MMA PLNajnowszePublicystykaCerrone vs. McGregor? Ten pojedynek miałby sens!

Cerrone vs. McGregor? Ten pojedynek miałby sens!

Stary wyga zjadł młodego wilka doświadczeniem i precyzją! Wczoraj Donald Cerrone idealnym kopnięciem naruszył Alexandra Hernandeza i dobił go w parterze. W piękny sposób wrócił do kategorii lekkiej. Conor McGregor odgrażał się, chciał wielu pojedynków, które nie do końca byłyby sprawiedliwe, ale przestał bujać w obłokach i zaakceptował wyzwanie „Kowboja”. Cerrone vs. McGregor? To ma sens!

Cerrone vs. McGregor? Obydwaj chcą tej walki, bjpenn.com
Foto: Cerrone vs. McGregor? Obydwaj chcą tej walki, bjpenn.com

Cerrone vs. McGregor. Różne punkty kariery…

22 wygrane dla UFC, 16 zwycięstw przed czasem – wczorajszym TKO Donald Cerrone pobił własny rekord. „Kowboj” tworzy historię. Mimo że nigdy nie był mistrzem UFC, już teraz należy do grona takich weteranów jak Michael Bisping, Georges St-Pierre, Matt Hughes, Vitor Belfort, Anderson Silva – innych rekordzistów pod względem liczby zwycięstw i wygranych przed czasem. Jest jednak pewna rzecz, której raczej nie da się uniknąć. Cerrone ma 35 lat i 47 zawodowych pojedynków MMA. Zmierza więc do końca kariery, choć nadal zachowuje atuty pozwalające na piękne zwycięstwa.

Conor McGregor chce wrócić na zwycięską ścieżkę po długim okresie zarabiania grubych pieniędzy na nierankingowych pojedynkach i po ostatniej bolesnej porażce z Khabibem Nurmagomedovem. Aby nadal czerpać grube zyski z tego, co sam kiedyś stworzył zwycięstwami i perfekcyjnym marketingiem, musi znów wygrywać. Pojawiła się już etykietka „napompowanego balonika”. Trzeba ją zerwać.

… i obydwaj mogą wiele zyskać!

Nie ma co się oszukiwać. Donald Cerrone przy niezwykle mocnych zawodnikach w kategoriach lekkiej i półśredniej raczej nie zdobędzie pasa. Nadal może jednak dać wspaniałe show i naprawdę sporo zarobić na pojedynku z McGregorem. Donald zasłużył na naprawdę kasowe starcie. Tyle efektownych skończeń, tyle bonusów za walki wieczoru, tyle stoczonych pojedynków. Dla 35-letniego Cerrone walka z McGregorem będzie dobrym zastrzykiem finansowym, szczególnie dla wojownika, który lubi wydawać pieniądze. I możemy być pewni, że będzie to prawdziwa wojna w klatce z nokautem wiszącym w powietrzu.

McGregor przestał bujać w obłokach i znalazł rywala w zasięgu. Walka z Nurmagomedovem pokazała, że to jeszcze nie jest ta forma, by znów sięgnąć po mistrzostwo. Cerrone to głośne nazwisko, solidny, doświadczony rywal i zarazem wojownik, którego da się pokonać. Donald rzadko wypada z pojedynków, ma głód walki, a jego osobowość pozwoli na bardzo dobrą promocję pojedynku, nawet jeżeli nie będzie to walka o mistrzostwo. McGregor ma więc pewnego kontrahenta z potencjałem, by wspólnie sprzedali odpowiednią liczbę PPV.

Cerrone vs. McGregor? Nokaut wisi w powietrzu, ale wynik jest nie do przewidzenia

W tej walce kibice będą czekali na nokaut. Szybkość może być po stronie McGregora, doświadczenie mimo wszystko przemawiałoby za Cerrone. Obydwaj są niezwykle precyzyjnymi zawodnikami. Idealne ciosy Conora i perfekcyjne kopnięcia Donalda to coś, na co czekają ich kibice. Obydwaj wojownicy preferują stójkę, wchodzą w wymiany, więc będzie co oglądać.

A co, jeżeli nie nokaut? Nie można zapomnieć, że Cerrone to również świetny parterowiec. Jeżeli uda mu się sprowadzić McGregora, przechyli szalę zwycięstwa na swoją stronę. Może nie zdominuje i nie obije Conora tak jak Khabib, ale zawsze może zaskoczyć pięknie wyciągniętą dźwignią lub założonym duszeniem. Cerrone to stójkowicz z 17 wygranymi przez poddanie. McGregor nadal może odnaleźć w sobie ten błysk i w krótkim czasie zakończyć starcie. Obydwaj powinni dobrze przygotować się do tego pojedynku.

Cerrone vs. McGregor? Jestem na tak!

Coś jest w tym „Kowboju”, że chce się go oglądać i mimo że nie był mistrzem UFC, jest dla mnie prawdziwą legendą. McGregor na pewno chce coś udowodnić, a pojedynek z Cerrone na pewno da mu taką możliwość. Cerrone vs. McGregor to obecnie najlepsza z opcji dla Irlandczyka i zarazem starcie, na które „Kowboj” zasługuje całokształtem swojej kariery.

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis