Gimper o walce z Gonciarzem: Giga szacun, że on to wziął!
Tomasz Działowy już niedługo stoczy głośną walkę z Krzysztofem Gonciarzem na PGE Narodowym. „Gimper” przedstawił szansę Gonciarza w tym pojedynku w obiektywny sposób i szczerze mówiąc, to nie wygląda to kolorowo.
Działowy we freak fightach zadebiutował na gali FAME 14. Jego pojedynek z „Trombą” organizacja FAME ogłosiła już w trakcie 13-stej gali, wtedy też doszło pierwszego face to face pomiędzy tymi zawodnikami.
Pojedynek z Mateuszem Trąbką z pewnością nie należał do najprzyjemniejszych wydarzeń w życiu „Gimpera”. Sam zainteresowany mówi, iż czuł komfortowy luz przed walką, jednakże po pierwszej dość wyrównanej rundzie nadeszła 2. runda, w której Tomek nie miał już szans.
Jego kolejnym rywalem był Czarek z kanału „Abstrachuje”. W tym przypadku Tomek był zdecydowanym faworytem, bowiem Jóźwik był znacznie mniej doświadczony. Presja zjadła trochę Gimpera, który na początku pierwszej rundy wyprowadził dziesiątki ciosów, atakując „Czarmageddona” niezwykłą szarżą. W związku z tym, że Czarek przetrwał szalony atak Działowego, mieliśmy do czynienia z wyniszczającą, trzyrundową wojną. Po ostatnim gongu panowie chwilę przeleżeli w oktagonie łapiąc tlen, którego przez większość walki im brakowało. Zwycięzcą starcia został „Gimper”.
Gimper o Gonciarzu: Ma miesiąc na przygotowanie!
31 sierpnia na Stadionie Narodowym odbędzie się gala FAME 22. Co-main eventem jest pojedynek „Gimper” vs. Gonciarz, czyli pojedynek dinozaurów polskiego YouTube’a. „Bestia z Tokyo” pojawił się w karcie walk zastąpiwszy Filipa Chajzera, który zrezygnował z udziału w gali FAME.
W wywiadzie dla kanału „FightSport” Tomek wypowiedział się na temat perspektywy swojego rywala odnośnie tego pojedynku:
Ja ćwiczę ponad 2 lata i miałem już dwie walki. On nie ćwiczył nic. My w maju rozmawialiśmy, jak mu rzucałem ten pomysł, żeby to zrobił, to on był taki „Nie, no coś Ty. Ja nigdy się nie biłem, jestem przeciwnikiem przemocy.”, a potem mówi, „A jakie tam są formuły? A o co chodzi w tych freak fightach?”. Ja mu tłumaczyłem czym się różni MMA od K1! On jest laikiem totalnym. Jak miał mieć jeszcze 3 miesiące to jeszcze okej, ale potem wpadł Chajzer. Teraz jak Gonciarza podpisaliśmy to on ma de facto miesiąc na przygotowanie, na wyjście do gościa, który już ćwiczy 2 lata. W dodatku idzie od razu na Stadion Narodowy, jego pierwsza walka, więc tak niezależnie od tego, co można o nim uważać, on się mocno spina przed kamerą, stresuje się i czasami wychodzi na pi*dę w oczach w ludzi, to tak ogólnie giga szacun, że on to wziął. Trzeba mieć jaja.
Czyżby zapowiadała się sromotna porażka Krzysztofa Gonciarza? Na ten moment to „Gimper” jest wyraźnym faworytem, chociaż nie aż takim, jak w przypadku pojedynku z Czarkiem. Warte uwagi jest to, że tym razem nie będzie to jednak walka w formule MMA, a szermierka na pięści w boksie na małe rękawice.