Pierwsze słowa Karoliny Kowalkiewicz po przegranej na UFC 301
Karolina Kowalkiewicz skomentowała swój nieudany występ na UFC 301 w Rio De Janeiro.
Karolina Kowalkiewicz nie będzie miała dobrych wspomnień z Rio De Janeiro. Polka nie mogła znaleźć recepty na szybkie ręce Iasmin Lucindo i przegrała jednogłośną decyzją sędziów.
Reprezentantka Kraju Kawy tego wieczoru była zawodniczką po prostu lepszą, wszechstronniejszą. Prawie każde uderzenie Lucindo dochodziło celu, robiąc ogromne wrażenie na łodziance.
Choć Karolina Kowalkiewicz próbowała z całych sił, to za każdym razem zderzała się ze ścianą w postaci Iasmin Lucindo.
Pomimo że zebrała solidne cięgi, to 38-latka ani myśli chować głowy w piasek. Zaledwie kilka godzin po walce Kowalkiewicz opublikowała krótkie oświadczenie, w którym podsumowała walkę na UFC 301.
Hejka, moi kochani, dziękuję wam za wasze wsparcie, za wszystkie ciepłe słowa. Nic mi nie jest, czuję się dobrze. Jest mi bardzo, bardzo, bardzo przykro. Siniaki zaraz się zagoją. To totalnie nie był mój dzień. Taki jest ten sport. Wielkie gratulacje dla Iasmin, która jest naprawdę wspaniałą, utalentowaną zawodniczką i z całego serca życzę jej jak najlepiej. Jeszcze raz dziękuję Wam za wszystko i niedługo do Was wrócę.
ZOBACZ TAKŻE: Artur Binkowski ciśnie Najmana. Zdradza też ile chce za pożegnalną walkę we freakach [WIDEO]
Na UFC w Rio końca dobiegła fenomenalna passa łodzianki – Karolina przed starciem z Lucindo mogła pochwalić się serią czterech zwycięstw z rzędu.