Nate Diaz brutalnie szczery przed walką z Chimaevem na UFC 279: Wymuszają na mnie, żebym…
Nate Diaz już w najbliższą sobotę 10 września na gali UFC 279 w Las Vegas stoczy swoją ostatnią walkę w kontrakcie z amerykańskim gigantem. Zawodnik ze Stockton zmierzy się w walce wieczoru wydarzenia z wschodzącą gwiazdą organizacji Khamzatem Chimaevem.
Starcie to przez wielu określane jest „starciem pokoleń”, a sam Diaz jest przed tą konfrontacją rozbrajająco szczery.
Dlaczego?
Nate Diaz brutalnie szczery przed walką z Chimaevem na UFC 279: Wymuszają na mnie, żebym…
Otóż, wg słów samego Stocktończyka, UFC wymusza na nim złą krew i opowiadanie, że to on chciał tej walki, podczas gdy jest zupełnie inaczej. Oddajmy zatem głos Panu Diazowi i sprawdźmy o co mu chodzi:
„Teraz każą mi mówić i zachowywać się tak, jakby to ja wyzwał go do walki i chciał tej walki. Wymuszają na mnie to. Ale ja jej nie chciałem. Nie chciałem tej walki i nadal nie chcę, ale pieprzyć to! Mam to w dupie, bo mogę walczyć z każdym. Presja jest na nim, na Chimaevie. Lepiej żeby mnie skończył, bo jest kolejnym zabójcą w mieście. A jeśli to ja spiorę mu tyłek, to powiedzą, że jednak najlepszy wcale nie był. Jeśli go pokonam, to pewnie nie pozwolą mi odejść.”
Zobacz także:
Daniel Bażant (7-3) ma za sobą jakże ważne zwycięstwo. Reprezentant Chorwacji na sobotniej gali FNC 7 w Puli zmierzył się z kolejnym zawodnikiem, który ma za sobą przeszłość w UFC. Zawodnik publiczności po raz pierwszy obronił tytuł organizacji.
Dariusz Michalczewski (48-2, 38 KO) były mistrz świata federacji WBO, WBA, IBF w kategorii półciężkiej oraz WBO w kategorii junior ciężkiej w rozmowie z Super Express wypowiedział się o dzisiejszych czasach.