnie na tak wysokim poziomie.