Trener Jose Aldo nie daje szans Conorowi w McGregorowi w rewanżu z Nate’m Diazem

Po kilkunastu dniach spekulacji UFC odkryło karty, w walce wieczoru jubileuszowej gali z numerem 200 Conor McGregor skrzyżuje rękawice z Nate’m Diazem. Dla Irlandczyka będzie to okazja do zrewanżowania się i jeśli wierzyć włodarzom UFC mistrz dywizji piórkowej sam domagał się tego pojedynku. Wielu fanów i obserwatorów spodziewało się, że w kolejnym starciu McGregor zmierzy się z Jose Aldo, podobnie myślał jego trener i menadżer Andre Pederneiras:

“Spodziewaliśmy się walki z Conorem, ale nie będziemy płakać. Aldo ma już ustawioną walkę o pas tymczasowy, niech działa zdobędzie tytuł i ponownie zawalczy z McGregorem.”

Na tej samej gali Jose Aldo zawalczy z Frankie Edgarem, według Pederneirasa czeka nas interesujące stracie:

“Obaj rozwinęli się od czasu UFC 156. Będzie niezwykle interesująco zobaczyć jak obaj przygotowali się do kolejnej walki.”

Trener Brazylijczyk nie ukrywa, że celem jego i jego podopiecznego jest tytuł mistrzowski:

“Oczywiście. Naszym celem jest pas.Tak jak wcześniej wyraźnie zaznaczaliśmy będziemy walczyć tylko o tytuł i tak się właśnie stało.”

O walce McGregora z Diazem Pederneiras nie powiedział zbyt wiele, jednak jednego jest pewny Irlandczyk nie wyjdzie z tego starcia jako zwycięzca:

“O Conor vs. Diaz 2 nie mam wiele do powiedzenia. Włodarze UFC mają swoje powody i ja nie mogę o tym mówić ponieważ ja też mam w tym biznes i chcę aby moja działalność przynosiła mi jak największy zysk. Myślę, że tym razem będzie trudniej niż za pierwszym razem. Myślę, że Conor będzie kontrolował więcej jego ruchów, jego celem będzie nokaut i znowu zabraknie mu sił, ale nawet jeśli wygra, choć nie uważam aby to stało, to nadal jest mniejszy niż większość zawodników w dywizji, nie mówię tutaj o mistrzu. Dla przykładu walka między nim a Demianem Maią, który jest wielkim chłopem z dywizji średniej. Szanse Conora na pokonywanie zawodników w wyższej dywizji są bardzo małe.”