MMA PLNajnowszeBez kategoriiBorys Mańkowski i jego droga do Wembley!

Borys Mańkowski i jego droga do Wembley!

Gdy w 2012 roku, po prawie dwóch latach od swojego pierwszego, nieudanego, występu na KSW Borys Mańkowski powrócił do organizacji, wiadomo było, że waga półśrednia nabierze rumieńców. Nikt nie spodziewał się jednak, że „Diabeł Tasmański” jeszcze w tym samy roku stanie przed szansą zdobycia mistrzowskiego pasa.

Foto: foto: kswmma.com

Podczas KSW 19 poznański zapaśnik wykorzystał drugą szansę w ringu KSW i stoczył świetny bój, wygrywając z niepokonanym dotąd Marcinem Naruszczką.

– Zakochałem się w stójce – powiedział po walce słynący ze swoich zapasów Mańkowskiego i od tego czasu, z każdym kolejnym starciem, widać było, że walka w tej płaszczyźnie jest czymś, co „Diabeł Tasmański” faktycznie bardzo polubił.

Zwycięstwo Mańkowskiego nad Naruszczką otworzyło KSW drogę do jednego na najlepszych starć, nie tylko w historii organizacji, ale również w historii polskiego MMA. Podczas KSW 20 poznaniak stanął w ringu naprzeciwko swojego bardzo dobrego kolegi, Rafała Moksa. I choć zawodnicy wcześniej starali się uniknąć bratobójczego boju, w ringu dali prawdziwy popis umiejętności, serca i sportowego ducha.  Po piętnastominutowym pojedynku zwycięzcą ogłoszono Mańkowskiego. Starcie zaś została nominowana do prestiżowej nagrody “Heraklesów”, w kategorii walka roku.

Pokonanie Moksa, było dla Mańkowskiego ostatnim krokiem przed walką o pas mistrza KSW. W grudniu 2012 roku podczas KSW 21, Borys starł się z ówczesnym mistrzem, Aslambekiem Saidovem. Niestety końcówka bardzo intensywnego roku okazała się dla poznaniaka niezbyt udana – Mańkowski przegrał z Saidovem w drugiej rundzie, po bardzo groźnej kontuzji nogi.

Porażka zabolała, ale kilka miesięcy później Mańkowski powrócił silniejszy, lepszy i jeszcze bardziej zdeterminowany.

Podczas KSW 24, Ben Lagman został dosłownie zmieciony z ringu ciosami „Diabła Tasmańskiego”, a rok później podczas historycznej gali KSW 27, już w klatce, Saidov starł się ponownie z Mańkowskim, by ostatecznie wyjaśnić sprawę panowania na szczycie kategorii półśredniej. Tym razem poznaniak nie dał żadnych szans swojemu rywalowi i już w drugiej rundzie zmusił mistrza do poddania. Zasiadając na tronie swojej kategorii wagowej, Mańkowski, stał się jednocześnie najmłodszym mistrzem w historii organizacji.

Dwudziestosześcioletni dziś Borys Mańkowski, nadal dzierży na swych biodrach pas mistrzowski, a bronić go będzie 31 października, podczas pierwszej, historycznej gali KSW w Londynie. Czy bardzo doświadczony Jesse Taylor, będzie w stanie zatrzymać „Diabła Tasmańskiego”? Przekonamy się niebawem, podczas KSW 32 Road to Wembley.

Źródło: kswmma.com

 

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis