Konflikt nie zostanie wyjaśniony? Burdanowski nie zamierza bić się na gali Marcina Najmana!
Ostatnio informowaliśmy was o konflikcie doświadczonego boksera Przemysława Opalacha (28-3, 23 KO) z Wojciechem Burdanowskim. Dziś został ogłoszony debiut olsztynianina w MMA. Dojdzie do tego trzynastego lutego na gali VIP MMA. Burdanowski nie zamierza walczyć na gali Marcina Najmana i apeluje o zorganizowanie tej walki w innej organizacji.
O kulisach konfliktu informowały obie strony w mediach społecznościowych. Sami zobaczcie.
Na wstępie – potwierdzam słowa Wojciecha Burdanowskiego. Fakt, w 2015 roku, podczas gali Gołdap Fight Night doszło między nami do “ostrej wymiany zdań”. Jednak, tak po prawdzie, to… puściłem sytuację w niepamięć chwilę później. To prawda, chciał “wyjaśnić sytuację na ulicy”. Lecz gdybym miał się szarpać z każdym, kto mi ubliży albo z kim się pokłócę – czy w świecie wirtualnym, czy realnym – to pewnie nie miałbym czasu na nic innego. Szczycę się tym, że mam potężną grupę ludzi mi życzliwych, znajomych, przyjaciół, którzy wspierają mnie i gdy dobrze, i gdy źle. Każdy jednak, kto – w mniejszym lub większym stopniu – jest rozpoznawalny, dorobił się swojego grona hejterów. Ja również. Czy to oznacza, że mam wszystkich ścigać i bić? Gryzłoby się to z hasłem, które zawsze podkreślam podopiecznym na sali treningowej: “Walcz w ringu, nie na ulicy”. Wśród nich jest i młodzież z rodzin będących typowo “w potrzebie”. To świetne dzieciaki, którym często brak zdrowych wzorców we własnym, najbliższym otoczeniu. Jak miałbym spojrzeć im w oczy, gdybym zaczął wdawać się w takie rynsztokowe awantury? Jeśli więc do walki z Wojtkiem miałoby dojść na ulicy, to mówię mu jasno i wyraźnie: “Bujaj się, nie stać Cię”. Wspomniany p. Burdanowski wspomniał jednak, że chciałby ten “kwas” między nami wyjaśnić w walce oficjalnej, na sportowych zasadach. Niektórzy jego fani zaczęli się już publicznie zastanawiać “czy mam jaja”. Mam. I mają się dobrze. Jeśli nie było to więc jedynie puste szczekanie na Facebooku, to czekam na ofertę. Idą święta, niech potraktuje to jako prezent. Jeśli propozycja będzie przynajmniej uczciwa, to wezmę walkę z p. Burdanowskim. Obojętnie mi czy będzie to MMA, czy boks, bo jestem pewien, że i tak wygram. Oczywiście to nie tak, że nie doceniam sportowych dokonań rywala. Doceniam, jednak wiem, że w bezpośredniej konfrontacji bym sobie poradził. W decyzji tej upewnił mnie mój dobry znajomy, Arkadiusz Stawiarski. W komentarzu pod postem p. Burdanowskiego napisał, że: “wjadę w Burdanowskiego jak pitbull w kurę”. Ze śmiechu oplułem aż ekran telefonu. Mam nadzieję, Arku, że po mojej wygranej walce znajdziesz czas na wspólne świętowanie. Tego dnia będę mógł zjeść dwa kurczaki. Jednego w ringu lub klatce, drugiego w knajpie.
