Crosley Gracie – I’ll be back…
Siódma edycja Pride Bushido (22 maja) była dość pechowa dla zawodników z Brazylii. Wszyscy występujący w tej imprezie, ponieśli porażki i pierwszy raz od Pride 26, reprezentant tego kraju nie miał powodu do radości po imprezie spod szyldu Pride.
Jednym z zawodników pokonanych podczas gali Bushido 7 był czarny pas Bjj – Crosley Gracie. W swoim trzecim występie na zasadach MMA, przegrał przez jednogłośną decyzję po dwóch rundach z Japończykiem Akihiro Gono, który to fakt był dużym rozczarowaniem dla niego.
Nie byłem zadowolony z decyzji sędziowskiej, ponieważ wydaję mi się, że zasłużyłem na przynajmniej jedno wskazanie w końcowym werdykcie. Uważam, że wygrałem pierwszą rundę. Mialem trafienia na twarz i sprowadzenia do parteru. On tylko miał jedno takie sprowadzenie i to było wszystko. Wiem, że wygrał drugą rundę i to miało przede wszystkim wpływ na końcowy rezultat – tłumaczy Gracie.
Crosley przypomina również, iż w pierwszej rundzie uszkodził sobie rękę, co stanowiło duże utrudnienie dla niego. Natomiast knock down, który zaliczył w pierwszej rundzie nie zrobił na nim wrażenia, bo choć był to knock down, to od razu był gotowy kontynuować walkę. Jedynym uszkodzeniem, którego doznał w pierwszej rundzie było tak naprawdę (jak okazało się później) pęknięcie ręki, po trafieniu Gono w głowę.
Jednego trzeba być pewnym, iż w wieku 25 lat, przyszłość w Pride FC jest jeszcze przed Crosley’em. On sam zamierza jeszcze walczyć na ringach tej federacji – To byla moja trzecia walka i uważam, że pokazalem się z bardzo dobrej strony w konforntacji z zawodnikem, który ma na koncie 40 walk. Mam zamiar wrócić tutaj już wkórtce. Zobaczycie wtedy mnie silniejszego niż kiedykolwiek.
źródło: adcombat.com