Mamed Khalidov: Cieszę się, że nie poszedłem do UFC!
Mamed Khalidov (35-7-2) gwarantuje, że jest zadowolony ze swojej ważnej decyzji. Podopieczny Pawła Derlacza i Szymona Bońkowskiego parokrotnie dostał propozycję z UFC, ale postanowił zostać w Polsce. Khalidov gwarantuje, że jego marzeniem jest być tu i budować markę organizacji KSW.
40-latek w ostatniej walce odzyskał pas mistrzowski. Podczas KSW 55 sprawił wielką niespodziankę. Khalidov w zaledwie 36-sekund znokautował faworyzowanego Scott Askhama. Przypomnijmy, że dla wielu kibiców i ekspertów natychmiastowy rewanż był absurdem.
Do pierwszej konfrontacji z Brytyjczykiem doszło w poprzednim roku. Mamed wcześniej zdecydował się zawiesić karierę, ale ostatecznie wrócił specjalnie na walkę ze Scottem. I tak w grudniu roku 2019 Askham stanął w klatce KSW naprzeciwko legendy organizacji i polskiego MMA.
Tym razem Anglik nie postawił na brutalne ataki, ale bardzo mądrze zdecydował się na przenoszenie starcia do parteru i kontrolowanie Mameda w tej płaszczyźnie walki. Plan na pojedynek okazał się strzałem w dziesiątkę i Khalidov ostatecznie musiał uznać wyższość rywala.
Mamed Khalidov: Każdy ma swoją drogę!
Mamed Khalidov na antenie radia ”Uwierz w muzykę” zdradził, że jest zadowolony ze swojego wyboru! Olsztynianin parę lat temu mógł przejść do największej organizacji na świecie, lecz rozmowy zakończyły się fiaskiem.
Każdy ma swoją drogę. Ja miałem swoją drogę budowania federacji tu. Cieszę, że nie poszedłem do UFC. Cieszę się, że jestem częścią historii związanej z tym sportem. To dla mnie jest to o czym marzyłem. Ja swoje marzenie spełniłem.
Było również wspomnienie o drodze Jana Błachowicza, który był mistrzem KSW, ale w pewnej chwili zaryzykował i przeszedł do UFC. Khalidov jest zadowolony z sukcesów ”Cieszyńskiego Księcia”.
Każdy ma swoją drogę. Janek miał taką. Od początku mówił, że chciał iść do UFC, choć dużo osób w to nie wierzyło, ale dzisiaj jak o czymś marzysz to trzeba ciężko pracować i do tego dążyć i to zrobił Janek. Piękna jego droga, a ja miałem swoją.
Mamed Khalidov to nie tylko żyjąca legenda MMA, ale cały czas jeden z najlepszych i najniebezpieczniejszych zawodników kategorii średniej. W ciągu całej, bogatej kariery, tylko cztery z jego trzydziestu czterech wygranych bojów zakończyło się na kartach sędziowskich. Pochodzący z Olsztyna zawodnik jest niebezpieczny w każdej płaszczyźnie walki, równie skutecznie potrafi nokautować swoich rywali, jak i zmuszać ich do poddania, a jego niezwykle bogata kariera, trwająca od roku 2004 przemawia do wyobraźni.
Zobacz także:
Dominik Zadora grozi odejście z FEN. Powód? Nie zniesie sytuacji, gdy organizacja podpisze kontrakt z Marcinem Najmanem
Piotr Pająk ma świadomość, że będzie ciężko o zmianę werdyktu. Popularny podróżnik liczy, że w przyszłym roku dojdzie do rewanżowej walki z Alanem Kwiecińskim