MMA PLNajnowszeBez kategoriiFight At The Border IV – Lommel, 10.12.2005 – relacja

Fight At The Border IV – Lommel, 10.12.2005 – relacja

   rozal_balrac7.jpg

Gamrot - Dos Anjos

No i już po turnieju Fights At The Border IV. Nasza ekipa w składzie: Marcin Różalski zawodnik Płockiego Centrum Sportów Walki Szychta-Różal Team, Tadeusz Kopciński – menadzer i trener udała się do Belgijskiego Lommel już 8go grudnia wieczorem. Na miejscu spotkali się z masażystą i tłumaczem naszej ekipy Dominikiem Kansy, który przyleciał z Londynu gdzie teraz mieszka i pracuje.
Cała ekipa została ulokowana w przytulnym pensjonacie razem z ekipą Ustinova. Pozwoliło to na nawiązanie bliższych kontaktów z tym zawodnikiem oraz jego teamem. Jak ustaliliśmy Alexander Ustinov wraz z trenerem, pojawią się w Płocku jeszcze w tym roku. Będą wspólnie trenować w Płockim Centrum Sportów Walki.
Dzień po przylocie odbyło się oficjalne ważenie zawodników. Podczas ważenia okazało się, że oprócz zmiany o której wiedzieliśmy wcześniej (kontuzjowanego Gary Turnera zastąpił Ahmet Jattari), doszło do jeszcze jednej zmiany w rozpisce: Tonego Gregory zastąpił „niezniszczalny” Ashwin Balrak.
W dniu zawodów, w sobotę 10.12.2005, nasza ekipa wyruszyła na halę o godzinie 17:00. Na miejscu okazało się, że hala wypełniona jest po brzegi. Na trybunach zasiadło osiem tysięcy kibiców.

Pary ćwierćfinałowe turnieju wyglądały następująco:

Alexander Ustinov – Sebastian Van Thielen
Petar Majstorovic – Lloyd Van Dams
Marcin Różalski – Ahmet Jattari
Bjorn Bregy – Ashwin Balrak

Pierwszy ćwierćfinał Ustinov – Van Thielen, zakończył się zgodnie z przewidywaniami przez TKO w drugiej rundzie.

Drugi ćwierćfinał był bardziej wyrównany i emocjonujący. Wracający na ring Van Dams uległ Majstorovicowi, jednak ten okupił to kontuzją i w walce półfinałowej zastąpił go Wessels.

Trzeci ćwierćfinał przyniósł zaskakujące rozwiązanie. Już przed walką było wiadomo, że Bjoern Bregy ( jeden z faworytów do zwycięstwa w turnieju ) będzie miał ciężką przeprawę z Balrakiem. Jednak, przegrana Bjerna była zaskoczeniem. To co pokazał w ringu Ashwin Balrak było naprawdę wielkie. Ciosy zadawane przez potężnego Szwajcara (202 cm i 126 kg) jakby nie robiły na Balraku żadnego wrażenia. Decyzją sędziów na punkty wygrał Balrak.

Czwarty półfinał Różalski – Jattari, też zapowiadał się bardzo ciekawie. Myślę, że w ćwierćfinałach, był to, zaraz po walce Van Dams – Majstorovic, najciekawszy pojedynek. Od samego początku była to wojna. Jednak lepszy okazał się Różalski i jednogłośnie wygrał na punkty (3:0). O klasie Ahmeta Jattari może świadczyć jego rekord zawodowy: 11 walk stoczonych, 1 przegrana, 10 wygranych i to wszystkie przez KO. (teraz ma już dwie przegrane).

W pierwszym półfinale spotkał się Alexander Ustinov a jego przeciwnikiem był Koos Wessels. I znów jako faworyt USTI nie miał większych problemów z pokonaniem Wesselsa. Bez większego wysiłku, dobrze rozkładając siły, Alexander wygrał przed czasem. Narożnik Koosa rzucił ręcznik, poddając zawodnika.

Drugi półfinał z udziałem Różalskiego to była prawdziwa wojna i chyba najbardziej widowiskowa walka całego wieczoru. Polak do walki z „niezniszczalnym” Balrakiem wyszedł z poważną kontuzją lewej stopy. Tym samym był pozbawiony swojej najgroźniejszej broni. Mimo to, nie poszedł w ślady Majstorovica i pomimo bolesnej kontuzji wyszedł na ring. Przez pierwszą rundę niepodzielnie panował Różalski i wygrał pierwsze starcie. Drugie starcie nie znacznie, ale jednak wygrał Balrak. Trzecia runda do momentu knockdownu należała też do Marcina. Wyraźnie prowadził na punkty, kilka razy po mocnych ciosach Balrak zachwiał się na nogach lub poleciał na liny. Jednak to Balrak złapał Różala na wydechu i trafił mocno w wątrobę. Marcin był liczony. Po liczeniu Różalski ruszył znów do ataku, by odrobić straty, jednak nie udało się. Na punkty Marcin przegrał z Ashwinem Balrakiem (1:2).

Finał Alexander Ustinov – Ashwin Balrak był również emocjonujący. Jednak przewaga naszego sąsiada ze wschodu była przytłaczająca. Ale również i on nie mógł „usadzić” Balraka. Niewielu jest zawodników na świecie, którzy wytrzymaliby tak silne ciosy. Usti okładał Ashwina niemiłosiernie, a on sprawiał wrażenie jakby te ciosy nie sprawiały na nim żadnego wrażenia. Nie mniej jednak faworyt, Ustinov, wygrał na punkty i to on został zwycięzcą czwartej już edycji turnieju Fights At The Border.

Myślę, że debiut Marcina Różalskiego (i jednocześnie polski debiut) w turnieju tej rangi na zasadach K-1 wypadł naprawdę dobrze. Marcin pokazał się z bardzo dobrej strony. Pokazał, że oprócz umiejętności technicznych ma serce do walki i jest prawdziwym wojownikiem. Pozostaje na pewno pewien niedosyt, gdyż do finału zabrakło naprawdę niewiele. Kto wie, jak by to się skończyło gdyby nie bolesna kontuzja.

Czekamy na kolejne występy Marcina Różalskiego w turniejach K-1. Mamy nadzieję, że niedługo będziemy go oglądać na imprezach z cyklu K-1 Grand-Prix.

Dla zainteresowanych mogę podać, że niedługo już turniej będzie retransmitowany przez Eurosport. Prawdopodobnie będzie to połowa stycznia. Ale jeszcze w tym miesiącu będzie można nabyć DVD z całą galą. Informacja o tym na pewno będzie umieszczona u nas na stronie.

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis