Corey Anderson komentuje przegraną Błachowicza: Nie można mówić tu o szczęściu!

Nie tak wyobrażaliśmy sobie ten wieczór. W swojej drugiej obronie mistrzowskiego pasa, Jan Błachowicz przegrał z Gloverem Teixeirą w walce wieczoru UFC 267.

Wczorajsza gala obfitowało w naprawdę świetne zestawienia , w tym dwie walki o tytuły mistrza amerykańskiego giganta. Dla polskich kibiców, wydarzenie rozpoczęło się w najlepszy możliwy sposób, od szybkiej wygranej Michała Oleksiejczuka. Podopieczny trenera Mirosława Oknińskiego od początku walki narzucił dużą presję na rywala i skończył pojedynek w swoim stylu – rozbijając w stójce bezradnego Shamila Gamzatova.

Niestety tego wieczoru był to koniec dobrych wiadomości dla fanów znad Wisły. Kolejny reprezentant naszego kraju, Marcin Tybura nie umiał znaleźć sposobu na faworyzowanego Aleksandra Volkova. Polak podjął kilkanaście prób obalenia przeciwnika, jednak były one zbyt czytelne i silny Rosjanin nie miał problemów z ich obroną. W stójce przewaga była po stronie Volkova, który trafiał częściej i celniej. Ostatecznie walka dotrwała do końcowego gongu, a sędziowie jednogłośnie wskazali na Rosjanina.

Jan Błachowicz vs Glover Teixeira

Walka od początku nie ułożyła się pomyśli zawodnika z Cieszyna, ponieważ Teixeira szybko obalił Błachowicza. Zawodnikowi WCA udawało się dobrze wykluczać ręce rywala, przez co ten nie trafił zbyt wieloma ciosami, jednak bez wątpienia pierwsza odsłona należała do pretendenta.

Druga runda zaczęła się lepiej dla Błachowicza – od wybronionej próby obalenia za jedną nogę. Przewaga Polaka była także widoczna w stójce gdzie kilkukrotnie mocno trafił ciosami prostymi. Niestety dla „Cieszyńskiego Księcia”, Gloverowi udało się obalić go pod siatką, a następnie zajść za plecy, skąd poddał mistrza.

Komentarze Coreya Andersona

Zaraz po walce uaktywniła się grupa zawodników lubiących docinać reprezentantowi naszego kraju. Jednym z nich jest Corey Anderson, który chyba wciąż ma w głowie nokaut jaki dostał od Jana na UFC Rio Rancho.

Tak jak mówiłem, Jan martwił się o mnie i zapomniał zająć się swoimi sprawami.

Każdego można ustrzelić mocnym ciosem, ale nie można mówić o szczęściu jeśli przez trzy rundy bije się z góry czy poddaje w drugiej.