Quinton ‘Rampage’ Jackson vs Cyril Abidi 1 Runda Abidi zaczyna bardzo pewnie, atakuje lowkickami wykroczną nogę debiutującego w formule K-1 Rampage’a, trafia tez prawym prostym, ale Jackson nie wygląda na wystraszonego, w końcu to fighter MMA, stara się zaatakować ciosami prostymi, nie trafia i klinczuje… W pewnym momencie Abidi przestrzeliwuje niedbałego prawego prostego i… Bam! Następuje ładna bokserska kontra Jacksona, lewy sierp ponad gardą Francuza trafia w nos i poprawka mocnym prawym sierpem prosto w szczękę! Nokdaun! Abidi wprawdzie szybko się zbiera z desek, ale widać, że jest oszołomiony. Rampage chce wykorzystać ten moment i atakuje śmielej ciosami prostymi, spycha Abidiego na liny, trafia prawym hakiem i kolanem na korpus w klinczu. Wychodzą na środek ringu, Cyril próbuje trafić front kickiem, potem lewym sierpem, ale jest wyraźnie spowolniony i niedokładny. Po chwili już akcja przy linach, atak Jacksona – prawy hak ląduje na szczęce Francuza, następnie kontrolny lewy sierp i potężny prawy sierpowy na zakończenie, po którym Abidi pada jak worek, a sędzia przerywa walkę! Jackson zaczyna taniec radości przeplatany szczeknięciami w stronę publiczności (ma na sobie koszulkę z logo Sherdoga J ) Imponujący debiut Quintona w K-1 – KO w 1 rundzie z Cyrilem Abidi! Alexei ‘Red Scorpion’ Ignashov vs Peter ‘The Lumberjack’ Aerts 1 Runda Jak zwykle uśmiechnięty i wyluzowany Iggy i skoncentrowany Peter. Zaczyna się walka… Obaj ostrożni, Ignashov defensywnie, Aerts atakuje prostymi, przy próbie lowkicka traci równowagę i Iggy go przewraca… Większość ataków kończy się klinczem, w którym obaj próbują trafić kolanami w korpus przeciwnika. Iggy spycha Petera w narożnik i uderza mawashi na głowę, ale trafia w gardę… Sporo klinczów i kolan, aktywniejszy jest Aerts, ale pod koniec rundy Iggy trafia prawym prostym. Runda remisowa. 2 Runda Dynamiczniejszy atak Holendra, kombinacje ciosów i lowkicków, klincz, Iggy rzuca Petera na liny, w kolejnej akcji, znów w klinczu, Ignashov znów wykonuje rzut, tym razem Aerts ląduje na deskach. To oczywiście nie jest punktowane, ale wygląda efektownie… Peter atakuje potężnym prawym sierpowym, ale Alexei jest czujny i wyłapuje go na gardę, znowu sporo klinczu i kolan na żebra. W dystansie Aerts próbuje trafiać prostymi, ale zwykle mu się nie udaje i następują kolejne zwarcia. Koniec rundy, z małym wskazaniem na Aertsa. 3 Runda Podobny przebieg walki, próby kombinacji ręcznych z obu stron, zwykle blokowane na gardę i klincz, w którym obaj kolankują. Po chwili jednak Iggy trafia mocnym prawym prostym i Peter szybciutko klinczuje, widać, że odczuł ten cios. Cały czas próbuje klinczować, ale Iggy odpycha go i stara się trafić ciosem. Role się zmieniły, teraz to Aerts jest w defensywie… Obaj strzelają mocne proste i sierpy, prawie w ogóle nie ma lowkicków, Iggy natomiast kilka razy próbuje swojego ulubionego kopnięcia kolanem w twarz, Peter jednak uważnie je blokuje. Pod koniec rundy Aerts jeszcze próbuje atakować kombinacjami bokserskimi, ale bez skutku. Runda dla Ignashova. 4 Runda Tak jak było… Najpierw proste, potem klincz, Iggy znów rzuca Petera na matę. Dużo typowo tajskiego zwarcia z kolankowaniem. Ignashov chce walczyć na dystans, odpycha Aertsa frontkickami i wreszcie znów czysto trafia prawym prostym, Peter natychmiast klimczuje. Potem Alexei uderza dwa razy kolanem na twarz, ale Peter trochę je amortyzuje. Runda ponownie dla Ignashova. 5 Runda Peter atakuje bardziej zdecydowanie i przewraca Iggiego przy linach podcięciem. Znów ataki prostymi i klincze z kolanami… Obaj trafiają pojedynczymi ciosami, ale zbyt słabo, aby zakończyć walkę przed czasem, kilka low kicków wchodzi, trochę kolan, generalnie aktywniejszy Aerts i runda dla niego. Jednak końcowy werdykt jest korzystny dla Ignashova – wygrywa jednogłośnie na punkty, Aerts jest zawiedziony, kręci głową i chyba nie zgadza się z sędziami… Dobra, równa walka, ale moim zdaniem zwycięstwo należało się Red Scorpionowi… Ray ‘Sugarfoot’ Sefo vs Gilbert ‘the Dynamite’ Yvel 1 Runda Debiutujący w K-1 Yvel od razu atakuje bez kompleksów, wali potężne low kicki, ale Sefo je blokuje lub przepuszcza przed sobą, następnie kontruje ciosami sierpowymi. Yvel cały czas tylko low kicki, kilka razy ich piszczele uderzają o siebie z taką siłą, że ciary przechodzą po plecach, Sefo czeka i kontruje, bijąc haki na korpus i pojedyncze low kicki. Yvel przestrzeliwuje highkicka, Ray atakuje combosami bokserskimi na korpus i gardę Yvela. Gilbert przechwytuje nogę Sefo przy próbie mawashi i uderza kolanem w głowę, jednak nie robi Rayowi żadnej krzywdy, a dostaje ostrzeżenie od sędziego. Kolejny low Sefo już odrzuca wykroczną nogę Yvela, widać, że Holender zaczyna odczuwać te potężne kopnięcia z początku walki, jest jednak bardzo waleczny, prze do przodu agresywnie, próbuje nawet flying knee! Kolejna akcja i znowu low kick Sefo, po którym Yvel się chwieje. Za chwilę odgryza się jednak mocnymi mawashi na korpus, które Ray zbiera na gardę i śmiejąc się zachęca gestami Yvela do dalszych prób, ten zaś znowu atakuje flying knee, a następnie natychmiast highkickiem (trafia w gardę) i dwoma sierpami, które Sefo przepuszcza centymetry obok swojej szczęki stojąc przy linach z opuszczonymi rękami!!! Trochę prowokacyjnych uśmiechów Nowozelandczyka i następuje jego akcja bokserska zakończona mocnym lowem, który znów wstrząsa Yvelem. Po chwili znów ładna kombinacja Sefo: highkick – na gardę i dwa ciosy proste na korpus. Kolejny pojedynczy low kick trafia Yvela i ten już nie atakuje, widać, że ma problem z ustaniem na obitych nogach. Jeszcze próbuje w końcówce desperackiego ataku flying knee, ale bezskutecznie. Runda z lekkim wskazaniem na Sefo. 2 Runda Zaczyna się od dynamicznego flying knee i highkicka Yvela, po których następuje kontra lewym sierpem Raya. Kolejne combo Sefo: sierpy lewy, prawy i mocny low, Yvel się cofa. Ładne wymiany ciosów, Sefo trafia lowem i prawym prostym. Yvel atakuje kolanem, ale coraz częściej odsłania głowę, jest już mocno zmęczony i obity, Ray to wykorzystuje i kopie mocne low kicki, a potem wchodzi w półdystans i bije sierpy i haki, wiele celnie. Kolejny potężny low Sefo i Gilbert pada na deski! Nokdaun… wstaje, dostaje kolejnego mocnego ‘lumberjacka’, aż go przesuwa o 2 metry… Ale wtedy zrywa się do ostatniego desperackiego ataku, mawashi na korpus, i bite nieco na oślep zamachowe ciosy, Sefo się zasłania i cofa, śmiejąc się i zachęcając Yvela gestem w stylu ‘no chodź do mnie synku’. Sefo zepchnięty w narożniku zbiera jeszcze mocne mawashi na gardę, potem drugie i wreszcie kontruje kopiąc potężnym lowkickiem. Yvel pada na deski krzycząc z bólu i już nie wstaje. Sędzia przerywa walkę – Ray Sefo wygrywa przez KO w 2 rundzie. Niesamowicie widowiskowa walka! Martin Holm vs Glaube Feitosa 1 Runda Początek walki to próby utrzymania dystansu front kickami przez wyższego Feitosę, ale Holm wchodzi z ładnym highkickiem, zblokowanym na gardę przez Brazylijczyka. Wymieniają lowkicki i walczący z odwrotnej pozycji Holm znów bije potężne lewe mawashi na głowę, ale Feitosa blokuje. Martin w natarciu, zaczyna zwykle dwoma ciosami i wykańcza mawahą, Glaube to wszystko zbiera na gardę… Kolejny atak Szweda i flying knee! Feitosa klinczuje, ogranicza się właściwie do front kicków i lewych prostych, wreszcie raz próbuje mawashi na głowę, ale nie trafia. Holm dynamicznie skraca dystans, atakując sierpami i highkickami, w klinczu stara się uderzać kolanem. Z narożnika Brazylijczyka pokrzykuje Francisco Filho… Jego rady niewiele jednak pomagają. W kolejnej akcji Martin przestrzeliwuje potężnego lewego highkicka, ale już w następnej, w półdystansie trafia Feitosę czysto mocnym lewym sierpem na szczękę! Glaube pada na deski, nokdaun! Z trudem wstaje, sędzia wylicza do 8 i dopuszcza do dalszej walki, ale Holm natychmiast go dopada, spycha do narożnika i zadaje kilkanaście potężnych sierpów z obu rąk, kilka dochodzi celu, głowa Feitosy lata jak piłka i sędzia przerywa walkę w obawie o ciężki nokaut Brazylijczyka… Martin Holm wygrywa przez KO w 1 rundzie! Musashi vs Josh Dempsey 1 Runda Po teatralnie wrogim powitaniu przed walką nacierają na siebie dość energicznie, Josh zadaje tylko ciosy, Musashi atakuje low kickami. W kolejnej akcji Dempsey atakuje prostymi, ale niższy Musashi skraca dystans i fauluje głową, po chwili powtarza ten manewr, sędzia (były trener Japończyka, Kakuda), nie reaguje, a nos Amerykanina jest już rozcięty właśnie z powodu tych fauli… Dempsey jednak mimo tego cały czas atakuje prostymi, a Musashi stara się go odpychać i kopie low kicki, często dochodzi do klinczu. Wreszcie pod koniec rundy Musashi zaskakuje Dempseya lewym highkickiem, trafia w szczękę i oszołomiony Amerykanin ma kłopoty, Musashi rzuca się na niego i zadaje około 10 celnych ciosów w głowę! Dempsey jednak wytrzymuje to wszystko i klinczuje w narożniku, a tuż przed gongiem sam jeszcze atakuje. Runda chyba jednak dla Musashiego. 2 Runda Zaczyna się od niecelnych ataków Josha i trafionych kontr Musashiego, który zadaje kilka dobrych ciosów i kopnięć na korpus i głowę. Dempsey postanawia pokazać publiczności, że potrafi także kopnąć, robi to dwa razy w nogi Japończyka, a za trzecim trafia już między nogi i Musashi zgina się wpół, a sędzia przerywa walkę. Wznawia ją po kilkudziesięciu sekundach i następuje ładna wymiana ciosów. Potem wymieniają się lowkickami, Musashi kopie highkicka w gardę, potem mawashi na korpus, a Dempsey stara się trafić go prostymi. Koniec rundy, lekkie wskazanie na Japończyka. 3 Runda Znów to samo – ataki prostymi Dempseya oraz lowkicki i kontry sierpami Musashiego, te ostatnie celne, ale zbyt słabe, żeby spowodować nokdaun Amerykanina. Znów trochę klinczu. Potem obaj stoją na przeciwko siebie i zastanawiają się co zrobić, żaden nie ma ochoty na zdecydowany atak. Nuda. Musashi nie trafia mawashi, ale wchodzi mu ładny hak, wszystko to jednak na nic, bo Japończyk ma za słaby cios. Dempsey cały czas w ten sam sposób stara się atakować prostymi, ale jest z kolei za wolny. Musashi trafia go jeszcze pojedynczymi ciosami prostymi i sierpowymi oraz highkickami i koniec rundy, tym razem wyraźnie dla Japończyka. 4 Runda Dempsey cały czas swoje, czyli próby ataków prostymi, a Musashi czeka na kontry i trafia, bo jest dużo szybszy. Kopie lowa, po którym Dempsey zachęca go gestem do powtórki, a zaraz sam odpowiada tym samym! Pojedyncze ciosy z obu stron, obaj już zmęczeni, coraz więcej klinczu. Musashi przestrzeliwuje highkicka, ale po chwili atakuje sierpami i lowkickami, które Josh wyraźnie odczuwa. Pod koniec rundy, przy kolejnej próbie kopnięcia Dempsey zostaje przez Musashiego podcięty i pada na deski. Starcie ponownie dla Japończyka. 5 Runda Bez zmian, ślamazarny Dempsey i szybko kontrujący Musashi, potem klincze… Musashi zrywa się w końcu do ataku i kilka ciosów dochodzi celu, ale Josh trzyma się dzielnie, wreszcie dostaje mocnym hakiem, wypada mu ochraniacz na szczękę, kolejny celny hak i sierp Musashiego, prawy prosty, lewy prosty, wszystko celne! Dempsey klinczuje w narożniku, sędzia wkłada mu ochraniacz, Musashi bije jeszcze pojedynczego haka i ładną obrotówkę na korpus i gong na koniec walki… Ta runda, jak i cała walka zostaje jednogłośnie wypunktowana dla Musashiego, który był faktycznie dużo lepszy, jednak od takiego zawodnika wymagać można, by kończył takie walki przed czasem… Trzeba przyznać także, że Dempsey okazał się wytrzymałym, solidnym rzemieślnikiem, z dużym sercem do walki… J Mirko ‘Cro Cop’ Filipović vs Remy ‘The Panther’ Bonjasky 1 Runda Zaczyna Remy, lewy i prawy prosty oraz low kick, potem rewanż Mirka – lewy, prawy i highkick, ale wszystko na blok… Obaj kopią mawashi na korpus i low kicki, CroCop bije mocne sierpy na gardę Remy’ego, ten odgryza się low kickami. Mawashi i lowy w wykonaniu obydwu są bardzo mocne, słabszy zawodnik już by po nich leżał… Kolejna akcja, Mirko przytrzymuje nogę Bonjasky’ego po kopnięciu i podcina go, podaje rękę przepraszając i w następnej akcji powtarza manewr… J Remy próbuje złapać głowę CroCopa i trafić kolanem, Mirko odpycha go front kickami. Jeszcze trochę klinczu i koniec rundy, raczej na remis. 2 Runda Atak flying knee Remy’ego, ale niecelny, Mirko odpowiada mocnymi sierpami, w gardę… Przez chwilę nic się nie dzieje i nagle…BAM!!! CroCop trafia swoją firmową lewą mawahą na głowę! Remy się chwieje, Mirko zasypuje go gradem potężnych sierpów i haków, Bonjasky tylko się zasłania, w chwili przerwy w kanonadzie Filipovicia próbuje uderzyć flying knee, ale to tylko pogarsza sprawę, kolejna mieszanka sierpów i haków powala go na deski! Nokdaun! Sędzia wznawia walkę po liczeniu, i sytuacja się powtarza – kanonada ciosów Cro Copa i rozpaczliwe próby chronienia głowy przez Remy’ego. Klincz, potem Bonjasky próbuje ataku kolanem, ale Mirko spycha go na liny i znów bombarduje potężnymi ciosami, a zasłonięty remy nie jest w stanie odpowiedzieć… Tuż przed końcem rundy sędzia przerywa walkę i ogłasza zwycięstwo Cro Copa przez KO! Sytuacja jest nieco dziwna, bo Bonjasky stał na nogach, chronił głowę i za chwilę zarzmiałby gong… Ale cóż, zapada ta kontrowersyjna decyzja, przypominająca trochę werdykt z drugiej walki Sapp-Hoost, i zwycięzcą pojedynku zostaje Mirko Filipović! by Anjew |