Droga do KSW 57: Artur Sowiński i Borys Mańkowski
Droga do KSW 57. Na niektóre starcia trzeba czekać wiele lat. Niektóre nigdy nie dochodzą do skutku. Bywa jednak i tak, że warto czekać latami na ten jeden idealny moment, kiedy obaj zawodnicy zmierzą się z sobą w klatce. Tak właśnie było z nadchodzącym bojem Artura Sowińskiego z Borysem Mańkowskim.
Droga do KSW 57: Artur Sowiński i Borys Mańkowski
Zarówno Artur Sowiński jak i Borys Mańkowski prawie równo weszli do zawodowego świata MMA. Popularny „Kornik” uczynił to we wrześniu roku 2007, a „Diabeł tasmański” w marcu roku 2008. Obaj radzili sobie bardzo dobrze w świecie mieszanych sztuk walki i obaj razem zadebiutowali w KSW w roku 2010. Do ich pierwszych walk dla polskiej marki doszło na gali KSW 14. Niestety dla obydwu nie były to udany debiut.
Zaraz po tym wydarzeniu drogi zawodników ponownie się rozeszły. Borys zaczął walczyć poza KSW i zdobywał doświadczenie na innych gala. Artur pozostał, aby dalej bić się w białym ringu, chociaż pomiędzy kolejnymi pojedynkami walczył również podczas wydarzeń Cage Warriors, gdzie zmierzył się między innymi z Conorem McGregorem.
W roku 2012 Borys Mańkowski powrócił do KSW i rozpoczął swój tryumfalny pochód przez kolejne walki, by ostatecznie jego droga ponownie przecięła się z drogą Artura Sowińskiego. Obaj zawodnicy spotkali się ponownie podczas gali KSW 21 i obaj podczas tego wydarzenia wyszli do walki o mistrzowskie pasy. Borys zawalczył o tytuł wagi półśredniej, ale z powodu kontuzji nogi w starciu musiał uznać wyższość Aslambeka Saidova. Artur stanął do walki o pas wagi lekkiej z Maciejem Jewtuszko, którego rok wcześniej znokautował. Podobnie jednak jak Borys, tym razem musiał uznać wyższość przeciwnika.
Kolejne lata Borysa i Artura upłynęły pod znakiem świetnych zwycięstw w KSW. Borys jako pierwszy dotarł na szczyt swojej kategorii wagowej. W roku 2014 zrewanżował się Sidovowi za wcześniejszą przegraną i odebrał mu pas mistrzowski. Artur w tym czasie zszedł do wagi lekkiej i tam w roku 2015 w pięknym stylu pokonał Klebera Koike Erbsta i zdobył mistrzowski tytuł.
Borys Mańkowski trzy razy obronił pas mistrza. Arturowi ta sztuka powiodła się tylko przy pierwszej obronie. Potem obaj zawodnicy mieli trudniejsze okresy w karierze. Pojawiły się przegrane, które doprowadziły do zmian. W roku 2018 Artur Sowiński powrócił do wagi lekkiej. Natomiast dwa lata później również Borys zawitał do tej kategorii wagowej, w której walczył na początku kariery.
W ostatnich dwóch walkach obaj panowie powrócili na drogę zwycięstw. Obaj też uważają, że dziś są w formie życia. I właśnie w tym momencie dojdzie do ich konfrontacji w okrągłej klatce.
Między Arturem Sowińskim i Borysem Mańkowskim nie ma tzw. złej krwi. Fighterzy szanują swoje dokonania w sporcie i podchodzą do siebie z dużą dozą respektu. Zapowiadają jednak, że po zamknięciu się drzwi klatki nie będzie już miejsca na sentymenty. Obaj będą chcieli się znokautować, by sprawdzić, który z nich jest lepszy.
Już 19 grudnia podczas gali KSW 57, Artur Sowiński i Borys Mańkowski zderzą się z sobą w drodze na szczyt wagi lekkiej. Który z nich zachowa swoją pozycję, a który spadnie? Przekonamy się podczas ostatniej gali KSW w roku 2020.
[artykuł pochodzi z oficjalnej strony Federacji KSW]
Zobacz także:
Yoel Romero (13-5) długo nie pozostawał na “bezrobociu”. “Żołnierz Boga” zwiąże się bowiem z inną czołową organizacją – Bellator MMA.
19 grudnia czeka nas ostatnia gala Federacji KSW w tym roku. Rozpiska KSW 57 prezentuje się naprawdę wyśmienicie. Przygotowano aż trzy pojedynki mistrzowskie a poza tym kilka bardzo ciekawych starć.