MMA PLNajnowszePublicystykaAdamek w FAME MMA? Dajcie mu spokój! [KOMENTARZ]

Adamek w FAME MMA? Dajcie mu spokój! [KOMENTARZ]

A jednak zmienił zdanie… I ma do tego prawo. Tomasz Adamek w FAME MMA – dawniej nie do pomyślenia, teraz stało się to faktem. Niektórzy taką decyzję chwalą, inni są obojętni, ale pojawiają się również głosy krytyki. Moim zdaniem nie do końca uzasadnione. Dlaczego uważam, że krytycy byłego mistrza świata w boksie powinni dać sobie na wstrzymanie?

Adamek w FAME MMA
Foto: FAME MMA

Sprzedał się? A Ty się nie sprzedajesz?

Zapewne ktoś może pomyśleć, że zaraz napiszę „kasa rządzi światem” i że „wszystko ma cenę”. Nie, nie napiszę tak. Nie jestem zwolennikiem brutalnych teorii o naturalnej chciwości ludzi. Są ideały, są wartości, które nie są negocjowalne. I nie chodzi mi tutaj o jakieś podniosłe kościelne frazesy, ale o podstawowe zasady przyzwoitości, miłość, przyjaźń i o spokojne sumienie. Tego nie można kupić, tym nie można handlować.

Co w FAME MMA będzie robił Tomasz Adamek? Będzie walczył. I tyle. Zapewne ze słabszymi (stójkowo) przeciwnikami niż walczył w boksie. Będzie mógł za to oberwać w parterze. Dostanie za to dobre pieniądze, ale nie dostanie ich za darmo. Na swoją pozycję i popularność pracował latami. Na wielkie pojedynki w boksie już raczej nie ma co liczyć, a trafia się możliwość dobrego zarobku. Adamek ryzykuje. Walka w MMA będzie dla niego wyzwaniem, bo będzie musiał odrobić zadanie domowe z obrony obaleń i z defensywnego parteru. Czy Adamek robi coś nagannego? Nie kradnie, nie zabija, nie cudzołoży, nie okłamuje nikogo. Będzie występował w towarzystwie ludzi o różnych dziwnych zagraniach. To prawda, ale nie będzie miał na to wpływu. Być może przyciągnie własnych fanów do oglądania występów freaków. I co z tego? Każdy ma prawo wyboru.

Robota jak każda inna?

Adamek w FAME MMA? Jego występy widzę po prostu jako jego pracę. Każda pracująca osoba wykonuje coś za coś. Pracujesz? Ty też sprzedajesz swój czas, umiejętności i wysiłek. Poświęcasz coś, aby godnie żyć. Są osoby, które ratują ludzkie życie kosztem swojego zdrowia. Inni sprzedają produkty kosztem psychicznego wypalenia. Jeszcze inni pracują w budżetówce nudząc się do końca życia. Kolejni dostarczają rozrywki inny ludziom tak długo, jak są w stanie przyciągać widzów przed telewizory. I to samo robi Adamek. Sprzedaje swój czas na przygotowania, treningi. Wystawia się na ryzyko porażki, nawet ryzyko utraty zdrowia (kontuzja zawsze może się zdarzyć). Po to, abyś Ty mógł zobaczyć jego walkę. Oczywiście jeżeli ją wybierzesz.

Czy Tomasz Adamek w FAME MMA promuje patologię? Sprawa jest dużo głębsza

Szanuję ludzi, którzy nie interesują się walkami freaków. Też do nich należę. Szanuję też tych, którzy takie pojedynki chcą oglądać, bo każdy ma swobodę wyboru. Jeden z głównych zarzutów w stronę Adamka? Promowanie patologii. Coś mi tu nie gra. W jaki sposób Adamek ma promować patologię, skoro do tej pory przed pojedynkami zawsze zachowywał się godnie, nie obrażał rywali, nie wszczynał bójek, nie przychodził naćpany lub pijany? Można go lubić lub nie. Można się zgadzać lub nie zgadzać się z jego bardzo konserwatywnymi poglądami (ja się nie zgadzam), ale nie można odmówić mu przyzwoitości w stosunku do rywali i do publiczności.

Rozumiem, że na tej samej gali będą występować celebryci znani z różnych dziwnych zagrań. Hmmm… Czy to znaczy, że każdy zawodnik UFC powinien rozwiązać kontrakt, jeżeli inny zawodnik zabije kogoś, będzie dręczył zwierzęta, będzie jeździł po pijaku, ukradnie coś lub po prostu będzie zachowywał się jak kretyn? Powiem wprost – to konkretne osoby zachowują się nieprzyzwoicie. To prawda, że to FAME MMA pozwala tym celebrytom zwiększać zasięgi, ale przeważnie są to osoby już znane. Takie, które już wcześniej dotarły (na różne sposoby) do tysięcy widzów.

FAME MMA pokazuje tych celebrytów, których ludzie chcą oglądać. Daje produkt, którego inni potrzebują.

Skandal pedofilski w FAME MMA? Czy Adamek zrezygnuje?

