Blachowicz odpowiada na słowa trenera Jocza: Już trzeba składać mityczne oświadczenia MMA
Jan Błachowicz (29-9-1) to najwybitniejszy polski zawodnik MMA. „Cieszyński Książę” swoje największe sukcesy święcił pod okiem trenera Roberta Jocza. W lipcu ubiegłego roku Jocz pożegnał się jednak z WCA Fight Team. Błachowicz postanowił w końcu odnieść się do tego zamieszczając oświadczenie w mediach społecznościowych.
Latem pojawiła się wiadomość, iż Jocz opuścił warszawski klub i nowym głównym trenerem został Anzhor Azhiev. I to właśnie z nim były mistrz UFC przygotowywał się do niedawnej walki.
W niedawno opublikowanej rozmowie z Filipem Lewandowskim Jocz odniósł się do ostatniego pojedynku Błachowicza z Magomedem Ankalaevem. Skrytykował tam m.in. taktykę dobraną do tej walki. Stwierdził nawet, że „gdyby tam był, pas zostałby w Polsce.”
Dziś natomiast do całej sprawy odniósł się sam Błachowicz zamieszczając na swoim Facebooku następujący wpis:
„Nowy rok, nowy Ja i już trzeba składać mityczne Polskie Oświadczenia MMA. Tak już zupełnie na poważnie.
Moi drodzy, pierwsza sprawa – Robert Jocz odszedł z klubu praktycznie bez słowa. Ani ja ani nikt z mojego środowiska do dziś nie wie o co chodzi. Nie mamy żadnego kontaktu pomiędzy sobą i szczerze mówiąc nawet go nie szukam. Jak nietrudno się domyślić takie Angielskie wyjście było nie tylko zaskakujące, ale też niosło ze sobą realne komplikacje w mojej karierze.
Znacie mnie, zawsze stawiam na szczerość i szacunek dla innych, dlatego też nawet tę sytuację zostawiłem bez głębszego komentarza. Widzę, że to jednak was nie uspokoiło a tylko podsyca ciągle pojawiające się bzdury na ten temat. Więc utnę to.
Po tym wszystkim co się stało i się dzieje – Nigdy nie wrócę do współpracy z Robertem. Mówię otwarcie, że z mojej strony historia tego wątku w mediach wraz z tym postem dobiegła końca.
Czy kiedyś porozmawiamy o tym między sobą? Nie wiem, ale na pewno nie odbędzie się to formą zdalną a na pewno nie ”przy pomocy” dziennikarzy.
Musicie pamiętać o jednym. Nie ważne jaki to sport. Pomiędzy zawodnikiem a jego trenerami jest więź, której nie widać w pełni w wymiarze publicznym. To nie są gacie które pierze się przed wszystkimi.
Tutaj też mogę nawiązać do mojego aktualnego teamu. Wiem co robię i z kim to robię. Zdobyłem w życiu nie jeden pas. Wygrywałem, przegrywałem. Upadałem, podnosiłem się. Zawsze inni stali koło mnie za co jestem im wdzięczny, ale musiałem się z tym mierzyć sam. Robiłem to jednak nie tylko dla siebie, ale też aby pokazać światu Legendarną Polską Siłę.
Zaufajcie mi kiedy mówię że wiem co robię. Słyszę i widzę większość tego co piszecie. Rozumiem pasję jaką mają w sobie fani tego sportu i wiem, że ich reakcja jest często odzwierciedleniem tego jak im bardzo zależy. Ogarniam temat.
Jedną z wielu rzeczy, których nauczyły mnie sporty walki to to, aby w swoim życiu starać się świadomie dążyć do wyznaczonych celów. Na tym będę się skupiał do końca mojej zawodowej kariery. Jak ją skończę to może napiszę książkę, wtedy sobie pogadamy od serca.
Kończąc już, dzięki wam za słowa wsparcia. Bądźmy wszyscy dla siebie po prostu milsi a ja dalej robię swoje.”
Jan Blachowicz po zremisowanej walce mistrzowskiej z Magomedem Ankalaevem pozostaje sklasyfikowany na 4. miejscu rankingu kategorii półciężkiej. Wkrótce o pas mistrzowski w jego dywizji zawalczą Glover Teixeira i Jamahall Hill. Czy Polak dostanie szansę rewanżu z Dagestańczykiem czy też zobaczymy go w starciu z kimś innym. O tym zapewne niedługo się przekonamy.
Zobacz także:
Organizacja FAME MMA przedstawiła oficjalne oświadczenie dot. promowania przestępczego żargonu oraz innych postaw normalizujących kryminogenne zachowania, które mają miejsce podczas wydarzeń produkowanych przez największą organizację freak fight w Europie.
Mirosław Okniński podczas wywiadu dla kanału MMA-bądź na bieżąco otrzymał pytanie m.in. o coraz to donośniejsze głosy w kuluarach, w związku z potencjalnym starciem swojego podopiecznego z aktualnym zawodnikiem KSW. Stanowisko “Łowcy Skór” co do tego starcia jest klarowne.