Analiza rywali Marcina Helda w turnieju PFL cz.2 – czarne konie
23 kwietnia do dziesięciokątnej klatki Professional Fighters League wejdzie Marcin Held. Polak dostał szansę walki w sezonie regularnych, który poprzedza turniej o milion dolarów nagrody. Z kim przyjdzie mu się mierzyć? Jak zachowują się jego rywale? Zapraszam do obszernej analizy uczestników turnieju PFL.
W części drugiej omówimy zawodników bardzo dobrych, których sukces w walce o milion dolarów podczas finałowej gali nie powinien nikogo dziwić.
Achmied Alijew
Wiek: 31 lat
Rekord MMA: 19-6
Rekord PFL/WSOF: 2-2
Osiągnięcia: mistrz Fight Night Global (2018)
Krótka charakterystyka: „Rzeźnikiem” jest nazywany nie bez powodu. Obdarzony przyzwoitym zasięgiem Alijew to sprawny kickbokser z dobrą bazą zapaśniczą. Ma na rozkładzie kilka ciekawych nazwisk. Przed czasem rozprawił się z Zubairą Tuchugowem czy Ivanem Jorgem. Najwięcej „sławy” przyniosła mu zapewne potyczka z Diego Brandao ma Fight Night Global. Brazylijczyk odmówił kontynuowania walki zaraz po tym, jak nielegalnie kopnął Alijewa po komendzie stop.
Styl walki:
Jak wspominałem wyżej, Alijew to kickbokser, który radzi sobie dobrze z bazą zapaśniczą. Ustawiony w pozycji klasycznej, Rosjanin to kreatywny rodzaj agresora. Zaczyna akcje pierwszy, nie ogranicza się tylko do prostych kombinacji. W jego arsenale znajdziemy chętnie zaciągane do działania backfisty oraz kopnięcia obrotowe. Zaczyna akcje zarówno z przedniej, jak i tylnej ręki. Nie obce są mu kontry (najczęściej używana do nich jest prawa ręka), choć o wiele lepiej radzi sobie w natarciu. Bije zarówno pojedyncze ciosy jak i łączy je w długie kombinacje do czterech uderzeń. Kopnięcia na nogi kierowane są w okolice uda, aczkolwiek nie wykluczam, że tak sprawny kickbokser wykorzystał przerwę by dołożyć do arsenału kopnięcia w łydkę.
Sam o sobie mówi że woli się bić. Nie można jednak nie przybliżyć sylwetki Alijewa, nie wspominając jak dobre ma zapasy. Suples? Oczywiście że Alijew wykona go w walce i rzuci rywalem o matę. Próba rzutu ze strony rywala? Niech próbuje, Rosjanin skręci się w locie, dzięki czemu znajdzie się z góry. Niech o klasie zapaśniczej Alijewa świadczy fakt, że był w stanie kłaść na deski takiego specjalistę od zapasów jak Schulte. Mało tego, potrafił on bronić się przed potężnymi rzutami Brazylijczyka.
Łącząc jego nieszablonowe techniki stójkowe, klatkową agresję i wspominane zapasy dostajemy jednego z najmocniejszych zawodników turnieju, prawdopodobnie czołowej czwórki. Dodatkowo, mając na uwadze start Marcina Helda, na papierze to właśnie Alijewa widzę jako najtrudniejszego rywala Polaka.
Olivier Aubin-Mercier
Wiek: 31 lat
Rekord MMA: 11-5
Rekord PFL/WSOF: 0-0
Osiągnięcia: finalista turnieju The Ultimate Fighter Nations (2014), bonus za występ wieczoru UFC (vs Jake Linday, vs Evan Dunham).
Krótka charakterystyka: Weteran UFC. Judoka ze stylu bazowego. Nigdy nie przegrał przed czasem. Imponujące, ale też biblioteka nazwisk Kanadyjczyka nie jest tak bogata. Ma na koncie kilka ciekawych nazwisk na rozkładzie jak chociażby Drew Dober czy Evan Dunham. Ale nigdy nie należał do czołówki swojej kategorii.
Styl walki:
Pierwszą rzeczą, jaka utrudnia zawodnikom walkę z Aubin-Mercierem jest odwrotna pozycja. Kanadyjczyk chętnie korzysta z faktu, że jest mańkutem, kopiąc z tylnej nogi kopnięcia okrężne. Niebezpieczne jest zwłaszcza okrężne na korpus. Finalista zeszłorocznego turnieju PFL, David Michaud, złożył się na ziemię po kopnięciach Aubin-Merciera. Kanadyjczyk nie trzyma jednak najszczelniejszej gardy – ręce ma szeroko, a od drugiej rundy wydają się one być trzymane nisko. Nie jest typem zawodnika od złożonych kombinacji. Ale nie odmówię mu, że lubi się bić. Mimo że to parter jest jego domeną, Kanadyjczyk bez kompleksów podejmuje szermierkę na pięści i nogi z zawodnikami o teoretycznie lepszych papierach w płaszczyźnie uderzanej. I nie wychodzi na tym najgorzej. Pierwszą rundę pojedynku z Drew Doberem wygrał właśnie w stójce.
Pojedynek z Doberem to idealny tez moment, by wspomnieć o parterowych umiejętnościach Aubin-Merciera. Kanadyjczyk błyszczy na ziemi. Przykładem niech będzie moment, kiedy skręcał się do próby omoplaty – dźwigni na bark. Amerykanin, nie będący pierwszy raz na ziemi, szybko zabrał rękę. Postawił jednak przy tym nogę za blisko rywala. Aubin-Mercier nawet nie czekał, tylko od razu skręcił się do dźwigni prostej na kolano. Widząc, że i tej techniki nie będzie dało się dopiąć, wykręcił nogę by złapać gardę rywala.
Świetna inteligencja zawodnicza jest więc widoczna na ziemi. Najmocniej Kanadyjczyk wygląda z pozycji bocznej oraz za plecami.
Johnny Case
Wiek: 31
Rekord MMA: 27-7-1
Rekord PFL/WSOF: 0-0-1
Osiągnięcia: bonus za walkę wieczoru UFC (vs Jake Matthews),b onus za występ wieczoru UFC (vs Kazuki Tokudome), półfinał Rizin World Grand Prix w wadze lekkiej.
Krótka charakterystyka: Udział Case’a w inauguracyjnym sezonie był pasjonująca opowieścią. Z racji, że Brian Foster oraz Ramsay Nijem nie byli w stanie kontynuować udziału w turnieju, na 7 gali PFL w sierpniu 2018 roku miał skrzyżować rękawice z Jasonem Highiem, by zdecydować o możliwym awansie do fazy turniejowej. High wagi nie zrobił, więc Case zdobył 3 punkty i w dekagonie PFL zameldował się dopiero w październiku. Debiut zawiesił mu poprzeczkę wysoko – rywalem został Natan Schulte. Po dwóch rundach sędziowie orzekli remis. Tym samym, jest jedyny zawodnikiem, którego mistrz na przestrzeni dwóch sezonów nie pokonał.
Styl walki:
Case to przede wszystkim agresor. Dobrze się czuje, napierając do przodu na rywala. Składa kombinacje składające się z dwóch-trzech ciosów, głównie bokserskich, sporadycznie zakończonych kopnięciem. Na co dzień ustawiony jest klasycznie, ale bywały wypadki, kiedy podczas szarzy na rywala zmieniał pozycję. Kopie na wszystkie trzy płaszczyzny – nogi, korpus i głowę. Złą wiadomością dla rywali jest fakt, że Case kopie niskie kopnięcia zarówno na udo jak i na łydkę. Pseudonim „Hollywood” wziął się z widowiskowego stylu walki Amerykanina. Niech za przykład posłuży sytuacja z pierwszej rundy jego pojedynku z Yanem Cabralem. Case kopnął Brazylijczyka wysokim kopnięciem. Cabral złapał nogę rywala i ruszył do przodu z zamiarem przeniesienia walki do parteru. Co zrobił Amerykanin? Bił proste ciosy!
Amerykanin posiada purpurowy pas w jiu-jitsu. Nie oznacza to oczywiście, że w jego pojedynkach uświadczymy dużej ilości parterowego kunsztu poddań. Ten stopień pozwala jednak dać pewne wyobrażenie, co potrafi Case. A potrafi dość sporo. Przede wszystkim – świetnie się broni. Nie panikuje, nawet gdy rywal ma już zapiętą klamrę do techniki kończącej. Amerykanin wydaje się być przytomny w wymianach na chwyty, jak chociażby łapiąc własne spodenki. Jego ostatnia porażka przez poddanie wynikała ze zmęczenia tempem pojedynku – widocznie zmęczony Case chciał odpocząć w klinczu. Jego rywal, Jake Matthews wykorzystał próbę sprowadzenia walki na ziemię by złapać plecy, których już nie puścił.
Widowiskowo walczący, z naprawdę odporną szczęką i dobra defensywą parterową, Johnny Case wydaje się być stworzony, by na tle pozostałych rywali w turnieju dać brutalne widowisko.
Marcin Held
Wiek: 29 lat
Rekord MMA: 26-7
Rekord PFL/WSOF: 0-0
Osiągnięcia: Zwycięzca turnieju 10 sezonu Bellatora (2014), finalista turnieju 7 sezonu Bellatora (2013).
Krótka charakterystyka: W czarnych koniach nie mogło zabraknąć naszego reprezentanta wagi lekkiej. Od najmłodszych lat Polak walczy na wielkiej scenie MMA, kiedy to w wieku 18-lat podpisał kontrakt w z Bellatorem. Tam reprezentant Bastionu Tychy i poznańskiego Ankosu MMA wygrał 11 z 14 pojedynków. Poległ tylko z naprawdę dobrymi nazwiskami: Michael Chandler, Will Brooks czy Dave Jensen (któremu się zrewanżował za porażkę kilka lat później).
Styl walki:
Zupełnie jak w przypadku Joiltiona Santosa (który jeszcze się w cyklu pojawi), nie ma sensu dłużej rozpisywać się o uderzanych argumentach Polaka. Na pewno muszę mu oddać, że znokautowanie trudnego do ubicia Ryana Healya (którego nie położył chociażby Jorge Masvidal) jest wyczynem. To był jednak jedyny pojedynek jaki pamiętam, w którym Marcin chciał boksować dobrze, jakby chciał coś udowodnić wszystkim. Później zawsze wyglądało to tak samo – trochę chaosu, kolana, obszerne sierpowe, i skrócenie dystansu by poszukać parteru.
A na ziemi nasz rodak jest prawdziwym królem. I nie mówię tego z patriotycznego obowiązku. Helda od zawsze nazywano „cudownym dzieckiem jiu-jitsu”. Gdy otrzymywał swój stopień mistrzowski, był najmłodszą osobą, która uzyskała czarny pas w naszym kraju. Held to zawodnik od mocno kreatywnego, ruchowego jiu-jitsu. Jak nie wchodzi mu jedna technika, zapina kolejną. Pierwszy lepszy z brzegu przykład to sytuacja z walki z Michaelem Chandlerem. Gdy Polakowi nie weszła tam dźwignia prosta na kolano, szybko poszukał klucza na stopę. Z Natem Jollym nie mógł dopiąć duszenia zza pleców, to przeskoczył do dźwigni na staw łokciowy.
Minusem ruchliwego, ekwilibrystycznego stylu Polaka jest jego fizyczność. Zdarzało mu się odstawać fizycznie z dobrymi zapaśnika, jak chociażby Will Brooks. Mam nadzieję, że Polak spędził czas pandemii i przerwy między startami na doskonalenie atletyki. Na tle Santosa czy Radżabowa będzie wyglądał jak zawodnik wagi piórkowej. Z drugiej strony, technicznie przerasta każdego z zawodników wagi lekkiej PFL, może Schulte i Pettis dorównują Heldowi w wymianie na chwyty.
Zobacz także:
W sieci można zobaczyć wzruszające przywitanie Gilberta Burnsa na lotnisku po minionej gali UFC 258. Brazylijczyk w walce wieczoru przegrał z mistrzem wagi półśredniej Kamaru Usmanem przez TKO w trzeciej rundzie.
Historyczna gala UFC 259 już za trzy tygodnie. Po raz pierwszy Polak wystąpi w walce wieczoru numerowanej gali UFC. Właśnie pojawił się oficjalny zwiastun tego wydarzenia.
Kamaru Usman obronił pas kategorii półśredniej UFC. Nigeryjczyk tym razem znokautował Gilberta Burnsa.