Mirosław Okniński o rozstaniu z Marcinem Naruszczką: Przekroczył pewne bariery w rozmowie i zachowaniu, zwariował [WIDEO]
Mirosław Okniński był jednym z gości najnowszego programu Klatka po klatce, gdzie zdradził wiele ciekawostek, m.in. na temat zakończenia współpracy z Pawłem Nastulą. Co więcej, właściciel PLMMA skomentował również zakończenie współpracy z jednym ze swoich zawodników, Marcinem Naruszczką (18-7-1):
„To też nieprawda, to nie było odejście. Po prostu to ja zrezygnowałem ze współpracy z Marcinem Naruszczką z tego powodu, że przekroczył pewne bariery w rozmowie i w zachowaniu. Raz już kiedyś zrobił to, miał dziesięć wygranych, stwierdził, że trener nie jest już mu potrzebny i trener to, trener tamto. Można powiedzieć, że zwariował, ja to tak nazywam. I teraz uważam, że zwariował drugi raz. Z czego to wynikało? Powstała ogromna zazdrość między zawodnikami.
Był zazdrosny o to że prowadzę Trybsona, Kołeckiego. On będzie mówił, że chodzi o pieniądze, może w jakiejś części o nie też. Zrobiliśmy dwie wyśmienite gale i ludziom się wydaje, że jak zrobiliśmy dwie super imprezy, gdzie światła są za 100 tysięcy, jak robimy super imprezę, to każdy powinien workami dostać kasę. I tak powstały jakieś niedomówienia.”
Na pytanie czy zalega jakieś pieniądze Marcinowi Naruszczce powiedział:
„Tak, zalegam, ale nie chcę się wypowiadać. Po prostu Marcin był moim przyjacielem, było między nami super i ja mu pomagałem. On miał sześć wygranych. Chodzi też o pieniądze, ale również o to, że ja zajmowałem się Trybsonem i Kołeckim. Chciałem się nim zajmować, ale on się obraził, że się nim nie zajmuję. Że on gwiazda, ma 20 walk zawodowych a ja się zajmuję jakimiś leszczami co mają dużo wyświetleń w internecie. Telewizja oczekuje ode mnie oglądalności, jeżeli oni tego oczekują, to ja muszę mieć takich zawodników, muszę się nimi zająć.”
Cały program możecie obejrzeć TUTAJ.