MMA PLNajnowszeUFCEA UFC 5 – recenzja gry. Miała być rewolucja, a wyszła ewolucja

EA UFC 5 – recenzja gry. Miała być rewolucja, a wyszła ewolucja

Czas ponownie założyć rękawicę, sparzyć szczękę i przygotować się na godziny katorżniczych treningów. Na półkach sklepowych zadebiutowała właśnie nowa gra traktująca o mieszanych sportach walki! EA UFC 5 miało zrewolucjonizować serię, wprowadzić szereg usprawnień oraz zapewnić niespotykany dotąd realizm. Czy wszystko poszło zgodnie z planem? Przeczytajcie naszą recenzję.

EA UFC 5 recenzja
Foto: EA UFC 5

Długo przyszło nam czekać na nową odsłonę wirtualnego mordobicia od Elektroników, bowiem ostatnia część ukazała się ponad 3 lata temu. EA zdążyło nas przyzwyczaić do dwuletniego cyklu wydawniczego, jednak tym razem twórcy potrzebowali zdecydowanie więcej czasu. Szczerze powiedziawszy, nie było warto czekać dodatkowy rok, lecz zacznijmy od pozytywów.

Frostbite robi wrażenie

W recenzowanym UFC 5 oprawa audiowizualna zwala z nóg – modele zawodników (z paroma wyjątkami), otoczenie, oświetlenie, wejścia, na zapowiedziach legendarnego Bruce’a Buffera kończąc. Wszystko wygląda fenomenalnie. Deweloperom udało się oddać emocje towarzyszące galą amerykańskiego giganta.

Brutalność pełną gębą!

Największą zmianą w EA Sports UFC 5 jest wprowadzenie nowego systemu obrażeń. Na twarzach wojowników pojawiają się teraz liczne rozcięcia, siniaki, opuchlizny itd.Twórcy chwalą się, że w grze znajdziemy aż 64 tysiące możliwych kombinacji uszkodzeń. Co ważne, obrażenia realnie wpływają na gameplay, zmuszając do taktycznego podejścia. Uszkodzony nos utrudnia oddychanie, co wpływa na regenerację paska staminy. Krew spływająca do oka osłabia widoczność, utrudniając blokowanie. Mała rzecz, a cieszy! Generalnie krew leje się teraz hektolitrami, wypełniając oktagon czerwoną mazią. No, jest brutalnie!

Seamless submissions to prawdziwy gamechanger!

Całkowitej zmianie uległ również system poddań. Porzucono denerwujące mini-gry na rzecz zupełnie nowego i zdecydowanie bardziej płynnego formatu. Jak działa system seamless submissions? Wybieramy technikę kończącą, a następnie próbujemy sfinalizować poddanie – doprowadzając przeciwnika do tzw. desperackiej ucieczki, czyli ostatniej deski ratunku dla gracza, który popełnił błąd w defensywie. Możemy uciec maksymalnie trzy razy, zanim nasz zawodnik postanowi odklepać – warto dodać, że ta mechanika ma kilka zmiennych. Nowy system poddań to zdecydowanie mój ulubiony element w UFC 5, który sprawiał mi mnóstwo satysfakcji w trakcie rozgrywki.

Pachnie odgrzewanym kotletem

Dobra, dość tego słodzenia! Kluczowych lub mniejszych zmian jest mało, zdecydowanie za mało. Grając cały czas miałem wrażenie, że gdzieś już to widziałem. Prawdę mówiąc, UFC 5 to UFC 4.5. Owszem, poczujecie różnice w rozgrywce, ale nie na tyle dużą, żeby kupić grę na premierę.

Tryb kariery rozczarowuje…

Niestety, ten brak zmian mocno widać w trybie kariery, który jest praktycznie kopią poprzedniej części. Nie zrozumcie mnie źle, zabawa jest przednia, ale można było oczekiwać znacznie więcej.

Lenistwo, lenistwo i jeszcze raz lenistwo

Przemilczę fakt, że Muhammad Ali, mistrz świata wagi ciężkiej w boksie – ma dokładnie taki sam zestaw ruchów… jak Nate Diaz. Jednak nie mogę wybaczyć twórcom braku rzeczy tak podstawowej dla każdej nowej części gry sportowej, czyli aktualizacji rosteru. W premierowej wersji UFC 5 nie uświadczymy żadnego, powtórzę, żadnego nowego zawodnika.

Gracze z tego powodu zaczęli bombardować deweloperów. Krytyka była na tyle duża, że na mediach społecznościowych EA opublikowano oświadczenie, w którym przeproszono oburzoną społeczność fanów oraz zapewniono, że nowi wojownicy będą dodawani każdego miesiąca (zaczynając od grudnia) w bezpłatnych update’ach.

EA UFC 5 recenzja – podsumowanie

EA UFC 5 jest dla mnie lekkim rozczarowaniem. Liczyłem na zdecydowanie więcej, a otrzymałem absolutne minimum. Tak czy siak, bawię się dobrze, przymykając oko na wszystkie irytujące mnie rzeczy. Dalej nie jest to poziom UFC Undisputed 3, ale Electronic Arts zrobiło krok w dobrą stronę, wypuszczając na rynek solidną produkcję.

Ocena 7/10

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis