MMA PLNajnowszeBez kategoriiAnaliza porażki w wykonaniu byłego trenera Mirko

Analiza porażki w wykonaniu byłego trenera Mirko

mirko-kontuzja.jpg

Gamrot - Dos Anjos

Dooobra rzecz na sobotę – długa analiza porażki Mirko dokonana przez jego trenera z czasów największych sukcesów w K1 – Marijana Zizanovica. Doczytajcie do końca, facet wydaje się jęczeć, że już nie pracuje z Mirko, ale to nie to. Ten koleś jest po prostu pewny tego co mówi. Miód na moje zranione serce…

Oryginał jest tu, ale nie klikajcie, bo to nie po polskiemu…

Uwaga ludzi jeszcze nie opuściła drugiej z rzędu porażki Mirko, która jednocześnie była najbardziej newralgiczną. Ostatnimi czasy wiele historii krąży wokół zawodowej przyszłości Mirko. Marijan Zizanovic, jeden z pionierów Boksu Tajskiego w Europie i trener Mirko od końca lat ’90 wyraził kilka opinii okiem eksperta na temat ostatnich wydarzeń.

W czasie współpracy z Zizanovicem Mirko pobił takich zawodników jak Mike Bernardo, Musashi, Fujita i Petera Aertsa. Dziś sprawy mają się nieco inaczej. Pomimo, że wielu sądziło, że ingerencja takich ludzi jak Remy Bonjasky, Gilbert Yvel i Ivan Hippolyte ma pomóc Mirko w powrocie do “uderzanych” korzeni, rezultaty są wstrząsające…

Marijan Zizanovic mówi:

Wierzcie mi, przed tą walką zapewniałem znajomych, że Mirko zakończy walkę w pierwszej rundzie. Mladen Brestovac, zawodnik, którego trenuję od czterech lat, walczył z Kongo w K1 i przegrał stosunkiem 2:1, co było rabunkiem w bały dzień. Dwa tysiące ludzi na widowni protestowało przeciwko temu wynikowi. Brestovac zniszczył Kongo w tej walce, a nie można porównywać Brestovaca do Filipovica! Spodziewałem się łatwego i szybkiego zwycięstwa Mirko. Najwyraźniej nie wszystkie rzeczy w obozie Mirko mają się tak, jak mieć się powinny. Muszę w tym momencie zaznaczyć, jak bardzo szanuję Mirko. Niewątpliwie ma talent i potrafi ciężko pracować. Mało jest takich ludzi, nie tylko w sztukach walki.

Jest kilka powodów tego, co się stało. Po pierwsze – Mirko zbyt często zmienia trenerów. To moje osobiste wrażenie. Jestem w sportach walki od lat i wiem jak ważna jest ciągłość treningów.

Po drugie – wygląda na to, że Mirko nie jest pewien na co chce położyć nacisk: na walkę na ziemi czy uderzanie. Mirko jest wyjątkowym uderzaczem i uważam, że jego treningi powinny koncentrować się na tym aspekcie.

Uwagi nie kończą się tylko na tym. Zizanovic uważa, że dużo błędów zostało popełnionych podczas treningów. Położono zbyt duży nacisk na rozwój tak zwanej siły maksymalnej:

Jeżeli pracujesz nad siłą maksymalną, odrzucając silę dynamiczną, kondycję, gibkość – nie dostaniesz dobrego rezultatu. W sztukach walki najważniejszy jest balans pomiędzy siłą dynamiczną, kondycją i gibkością. Poza tym jasno widać, że Mirko stracił część swojej techniki uderzania, a technika jest podstawą każdego sportu. Przeczytałem gdzieś, że rodzina Kosteliców (chorwaccy narciarze) w latach świetności przed każdym sezonem zatrudniała trenera, który doprowadzał ich technikę do perfekcji, ponieważ tracili ją podczas sezonu. To samo ma miejsce w sztukach walki. Mirko dziś jeżeli chodzi o uderzanie jest lichym cieniem zawodnika, którym był w czasach K1

Zizanovic zwraca uwagę na psychologię treningu:

Mirko ma teraz cały sztab ekspertów, doktorów, profesorów itd. w swojej drużynie. To wszystko dobrze wygląda na papierze, ale trenerzy dowodzą swojej klasy podczas treningów. Z całym szacunkiem do tytułów i ukończonych szkół, trenerzy są trenerami bo tworzą zawodników, a nie dlatego, że mają jakieś literki przed nazwiskiem.

Myślę, że Mirko powinien mieć jednego trenera i to powinien być trener uderzania, bo Mirko przede wszystkim jest uderzaczem, jakich niewiele na tym świecie. Oczywiście, dodatkowi trenerzy również są potrzebni – nie ma wyników, bez drużyny, ale jeden powinien być trenerem wiodącym! Wygląda mi na to, że każdy z tych ekspertów w Crocop Team robi swoją pracę nie patrząc na pracę innych trenerów. Jest ich zbyt wiele i nie koordynują swojej pracy.

To prowadzi do kolejnego problemu – braku klasycznego związku pomiędzy trenerem a zawodnikiem, który musi być pełen pewności i szacunku. Nie chcę się tutaj chwalić, ale to fakt, że byłem autorytetem dla Mirko. Szanowałem go jako zawodnika, a on szanował mnie jako trenera. Dziś otoczony przez całą armię ekspertów i tych, którzy ekspertami nie są, Mirko nie tylko nie ma trenera, którego darzy szacunkiem, ale jest dokładnie odwrotnie: to on jest autorytetem dla swojego sztabu.

To nie jest naturalne środowisko w którym można liczyć na progres zawodnika. Drogba, nie ważne jak dobry jest będzie siedział na ławie, jeżeli Mourihno tak powie!

W swojej dokładnej analizie Zizanovic wspomina o strachu w głowie Mirko po brutalnym KO od Gonzagi:

Nie ma ani jednego zawodnika, który nie przewijałby w swojej głowie doznanego KO. Mirko jest zbyt doświadczony, żeby jego uwaga była rozproszona przez KO Gonzagi w walce z Kongo. Człowiek o inteligencji Mirko, a jest on wyjątkowo inteligentny, potrafi dodać 2+2, czyli zanalizować walkę z Gonzagą i wyciągnąć wnioski. Nie sądzę, żeby strach grał rolę w walce z Kongo. Ludzie, którzy wchodzą do ringu czy oktagonu nie boją się. Jest napięcie, ale to nie paraliżuje zawodników. Powtórzę raz jeszcze: to sprawa przygotowania fizycznego u Mirko!

Z tego co słyszę – Mirko był w perfekcyjnej formie. Mogę się z tym zgodzić – był, ale nie do MMA. A skoro forma psychiczna jest skorelowana z formą fizyczną… sami wyciągnijcie wnioski.

Mirko wspomniał o emeryturze po walce z Kongo, ale jego były trener wierzy w jego powrót i to w wielkim stylu:

To jego osobista decyzja, ale jeżeli byłbym na jego miejscu to pokazałbym tym niedowiarkom w Chorwacji i na świecie kim jestem. Zapewniam Was: Mirko ciągle jest w stanie pobić każdego. Jeżeli wróci do 80% swoich umiejętności w stójce z czasów K1 nikt w UFC nie będzie w stanie odpowiedzieć na jego ataki. Mirko może to zrobic!

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis