MMA PLNajnowszeBez kategoriiInterwju z Gesiasem Cavalcante po walce z Kikuno

Interwju z Gesiasem Cavalcante po walce z Kikuno

Gamrot - Dos Anjos

Uznawany za jednego z najlepszych zawodników wagi lekkiej Gesias „JZ” Cavalcante (15-3-1) odniósł w zeszłym tygodniu zwycięstwo nad Katsunori Kikuno na gali Dream 15 przez niejednogłośną decyzję sędziów. Do tego czasu nie wygrał żadnej walki od 2007 roku, chociaż nie było tego zbyt dużo, raptem trzy. Poza tym trapiły go kontuzję co wybijało go lekko z rytmu. Serwisowi Tatame opowiada o ostatnim zwycięstwie, zbliżającym się debiucie w Strikeforce i swojej kategorii wagowej.

Co sądzisz o swojej ostatniej walce?

Przebiegała tak jak się spodziewałem że będzie przebiegać. Przede wszystkim pragnę podziękować Bogu, bo wiem że bez silnej wiary nie udało by mi się przejść przez te wszystkie kontuzje i spowodowane z tym przesunięcia i odwołania moich walk. Teraz jestem starszy, dojrzalszy i widzę, że pewne rzeczy pozostają niezmienne. Trzeba ciężko trenować, być pełnym wiary i cierpliwym, a Bóg na końcu nagrodzi wszystkie trudy i starania. To jedna z rzeczy której się nauczyłem. Nie jestem jeszcze usatysfakcjonowany, ale jestem szczęśliwy.

Spodziewałeś się że Kikuno będzie taki twardy?

Wiedziałem że jest dobry. Nie jest taki znany, ale ma dobry rekord, przegrał tylko raz z bardzo dobrym zawodnikiem, więc spodziewałem się że będzie mocny. Dobrze się bronił przed moimi obaleniami, dystansował się, wykorzystywał triki z Karate które kiedyś trenował. Ale trzymał się mojej strategii jak tylko mogłem i to zaowocowało. Widzę że jest jeszcze sporo do naprawienia, ale ogólnie jestem zadowolony. Widzę przynajmniej ile pracy muszę jeszcze włożyć, żeby uwolnić swój potencjał.

Decyzja była podzielona, myślisz że dlaczego wyszło tak że jeden z sędziów nie dał Ci zwycięstwa?

W pierwszej rundzie on przejmował kontrole, ale nie był mi w stanie nic zrobić. Oglądałem to później i widziałem że miałem tam problem, ale nie widziałem żeby on był mi w stanie zagrozić. To czy decyzja jest pełna czy nie zależy od sędziów. Jeżeli wszyscy trzej wywodzą się ze środowiska bokserów, wiadomo że ten kto więcej uderzał dostanie decyzję, jeżeli z BJJ, ten który obalał i dążył do parteru. Póki nie będą oni oceniać po równo wszystkich aspektów MMA, to będzie tak wyglądało. Czasami to zależy też z jakiego kraju jest dany zawodnik…

Co o walce powiedzieli ludzie z Dream?

Podobała im się, zaraz po walce biegali po korytarzu i myśleli kto byłby dobrym przeciwnikiem dla mnie. Ale ja teraz skupiam się na Strikeforce, tylko czekam aż podadzą mi datę mojego debiutu. Jak Bóg da, będę walczył w obu organizacjach, po walce w Strikeforce zobaczę jak się sprawy ułożą i może znowu zawalczę w Japonii. Mówili że może zorganizują mi walkę z Edem Alvarezem, ale gadałem z nim na Bellatorze i mówił że do takiej walce nie dojdzie bo organizatorzy się nie zgadzają. Jego menadżer rozmawiał nawet z moim i to potwierdził. Ale jak mówiłem, tak czy siak jestem teraz skupiony na Strikeforce.

Scott komentator wspominał że ta walka ma się odbyć w ciągu dwóch trzech miesięcy, tak?

Prawda, wspominali coś o Joshu Thompsonie nawet przed jego ostatnią walką, ale doznał kontuzji i nie wiadomo czy uda mu się ją wyleczyć. Mam nadzieje że tak, bo byłaby to świetna walka. On był mistrzem, taki pojedynek byłby dla mnie dobry. Zobaczymy kogo mi zaproponują, teraz wszyscy są zajęci i pracują nad tym, zobaczymy kogo wystawią.

Co sądzisz o zawodnikach w Twojej wadze w Strikeforce?

Jest tam kilku twardzieli, jest obecny mistrz Gilbert Mendelez, jest Josh Thompson, bardzo kompletny zawodnik, wspaniały sportowiec. Jest dobry bokser KJ Noons. Są kocury..

Jest Shaolin z którym już miałeś okazje zawalczyć…

A prawda, jest Shaolin który mnie pokonał, są kocury… To kompletna dywizja, co jest dla mnie niesamowicie ważne. Muszę wykonać dobra robotę w Strikeforce, wejść w rytm, dawać dobre walki. Ostatnio w przeciągu dwóch lat walczyłem tylko raz. Człowieku, myślałem że oszaleje(śmiech).

Czyli masz plan dobrze zadebiutować w Strikeforce i zawalczyć w przyszłym roku o pasy Strikeforce i Dream?

Jasne. To świetnie że obie organizacje współpracują i pozwalają mi walczyć na obu galach. To dla mnie bardzo dobrze. Jestem skupiony, chce dawać dobre walki żeby mieć dobry bilans walk w tym roku, mam swoje cele, znam swój potencjał, wierze w to co robię na treningu i ufam partnerom treningowym. Wierzę w ludzi którzy mi pomagają i w swoich fanów. Teraz zobaczyłem kto naprawdę mnie wspiera, nawet kiedy trapią mnie kontuzje i nie mogę walczyć, są ludzie którzy o mnie pamiętają i chcą mi pomóc. Dostaje listy, ludzie wysyłają mi wiadomości przez internet. To wspaniale mieć takie wsparcie, nie mogę się doczekać kiedy będę mógł się odwdzięczyć dając dobry show w oktagonie.

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis