Boxdel o walce Maksymalnie: Żałuję! Gdybym wiedział, wziąłbym blokadę!
Walka Maksyma Ziółkowskiego z Filipem Zabielskim finalnie zakończyła się remisem. Nieusatysfakcjonowany wynikiem może być jednak Filip, który miał pod kontrolą dwie pierwsze rundy. Nielegalny faul był głównym faktorem, który zadecydował o wyniku remisowym.
Szósta walka gali FAME MMA 11 to od początku był absolutny rollercoaster. Pierwotnie w pojedynku z Maksymem „Maksymalnie” Ziółkowskim miał wystąpić Michał „Boxdel” Baron, jednak wskutek kontuzji włodarza, na kilkanaście godzin przed walką do pojedynku wskoczył Filip Zabielski.
Zobacz również
„Zrobiłbym mu takiego ku*ewskiego Khabiba”
W wywiadzie dla Mateusza Kaniowskiego, niedoszły rywal Maksymalnie czyli Boxdel, odpowiedział na pytanie czy nie żałuje tego, że jednak nie pojawił się w sobotni wieczór w klatce FAME.
Żałuję w ch*j. Żałuje tego, bo gdyby wiedział, że tak to będzie wyglądać to w*ebałbym tę blokadę. Wyobraź sobie mnie – takiego knura, który wbija się szpicą w pas, wypie*dala go – zmieliłbym go. To, co robił Maksym na koniec, gdzie przytrzymywał mordę Zabielskiego, tam nawet łokcie poszły – tego nie zauważył sędzia – to było bardzo zajebiste. Chciałbym się z nim zmierzyć, on izometrycznie nie wyszedłby, kiedy ja bym był na górze. Wrzuciłbym go w dosiad i robiłbym takiego ku*ewskiego Khabiba.
Cały wywiad poniżej:
Zobacz także:
Arkadiusz Tańcula (4-1) w sobotę podczas FAME MMA 11 w Gliwicach pokazał się z naprawdę świetnej strony. ”Aroy” potrzebował zaledwie 28-sekund na znokautowanie byłego mistrza – Marcina Malczyńskiego. Tańcula w przyszłym roku chciałby zawalczyć o pas freakowej organizacji.
To nie była łatwa walka! Amadeusz Roślik po całym dystansie jednogłośną decyzją sędziów pokonał Filipa Marcinka. ”Ferrari” był bardzo blisko, aby już w pierwszej rundzie zastopować rywala i zgarnąć pieniądze z zakładu.
Borys Mańkowski może być z siebie zadowolony. ”Tasmański Diabeł” pokazał się z świetnej strony w walce wieczoru FAME MMA 11 w Gliwicach. Było to już jego druga walka z Normanem Parke. Tym razem starcie na zasadach cage boxu. Zawodnicy dosłownie tłukli się ze sobą 15 minut bez przerwy – w rękawicach do MMA.
