Czarne chmury nad Joe Scarola’ą po odejsciu z TUF-a
Oglądaliście trzeci odcinek TUF-a? Oglądacie w ogóle TUF-a? Jeżeli nie, to zachęcam do przeczytania mojego wcześniejszego postu o tym, jak stałem się fanbojem TUF-a. Streszczenie: Joe Scarola, którego vpatyk wytypował na pierwszy wybór Matta Serra’y (i nie pomylił się) przegrał swoją pierwszą walkę. Facet zaczął jęczeć, że chce do domu, do dziewczyny. Matt poprosił go o pozostanie w programie z dwóch powodów:
- po pierwsze, to gigantyczna szansa dla Joe. TUF promuje zawodników do rangi megagwiazd (patrz Forrest), a i przegrani mają swoją szansę na galach UFC (patrz Marcus Davis)
- po drugie, Matt, u którego Joe był świadkiem na ślubie, poprosił go o to, by został z nim i pomógł mu trenować innych; Joe na co dzień jest/był managerem sal Serra Jiu Jitsu i jednym z trenerów
Joe jęczał, skamlał, nie dał się przekonać Ray’owi Longo (trener w Team Serra), Dana White (przedstawiciel piekła na Ziemię) i samemu Mattowi. Generalnie zawiódł Matta, zawiódł swój Team i zrobił to w najgorszym możliwym stylu: skamląc. Matt w pewnym momencie powiedział mu, że jeżeli opuści go podczas show, to nie wyobraża sobie dalszej współpracy z nim poza programem.
Jak powiedział, tak zrobił – Scarola stracił pracę w Serra Jiu Jitsu i otworzył własną szkołę – Scarola Brazilian Jiu Jitsu.
Matt był za ostry? Nie, jeżeli weźmiemy pod uwagę, co wcześniej zrobił dla Joe:
Pozwólcie mi rzucić trochę światła na to, jak Joe dostał się do programu. Chciał być w programie odkąd Luke (Cummo) był w sezonie 2, ale miałem wątpliwości co do jego umiejętności pozostania w domku przez dłuższy czas. Joe non stop nalegał, więc z czasem wziąłem to pod uwagę. Poprosiłem Dr. Sherry Wulcan (live long and prosper – przyp. rshmn), naszego psychologa sportowego, żeby porozmawiała i oceniła Joe. Jej zdaniem Joe nie dałby sobie rady w domku przez 6 tygodni i jej rekomendacja mówiła, żeby go nie wysyłać. Szanowałem jej opinię i nie planowałem zabierania go ze sobą do Las Vegas do programu. Ciągle nalegał i w końcu Ray Longo przekonał mnie, aby rozważyć to ponownie mówiąc: „Niech sam się przekona, jest dorosły, jeżeli nie da sobie rady, będzie musiał żyć z konsekwencjami”. Dałem mu w końcu pozwolenie i Joe pojawił się na castingach…