Dan Severn o walce Royce vs Hughes
Dan Severn to jeden z pionierów mieszanych sztuk walk. Wszyscy pamiętają jego występy we wczesnych edycjach UFC, oraz niezapomnianą, choć przegraną walkę z legendą oktagonu – Roycem Gracie. "The Beast" nieprzerwanie kontynuje swoją kariere zawodnika MMA od roku 1994. Mimo 52 lat nadal wygrywa walki na ringach różnych organizacji MMA. Dan stoczył bardzo dużo walk i bez względu na ich wynik na pewno można uznać go za eksperta w tej dziedzinie. Gdy więc została ogłoszona wiadomość, że Royce Gracie wraca do oktagonu, aby zmierzyć się z obecnym mistrzem kategorii pół-ciężkiej – Mattem Hughesem, pokusił się o krótkie rozłożenie tego pojedynku na czynniki pierwsze…
"Byłem akurat w Kanadzie, gdy prezydent UFC – Dana White ogłosił tą wielką wiadomość. Royce Gracie wraca do oktagonu i będzie walczył z obecnym mistrzem – Mattem Hughesem. Zarówno Gracie jak i Hughes otrzymali wiele braw. Moi fani poprosili mnie, abym przewidział możliwy wynik starcia obu zawodników.
Hughes: Młodszy, silniejszy, szybszy. W kilku walkach dał sobie zajść za plecy przeciwnikowi i w walce z Graciem to byłby poważny błąd. Jest lepszym uderzaczem. Ma dobra kondycję. Jest też wyjątkowo utalentowanym zapaśnikiem. Nie jest jednak typowym zawodnikiem submission
Gracie: Wyższy. Opanowany gdy się go atakuje. Bardzo dobry zawodnik submission. Ma ograniczone umiejętności walki w stójce. Posiada dobrą kondycję. Nie walczył w turniejach MMA od jakiegoś czasu.
Widzę to tak, że Gracie musi sprowadzić Matta do parteru. Tutaj może wykorzystać przewagę wzrostu i zasięgu. Jeśli to zrobi to zyska przewagę. To może być jednak trudne zadanie patrząc na zapaśnicze zaplecze Hughesa. Matt będzie chciał zatrzymać walkę w stójce, uderzając i kolankując przeciwnika przy każdej okazji. Będzie też wykorzystywał okazję do obaleń i robienia swojego G&P w ostatnich minutach rundy. Jeśli walka będzie trwała w pełnym wymiarze czasu, to Gracie otrzyma bardzo dużą ilość ciosów.
Nie chcę obrażać żadnego fana Royce’a, ale ja właśnie tak widzę przebieg tej walki."