Odpowiedź Przemyslaw Opalach zmusiła mnie do dokładniejszego opisy naszego konfliktu. Wieczorem po ważeniu na gali Gołdap Fight Night 2 udałem się razem z zawodnikiem Ukrainy do jedynego czynnego w okolicy baru. Chcieliśmy zamówić kolacje, bo niestety restauracja w naszym hotelu była już zamknięta. Gdy weszlismy do środka zobaczyłem pełen lokal ludzi i w loży obok baru Przemka Opalacha ze swoimi przyjaciółmi. Gdy stałem w oczekiwaniu na zamówienie. Usłyszałem jak Przemek zaczął nabijać się z ubioru Ukraińskiego zawodnika. Stojąc tyłem do nich wszystko dokładnie słyszałem. Mogłem udać ze nie słyszę, ale nie byłoby to w moim stylu. Po kilku minutach odwróciłem się do ich stolika i powiedziałem żeby przestali… zeby szanowali chłopaka który przyjechał do nas do Polski i jutro będzie walczył na gali. Spojrzałem na Przemka i zapytalem: “” Szanujesz nas? Jeżeli tak to przestań.” On odpowiedział że nie szanuje. (Nie wiem czy była to jego kontynuacja żartów, czy nadmiar wypitego alkoholu) . Gdy to usłyszałem powiedziałem że jeżeli nie szanuje to zapraszam na zewnątrz tam nauczę go szacunku. Na te słowa zamilkł i nic nie odpowiedział. Nawet się nie poderwal. Uznałem to że nie ma ochoty walczyć, zabrałem zamówienie i wyszedłem.To nie jest tak że nagle szukam sensacji, czy że nagle po 5 latach mi się przypomnialo. Przeglądając internet zobaczyłem że ma ochotę walczyc w MMA. W boksie jasne że nie miałbym szansy z Mistrzem Świata, ale MMA to nie jest boks. Pamiętam jak wtedy na gali mój przyjaciel Arkadiusz Kaczmarek zapytał żartobliwie: “Wojtek, co Ty chciałeś walczyć z Mistrzem Świata w boksie?” Powiedziałem mu wtedy: “słuchaj ja nie będę boksował z nim 12 rund… Chwycę za nogi przewrócę i w dosiądzie nauczę go pokory i szacunku”.
Burdanowski nie zamierza bić się na gali Marcin Najmana!
Wojciech Burdanowski ma nadzieję, że już niebawem uda się wyjaśnić jego konflikt z Przemysławem Opalachem (28-3, 23 KO). Burdanowski nie zamierza jednak robić tego na gali Marcina Najmana o czym wspomniał w mediach społecznościowych.
Na 13 luty planowana jest gala VIP MMA, którą organizuje Marcin Najman. Udział swój potwierdziła Mistrzyni Świata w boksie Ewa Piątkowska. Doszły mnie słuchy że na gali tej planowana jest też walka Mistrza Świata w boksie Przemysława Opalacha. Do wszystkich zainteresowanych naszą walką, powiem tylko tyle… „Na pewno za żadne pieniądze nie zawalczyłbym na gali Marcina Najmana…Honor jest ważniejszy od pieniędzy”
Ponadto Burdanowski w krótkiej rozmowie z naszym portalem skomentował całą sytuację.
Powiem szczerze z racji, że ja nie jestem zawodnikiem MMA i Przemek też takim nie jest.. najlepszym miejscem na rozwiązanie tego konfliktu byłoby FAME MMA. Galę KSW czy FEN to miejsce dla profesjonalnych zawodników MMA. Dlatego moim konfliktem chciałbym zainteresować włodarzy FAME MMA. W ostatnim czasie dużo pisali, że są zainteresowani prawdziwymi sportowcami. Nasz konflikt jest prawdziwy. Wielu zawodników było świadkiem sytuacji, gdzie Przemek Opalach naśmiewa się z ubioru zawodnika Ukrainy. Gdy stanowczo zareagowałem wystraszył się. Nie chciał ze mną konfrontacji. To jest prawdziwa historia. Nie jest stworzona pod publikę. Wiele osób było świadkiem na miejscu tej sytuacji. Bardzo chcialbym tej walki, bo jestem pewny wygranej. Chciałbym żeby nabrał szacunku i pokory. Dziś czytałem na jego profilu, że on czeka na propozycje z mojej strony. Ja nie jestem organizatorem gali. Jedyne co mogę zrobić to czekać czy taka walką zainteresuje się FAME MMA.
Zobacz także:
Cały świat czeka na debiut Yoela Romero w Bellatorze. Kubańczyk to były pretendent do tytułu mistrzowskiego w dywizji średniej, który swoją karierę zamierza kontynuować w wyższej dywizji wagowej.
Bieżący rok zbliża się już do końca. W najbliższy weekend odbędą się m.in. ostatnie tegoroczne gale KSW i UFC.