Marcin Różalski po walce na gołe pięści z Barnettem: Nie czułem tak tych jego ciosów!

Marcin Różalski wrócił do klatki po ponad dwuletniej przerwie. ”Płocki Barbarzyńca” podsumował swój występ w rozmowie z Tomaszem Sararą, który pojawił się w Rózalandzie. 

Marcin doczekał się walki w formule gołych pięści. Wystąpił w walce wieczoru pierwszej edycji Genesis. Różalski zmierzył się z uznanym Joshem Barnettem. Wiadomo było, że Amerykanin nie będzie łatwą przeprawą. Polak wchodził w mocne wymiany od początku do końca. Był nawet moment, w którym były mistrz UFC został wstrząśnięty.

Zaraz jednak Josh korzystał z brudnego boksu. W klinczu Amerykanin pracował choćby krótkimi, ale licznymi ciosami. Różalski dwukrotnie był liczony. Ostatecznie były mistrz KSW nie wyszedł do trzeciej odsłony, ponieważ jego oko było całkowicie zamknięte.

Marcin Różalski: Ja mam twardą banię!

O walce Marcina Różalskiego z Joshem Barnettem będzie jeszcze się długo wspominało. Niewykluczone, że Amerykanina zobaczymy jeszcze w Polsce. Różalski w rozmowie z Tomaszem Sararą podsumował swój ostatni występ . Marcin przekonuje, że nie odczuwał tak mocno ciosów weterana Pride.

Do tego fajnie klinczował, ale powiem ci szczerze, nie czułem tych ciosów. Ogólnie, ja mam twardą banię, szczenę też. Trafiłem na typa, który tego dnia i tu nie ma co pierd*lić był ode mnie w lepszej dyspozycji, miał mnie rozkminionego. Też ma twardą banię, bo kilka tych ciosów dostał, ale powiem ci – nie czułem tak tych jego ciosów.

Cały materiał poniżej:

Marcin Różalski po walce stwierdził, że mają z Joshem Barnettem wiele wspólnego. Doszło nawet do spotkania i rozmowy.

Dużo Nas łączy.Twarde głowy na pewno,wjeb…i spusczone przez osha,szacunek do Przeciwnika,Bogowie Pogańscy,Nordyccy,zamiłowanie do muzyki i broni palnej,jak i białek.Obydwaj lubujemy się w nożach firmy Cold Steel.Kolejny przykład,że ring łączy,nie dzieli.