MMA PLNajnowszeBez kategoriiBig John McCarthy – wywiad

Big John McCarthy – wywiad

john_mccarthy.jpg – Jest jednym z najbardziej znanych i cenionych sędziów MMA na świecie. Wręcz utożsamiany z UFC, związany jest z tą organizacją od jej trudnych początków i przechodził razem z nią przez wszystkie problemy aż do dnia dzisiejszego, kiedy przynosi już ogromne dochody i prestiż. Uważany za dziewiątą ścianę Oktagonu – Big John McCarthy udzielił wywiadu dla oficjalnej strony UFC, w którym opowiedział o początkach organizacji, ewolucji MMA, jak również bardzo dokładnie omówił obowiązki i rolę sędziego w tego rodzaju sporcie.

Z polską wersją tego wywiadu możecie zapoznać się na stronach MMANIACS, do czego serdecznie zapraszamy. ‘Let’s Get it On’!

Gamrot - Dos Anjos

W jaki sposób związałeś się z UFC?

Kiedy patrzę wstecz na UFC, czym było, a czym jest obecnie, jestem zdumiony. Zawsze kochałem ten sport i czułem, że może być jednym z najbardziej popularnych i ekscytujących sportów nowego milenium, ale zdawałem sobie sprawę, że zbyt wielu ludzi, ze zbyt dużym wpływem i zdecydowanie zbyt małą wiedzą, będzie stało na drodze.

Gdy myślę o tym, jak to się zaczęło, jestem w szoku, że naprawdę się to wydarzyło. Rorion Gracie był moim instruktorem jiu-jitsu. Ćwiczyłem z Rorionem i Jego młodszym bratem Royce’em. Były to czasy, kiedy bardzo wierzyłem w Gracie Jiu-Jitsu. Podobało mi się, że Gracie walczyliby z każdym i kiedykolwiek. Wierzyłem w Nich, a oni w zamian wierzyli we mnie. Na pierwszym UFC byłem sparing partnerem Royce’a. Ponieważ wielu uczestników pierwszego UFC było dużymi mężczyznami, ważne było, aby Royce mógł trenować z kimś, kto jest równie duży. W tym czasie miałem ok. 193 cm wzrostu i ważyłem jakieś 127-130 kg, więc idealnie pasowałem na sparing partnera. Pojechałem na pierwsze UFC w Denver i pomagałem w różnych sprawach. Gdy gala się skończyła, nie wiedziałem, że będzie następna. Po powrocie do Torrance w Kalifornii, Rorion wziął mnie na stronę w czasie jednego z treningów i spytał, czy nie chciałbym być sędzią na UFC. Reszta jest już historią. Rorion był zmartwiony tym, co wydarzyło w czasie UFC 1. W walce Teila Tuli z Gerard’em Gordeau, sędzia przerwał walkę zanim Telia odklepał lub Jego narożnik rzucił ręcznik. Tak powinna zostać prawidłowo przerwana walka, ale sędzia przerwał ją, ponieważ wiedział, że Telia jest ranny i chciał sprawdzić, czy wszystko jest z Nim w porządku.

Jakbyś porównał swoje wczesne dni sędziowania w UFC z obecnymi?

Na UFC 2 było 15 walk jednego wieczoru. Byłem jedynym sędzią na te wszystkie pojedynki i miałem ściśle określone wytyczne od Roriona odnośnie tego, co zaplanował. Walka mogła się skończyć tylko na dwa sposoby:

– Zawodnik odklepuje
– Narożnik zawodnika rzuca ręcznik

I tyle. W żadnych okolicznościach nie wolno było interweniować sędziemu, dopóki nie został złamany jeden z następujących przepisów:

– Nie wolno atakować oczu
– Nie wolno gryźć

W sumie to sędzia nie miał wiele roboty i właśnie to stanowiło problem. Rorion nie przejmował się zbytnio zdrowiem nikogo poza Royce’em. Wielu zawodników związanych z pierwszymi UFC prawdopodobnie nigdy wcześniej nie uczestniczyło w „walkach bez reguł”. Wierzyli, że są twardzi i niezwyciężeni i mówili nawet swoim narożnikom, że jeśli rzucą ręcznik, to staną się ich następnymi ofiarami.

Niestety, wielu z tych zawodników zostało głupio znokautowanych i nie mogli się zebrać na tyle, żeby fizycznie odklepać. Krzyczałem do ich narożnika, żeby rzucili ręcznik, ale patrzyli na mnie, kiwali głową na „nie” i wyrzucali ręcznik do publiczności. To nie była dobra sytuacja. Na szczęście nie doszło do żadnych poważnych kontuzji u żadnego z zawodników, ale wiedziałem już, że będzie mi potrzebna możliwość przerywania walki. Jeżeli ktoś zostałby poważnie ranny albo znokautowany, to musi być ktoś, kto uchroni ich przed większymi obrażeniami.

Rorion i SEG zmienili kryteria przerywania walki na UFC 3. Od tej chwili wszystko zaczęło się rozwijać. Jedynym problemem było to, że zasady zmieniały się z jednej gali na drugą, więc fanom trudniej było zrozumieć, co się dzieję w trakcie niektórych walk. Z większą ilością zasad, większa odpowiedzialność spływała też na sędziego. Naszym podstawowym obowiązkiem powinno być i zawsze było bezpieczeństwo zawodnika. Jedną z największych różnic obecnie, w porównaniu ze wczesnymi UFC, jest doświadczenie i umiejętności zawodników wchodzących do Oktagonu. Teraz w organizacje zaangażowane są także komisje sportowe, więc nie dojdzie do sytuacji, gdzie jeden sędzia zajmuje się piętnastoma walkami. Jeśli wybierzesz się na UFC do Las Vegas, zobaczysz około 4 sędziów i 5-6 jurorów na jednej gali.

Omów ewolucję zawodników i powiedz jacy są obecnie.

mccarthy1.jpgNa samym początku UFC zestawiało uderzaczy z chwytaczami. Teraz każdy z fighterów jest już zawodnikiem przekrojowym, łączącym umiejętności stójkowe z parterowymi. Sportowcy są lepsi, walki są lepsze, organizacja jest lepsza i dużo lepsze są zestawienia walk. W przeszłości zestawiano tak, aby tworzyć widowisko. To nie jest tak, że walki były ustawiane czy reżyserowane, ale rezultat walki był nieunikniony i oczywisty, jeśli przyjrzałeś się obydwu zawodnikom. W wielu przypadkach chcieli po prostu zderzenia dwóch samochodów i właśnie to dostawali. Dla sędziego było to trudne, ponieważ ma ochraniać zawodników, a nie jest to łatwe, gdy jeden z nich całkowicie przewyższa umiejętności drugiego. Teraz zestawianie jest dużo lepsze. Joe Sylvia wykonuje wspaniałą robotę sprowadzając nowe talenty, które mogą rywalizować na światowym poziomie. Umiejętności dzisiejszych fighterów znacznie przewyższają tych ze wczesnych dni. Nie oznacza to, że żaden zawodnik z przeszłości nie może dziś rywalizować. Niektórzy mogli, zależnie od tego kto był ich przeciwnikiem, ale nie wierzę, że jakikolwiek zawodnik z pierwszych dziesięciu UFC mógłby dziś rywalizować na poziomie mistrzowskim. Dzisiejszy mistrzowie są już tak dobrzy, w tym co robią. Każdy ma swoją specjalność, jak np. Chuck Liddell, który lubi walczyć w stójce i rzucać ciężkie ciosy albo Matt Hughes, który lubi ground and pound, ale obydwaj potrafią walczyć również poza swoją wygodną strefą. Wiele osób patrzy na Matta i mówi: „On jest zapaśnikiem, chce Cię obalić i uderzać, dopóki nie zrezygnujesz.” Oczywiście robi tak, ale potrafi również poddać Cię gdziekolwiek i w dowolnym czasie. Jego trzy ostatnie walki skończyły się w pierwszej rundzie przez techniki kończące. A najlepsze jest to, że wszyscy zawodnicy to naprawdę świetni ludzie. Większość z nich jest naprawdę skromna i cicha, a okazuję się, że są doskonali w walce. Dzięki temu moja praca sprawia mi dużo większą przyjemność.

Omów zmiany, które nowy zarząd wprowadził w UFC.

Zuffa uratowała UFC. Organizacja powoli i boleśnie umierała do czasu, aż Lorenzo i Frank Fertitta wykupili ją. Razem z Dana White wykonali niesamowita robotę, rozbudowując UFC do poziomu spektakularnego show, które sprzedaje się w MGM i Mandalay Bay w Vegas. Są ludzie, którzy potrafią wdrażać zmiany i oni to potrafią. Ludzie, którzy zaryzykują z czymś i nie pozwolą, aby jakakolwiek przeszkoda stanęła im na drodze, ludzie, którzy mają wizję czegoś wspaniałego i pracują bez wytchnienia, aby zmienić tą wizję w rzeczywistość. Lorenzo, Frank i Dana są właśnie tego typu ludźmi.

Od samego początku UFC nie stawiało na organizowanie gal na wielkich arenach, ale skupiało się bardziej na pozyskiwaniu publiczności pay per view (płacącej za transmisje). Pierwsza gala odbyła się w McNichols Arena w Denver Colorado, a druga również w Denver, ale w arenie nazwanej Mammoth Garden Event Center. McNichols była ładną areną, którą Denver Nuggets używali jako swojego stadionu. Mammoth Garden Event Center było za to piekielną dziurą, która wyglądała bardziej na zapuszczoną salę imprezową, niż miejsce na galę sportową. Od UFC 3 po UFC 9 zaczęło się to zmieniać. Areny były dobre, czasem małe, czasem duże, ale nie było prawdziwych dziur jak Mammoth Garden. Publiczność zwiększała się z każdą galą. Wtedy zaczęły się problemy z prawem; senator John McCain rozpoczął kampanię, mającą na celu powstrzymanie UFC. Wszystko zaczęło się rozpadać, od kiedy show zostało zdjęte z pay per view, ponieważ to głównie dzięki PPV wpływały dochody za gale. UFC było już bardzo bliskie końca, gdy pojawili się Lorenzo, Frank i Dana.

Teraz każde UFC jest dwudniowym show. Ważenia gromadzą więcej ludzi, niż niektóre ze starszych UFC miały publiczności w czasie pojedynków. Dzięki Lorenzo Fertitta sport ten został usankcjonowany w New Jersey i w Nevadzie. Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, że poprzedni właściciele również starali się o usankcjonowanie w tych stanach. Lorenzo miał zaplecze, znajomości i zmysł do biznesu, dzięki czemu otwierał drzwi, które wcześniej były szczelnie zamknięte. Ludzie w komisjach ufali mu i wierzyli w niego, a zatem dali szansę MMA, ale nie dlatego, że wierzyli w ten sport, tylko dlatego że wierzyli Lorenzo Fertitta. UFC jest obecnie jedną z najbardziej dochodowych organizacji dla tych komisji, a to pomogło im zrozumieć, że UFC/MMA jest pełnoprawnym sportem. Komisje stały się spokojniejsze w sprawie tego sportu i zdały sobie sprawę, że pewne obawy, które miały w przeszłości, były tylko obawami, a nie prawdą o tym, na czym polega MMA.

Jakie są problemy w pełnieniu obowiązków sędziego?

Jest tak wiele aspektów, w których sędzia musi się orientować w dziedzinie walki i poza nią, aby właściwie wypełniać swoje obowiązki. Najtrudniejszą rzeczą w sędziowaniu walk MMA jest szybkość w jakiej wszystko się dzieje w połączeniu z brakiem czasu. Wiem, że nieco to pogmatwałem i brzmi to myląco, ale postaram się to wyjaśnić. Jeśli przyjrzeć się różnicom między sędzią MMA i sędzią boksu, jedną z najbardziej oczywistych jest czynnik czasu. Kiedy bokser zostaje uderzony i zraniony, sędzia boksu jest w takiej samej sytuacji, w jakiej byłby sędzia MMA. Muszą przyjrzeć się zawodnikowi i ocenić, czy może kontynuować walkę. W boksie sędzia nie przerwie walki, dopóki bokser trzyma się na nogach, chyba że zawodnik zaliczył kolejny „knock down” lub nawet zaliczył ich kilka. To sama zasada  dotyczy też MMA. Ale duża różnica jest właśnie wtedy, gdy zawodnik zostaje trafiony i przewraca się. W boksie jego przeciwnik odchodzi wtedy do neutralnego narożnika, dając sędziemu czas na liczenie i obserwację jego stanu i reakcji. Jeżeli zawodnik natychmiast wstanie, sędzia odliczy do ośmiu, cały czas obserwując jego stan. Jeżeli zawodnik nie podniesie się od razu, ale zdąży przed końcem liczenia, sędzia spyta zawodnika czy wszystko jest w porządku, wytrze jego rękawice i zadecyduje, czy walka powinna być kontynuowana. Przez ten cały czas minie przynajmniej 10 sekund, a czasem nawet znacznie więcej.

Sędzia MMA nie ma tego luksusu. Czas nie stoi po stronie sędziego MMA. Kiedy zawodnik zostaje trafiony ciosem pięścią, kopnięciem, kolanem czy łokciem, musisz ocenić jego stan w ułamku sekundy, ponieważ jego przeciwnik nie odejdzie do neutralnego narożnika. Zamiast tego dopadnie go, by zadać możliwie jak najwięcej obrażeń, aby zakończyć walkę. W MMA posługujemy się zwrotem „Jeśli nie jesteś w stanie inteligentnie się bronić, sędzia przerwie walkę.” Jedną z rzeczy, która może się zdarzyć i zdarzyła się wiele razy, jest to, kiedy zawodnik zostaje trafiony, traci przytomność przewracając się na deski i odzyskuje ją kiedy o nie uderza. Nie zdaje sobie nawet wtedy sprawy z tego, że odpłynął – tą chwilę traci na zawsze. Wszystko co pamięta to to, że walczył, a teraz walka jest skończona. Wiele razy zdarzało się również, że zawodnik otrzymał taka ilość obrażeń, że już nie jest w stanie się bronić i sędzia przerywa walkę; a 10 sekund później zdążył oprzytomnieć na tyle, że twierdzi, iż wszystko jest OK i chce kontynuować. Byłoby to w porządku, gdyby to był pojedynek bokserski, ale to jest MMA. To właśnie sprawia, że sędziowanie MMA jest dużo trudniejsze. Decyzje w ułamku sekundy podejmowane są często na zasadzie, jak bardzo ranny może być zawodnik w danej sytuacji, a nie jak faktycznie jest, ponieważ nie mamy luksusu posiadania czasu do naszej dyspozycji. Czy zawsze mamy rację? Nie, ale znacznie częściej jednak ją mamy. Nie jest to praca, dzięki której będziesz bardzo lubiany. Musimy podejmować decyzje w sprawie bezpieczeństwa zawodników, bo właśnie po to tam jesteśmy, nie tylko żeby chronić ich przed przeciwnikiem, ale także przed nimi samymi.

Jak zmieniła się Twoja praca, od kiedy wprowadzono nowe przepisy? Czy uważasz, że obecnie otrzymujesz więcej szacunku jako sędzia?

mccarthy2.jpgMoja praca nigdy naprawdę się nie zmieniła. Zostałem wprowadzony do Oktagonu, aby ochraniać zawodników, kiedy już sami nie są w stanie się bronić i do dzisiaj jest to moim głównym obowiązkiem. Teraz pracuję dla Komisji Sportowych, a nie dla UFC, a to duża różnica. To Komisja Sportowa wyznacza nam walki do sędziowania lub oceniania, więc nie wiemy, w których będziemy pracować. Dowiadujemy się o tym dopiero na jakąś godzinę przed rozpoczęciem gali. Ma to dobre i złe strony. Zawsze dobrze jest dla sędziego zobaczyć wcześniej zawodników, z którymi będzie pracował, aby mieć o nich jakąś wiedzę, co lubią robić, w czym są dobrzy, w czym słabsi itp. Generalnie im więcej wiesz, tym lepiej będziesz przygotowany. Jeśli chodzi o szacunek, to myślę, że są dwa aspekty tego zagadnienia. Z jednej strony jest szacunek, który dostajesz od zawodników. Odruchowo szanują sędziego, ponieważ zdają sobie sprawę, że istnieje możliwość, że będą go potrzebować w czasie walki. Może to być wtedy, gdy sami odniosą obrażenia i będą cię potrzebować, abyś ich chronił, a może być też tak, że zraniony zostanie przeciwnik i będą cię potrzebować, abyś wkroczył zanim przeciwnik dozna jakiejś poważniejszej kontuzji. Z drugiej strony natomiast jest szacunek, który zyskujesz poprzez swoje czyny. Dotyczy to czasu jaki spędzisz z zawodnikiem twarzą w twarz, odpowiadania na pytania jakie może mieć, uczciwości jaką okazujesz w swoich osądach i decyzjach oraz tego, czy twoje czyny pokrywają się z twoimi słowami. Czy wyjaśniając reguły robisz to tak, że fighter dokładnie rozumie co może, a czego nie może robić? I wreszcie na końcu, ale nie mniej ważne, czy zawodnicy czują się pewnie z tym, że jesteś trzecią osobą razem z nimi w klatce lub na ringu? Jeśli mają to zaufanie, to oznacza to, że zyskałeś odpowiedni szacunek, aby pomyślnie pełnić rolę sędziego.

Czy obecnie czuję się bardziej szanowany jako sędzia niż w przeszłości? Tak i nie. Tak, ponieważ sam sport jest obecnie bardziej szanowany niż w przeszłości. Kiedy sport zostaje zalegalizowany, sprawia to, że wszyscy i wszystko z nim związane staje się bardziej uznawane i szanowane. Byłem bardzo dumny, kiedy UFC miało swoją pierwszą galę w Atlantic City i w Mandalay Bay w Las Vegas, Nevada. Za tym wszystkim stały lata pracy. Pomimo tego, że do czasu wykupienia UFC przez Zuffa nie było wielu sukcesów, to były to lata ciężkiej pracy, rozpraw sądowych, spotkań, konferencji, obiadów biznesowych, a wszystko po to by spróbować wyjaśnić, o co przede wszystkim chodzi w UFC. Pamiętam, że na jednym z tych obiadów w Iowa, jednym z kilku członków Komisji Sportowej Stanu Nevada był Lorenzo Fertitta. Po tym jak przebiegło to spotkanie, nigdy nie podejrzewałbym, że Lorenzo zostanie jednym z przyszłych właścicieli UFC. Jego wyjątkową cechą było to, że potrafił słuchać. Pomimo tego, że miał wtedy swoje własne zdanie na temat tego sportu, był wystarczająco otwarty, aby chcieć dowiedzieć się więcej na ten temat i poznać zawodników oraz ludzi związanych ze sportem. To właśnie czyni go taką osobą, jaką jest – może nie wiedzieć wszystkiego na początku, ale na końcu będzie już wiedział wszystko. Jest inteligentny i jest kimś, kogo bardzo szanuję. Lorenzo razem z Dana uczynili ten sport godnym szacunku.

Poza tym o czym wspomniałem, nie czuję się bardziej szanowany. Wciąż jest wielu ludzi gadających głupoty o UFC i MMA, starających się przepchnąć swoje własne poglądy. Zawodnicy uczestniczą w wywiadach, na które sprowadzani są lekarze próbujący dzielić się swoimi fachowymi opiniami na temat walk, których nigdy nawet nie widzieli na oczy. Przyprowadzają Hulk’a Hogan’a i zadają mu pytania na temat walki. Co do cholery Hulk Hogan może wiedzieć na temat prawdziwej walki? Nie ma o tym bladego pojęcia, ale sprowadzają go, ponieważ mogą wykorzystać Jego sławne nazwisko do swoich ataków na ten sport. Wcale się nie przejmuję, jeśli ktoś nie lubi MMA lub UFC. Ma do tego prawo, ale jeśli głupcy bez pojęcia o tym zaczynają pleść bzdury, w najmniejszym stopniu nie pokrywające się z prawdą, czuję się wtedy urażony i mam tylko nadzieję, że tego typu gadanie z biegiem lat wyląduje w śmietniku, gdzie jego miejsce.

Jak myślisz, dokąd UFC zmierza w przyszłości?

Wierzę, że UFC będzie już tylko większe i lepsze. Sport MMA rozrasta się obecnie na niesamowitą skalę i jego popularność będzie już tylko rosła. Boks jest wspaniały, ale to sport naszych ojców, natomiast mieszane sztuki walki są sportem nowego pokolenia. Dzisiejsze dzieciaki kochają sporty ekstremalne. Wszystko co porusza się szybciej, lata wyżej, uderza mocniej i ma więcej ryzyka, rozpala zainteresowanie u młodych ludzi. MMA dostarcza tego typu wrażeń na sportowej arenie. Nie chodzi o to kto uderza najmocniej, ale o to kto ma najbardziej kompletny styl walki. Walka nie polega tylko na wymianie ciosów. To tylko jeden z aspektów walki i to nie wystarczy. Prawdziwa walka obejmuje te wszystkie aspekty. Możliwości uderzania pięścią, kopania, uderzania łokciem, rzucania, obalania, kontroli i zakładania technik kończących czynią właśnie MMA tak bardzo ekscytującym sportem. Ja jako sędzia mam to szczęście, że jestem częścią tej ewolucji. Zostałem obdarowany ogromnym doświadczeniem i przeszedłem przez wiele rzeczy dzięki temu sportowi. Byłem w nim od samego początku; brałem udział w jego zmianach i rozwoju, byłem w złych i dobrych czasach. Nie mogę powiedzieć, że niczego bym nie zmienił, ponieważ nie jest to prawdą. Zmieniłbym te złe czasy i możecie mi wierzyć, że próbowałem. Ale i tak to wszystko okazało się niesamowitym doświadczeniem i przygodą, którą zapamiętam na zawsze.

źródło: www.ufc.tv
tłumaczenie: Chocim

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis