Mateusz Murański po porażce z Bombą: Nie wiedziałem już czy walczę w MMA, czy w K1…
Starcie „Murana” ze „Scarfacem” było jedną z najbardziej wyczekiwanych walk na High League 5. Syn Jacka Murańskiego był faworytem, lecz to ręka jego oponenta powędrowała ku górze. Konfrontację zakończyła dyskwalifikacja!
Pojedynek spełnił oczekiwania i zapewnił wiele emocji. Skazywany na porażkę Paweł Bomba wygrał poprzez dyskwalifikację rywala w trzeciej rundzie. Nadmieńmy, że były partner Zusje dominował w batalii z Mateuszem. W pierwszej rundzie mieliśmy doczynienia z kopnięciem w krocze. Od tamtej pory, Mateusz walczył stosując intrygujące jak na standardy K1 techniki, które finalnie zadecydowały o wykluczeniu ze zmagania.
Dwukrotna utrata jednego punktu była konsekwencją drugiego i trzeciego obalenia ze strony Murańskiego. Czwarte zejście do parteru zakończyło walkę. „Muran” wypowiedział się dość szeroko na ten temat podczas wywiadu dla naszego portalu.
Wiesz co? To może zacznę od tego, że tak naprawdę w pierwszej rundzie dostałem takie pierd****ęcie na jaja, po których większość zawodników odmówiłaby walki. Sędzia powiedział mi, że mam 10 minut i mogę sobie odpoczywać, ale charakter mi nie pozwolił. Mógłbym sobie zgarnąć bonus za wygraną walkę. Walka byłaby no-contest, nieodbyta. A została w formie dyskwalifikacji. Wyszło mi jedno, że tak powiem jądro i on pierd***ął mi idealnie w to jądro. Po prostu miałem za mały suspensor. Trafił i później już nie wiedziałem, czy walczę w MMA, w K1, czy gdziekolwiek. Po prostu łapałem się. Miałem mgłę, ja mogę mu wystawić mordę i mógłby napier***ać z całej siły, mógłby mnie kopać ile chciał. Natomiast na jaja i palce w oczy nie ma mocnych.
Wspomniana wypowiedź i wywiad poniżej:
Kolejny rywal już w Lutym?!
Mateusz Murański stanie w szranki już na FAME MMA 17. Ma być to walka na bardzo brutalnych zasadach. Wiadomo, że starcie odbędzie się w formule MMA w legendarnej już klatce rzymskiej. O oponencie „Murana” wiemy na ten moment tylko tyle, że jest to utytułowany, wielokrotny mistrz świata, który ma lub miał w posiadaniu wiele pasów z różnych federacji. Oficjalne ogłoszenie ma mieć miejsce na początku nowego roku.
Zobacz także:
Jan Błachowicz (28-9-1) nie odzyskał pasa wagi półciężkiej, ale nie przegrał też walki. Jego pojedynek z Magomedem Ankalaevem (18-1-1) w walce wieczoru gali UFC 282 zakończył się niejednogłośnym remisem.
Dana White był bardzo zdenerwowany po walce wieczoru UFC 282 w Las Vegas. Prezydent największej organizacji na świecie stwierdził, że walka Jana Błachowicza (29-9-1) z Magomedem Ankalaevem (18-1-1) była fatalna. Ponadto zapowiedział, że Polak i Rosjanin nie zawalczą jako kolejni o pas mistrzowski.