Kto wie? Może po skandalu pedofilskim w FAME MMA Tomasz Adamek nie będzie chciał mieć nic do czynienia z tą organizacją. Ma do tego prawo. Może też pozostać w organizacji, bo FAME MMA ma prawo odciąć się od haniebnych poczynań swoich współpracowników. Warto zauważyć, że FAME MMA zareagowało na skandal bardzo wyraźnie i zdecydowanie, o co trudno w wielu szanowanych instytucjach (takich jak np. Kościół katolicki). Zrobili wszystko, co mogli i co powinni byli zrobić. Ale nie będę się o tym rozpisywał. Warto poczekać na zbadanie sprawy, wyjaśnienie wszelkich okoliczności, być może na oficjalne wyroki.

Nigdy nie mów nigdy… – lekcja dla Tomasza Adamka

Jedna rzecz jednak mnie tutaj bawi. Jeszcze niedawno Adamek zapewniał, że nie zawalczy we freakfightach. Tylko krowa nie zmienia zdania, ale jednak po takiej akcji dawne słowa bokserskiego mistrza świata brzmią trochę niepoważnie. Zapewne przekonały go pieniądze, bo przecież od jego krytycznych wypowiedzi niewiele we freakfightach się zmieniło. To lekcja nie tylko dla Adamka, ale też dla innych osób, które mocno atakują organizacje freakfightowe, a jednak z chęcią skusiłyby się na kolejne cyferki na koncie.

Jednocześnie doceniam tych, którzy stawiają sprawę jasno i dotrzymują swoich obietnic (doskonale rozumiem, co we freakfightach może się im nie podobać). I jeżeli mówią „nigdy”, faktycznie oznacza to „nigdy”. To jedna z wartości, których nie da się kupić.

Jak mocno można popłynąć w zapewnianiu wszystkich o swoich wartościach i ideałach pokazał jeden polityk (były piosenkarz), który gdzieś zatracił swój kręgosłup moralny i zrobił to, co miało być „nigdy”. Ale to już znacznie inny ciężar gatunkowy i patologia znacznie większa niż wśród niektórych zawodników freakfightowych. A piszę o tym dlatego, że również Tomasz Adamek miał polityczny epizod swojej kariery. Nic nie sugeruję. Przestrzegam przed prawdziwą patologią. Gorszą niż zachowania niektórych freakfighterów.

Adamek w FAME MMA – nie bronię Adamka, bronię każdego sportowca

Jest taka część kibiców, która uważa się za właściciela kariery swojego idola. Hejtują go za każdy krok niezgodny z ich wyobrażeniami. Uważają, że sportowiec powinien być dozgonnie wdzięczny za kibicowanie. To zła droga. To ubezwłasnowolnienie zawodnika pod pozorem dbałości o jego dobre imię. Czas z tym skończyć. Polski pięściarz nie powinien przejmować się kibicami. Niech robi to, co chce. Jego krew i pot wylany na treningach mają znacznie większą wartość niż kibicowskie siedzenie przed telewizorem i oglądanie walki.

To Tomasz Adamek sam zapracował na swoją rozpoznawalność i sam zdobył mistrzostwo świata. Nic nie odbierze mu jego sportowego dorobku. Nawet jeżeli w FAME MMA w końcu zawalczy z Marcinem Najmanem (nigdy nie mów „nigdy”) i przegra, nadal będzie byłym bokserskim mistrzem świata. A Marcin Najman nadal będzie Marcinem Najmanem.

Wyobraź sobie, że zarabiałeś miliony, ale w końcu przyszedł czas na koniec Twojego biznesu. I nagle zjawia się ktoś, kto proponuje Ci, byś robił coś podobnego jak do tej pory i proponuje kwotę nie do odrzucenia. Postaw się na miejscu Tomasza Adamka. Czy nie skorzystałbyś z takiej oferty? Weź poprawkę na to, że poziom życia jest czymś, od czego bardzo trudno się odzwyczaić. Człowiek zawsze będzie chciał więcej. Mając miliony na koncie trudno jest stwierdzić „już mi wystarczy”. Szczególnie, gdy jest możliwość zarobienia kolejnych milionów. A każdy sportowiec musi się śpieszyć, bo jego zdolności zarobkowe kończą się znacznie szybciej niż u ludzi innych profesji.

Oglądasz czy nie?

Czy będę oglądał pojedynki Tomasza Adamka w FAME MMA? Przyznam otwarcie – nie chce mi się. Może zerknę, a może nie. Znam znacznie lepsze sposoby spędzania wolnego czasu. Wolałbym włączyć UFC albo choćby obejrzeć dawne piękne pojedynki Adamka z bokserami światowej klasy. I tutaj dochodzimy do sedna sprawy. Niech Adamek robi to, co chce. Ty też rób, co chcesz. Oglądaj lub nie oglądaj. Twoja krytyka nic nie zmieni. Tak jak nic nie zmieni tego, że to Tomasz Adamek sam powinien decydować o swojej karierze, a nam nic do tego.

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis