Nastąpił nowy podział wagowy: Heavyweight – 205 lbs. to 264.9 lbs. – Randy Couture Light Heavyweight – 185 lbs. to 204.9 lbs. – Tito Ortiz Middleweight – 170 lbs. to 184.9 lbs. – Pas wakujący Welterweight – 155 lbs. to 169.9 lbs. – Pat Miletich Lightweight – 145 lbs. to 154.9 lbs. – Jens Pulver RICARDO ALMEIDA vs MATT LINDLAND Almeida zaczał dobrym low kickiem jednak gdy Matt skrócił dystans to Ricardo stracił równowage i upadł wciągając przeciwnika w garde.Lindland od razu starał się przetransportować Ricardo pod krodzenie siatki ale ten się rpzed tym dobrze bronił.Matt zadawał z gardy ciosy na tułów a Almeida dobrze się bronił i raz nawet starał się wyciągnąć odwrotną kimure.Na momen udało się Ricardo uwolnić z parteru ale gdy oboje wstali to nieudanie zaatakował nogi Matta i znów wylądował na plecach.Z pleców kopnął w głowe klęczącego nad nim Matta i sędzia chyba zaliczył to jako punkty karne – faul.] 2 runda znów atak Ricardo low kickiem.Chwilę potem dobre ciosy Matta + klincz i ładne obalenie.Ricardo znów na plecach.Tutaj chwila nudnego G&P i gdy Lindland klęczał w gardzie Almeidy ten znów popełnia faul kopiąc go w głowe (cholernie głupie zasady eheheh).Powrót do stójki i tu po wznowieniu Ricardo wygląda na lekko zmęczonego.Klincz , Lindland za plecami Almeidy i wykonuje elegancki suples rzucając go na glebe.Znów chwila nudnego G&P i gong. 3 runda bardzo nuda.Lindland z łatwością 2 x obalał przeciwnika.Z gardy zadawał mało ciosów a Alemeida z pleców nie robił prawie nic.Przy końcu rundy Ricardo znów kopie w głowe klęczacego nad jego garda Matta i sędzia przerywa walke ogłaszjąc wygraną przez dyskwalifikacje.W sumie i tak na pkt walke wygrałby Matt. PETE WILLIAMS vs SEMMY SCHILT Semmy od razu ruszył z ciosami na Pete’a ale ten sklinczował i ładnie obalił przeciwnika.Na glebie mało akcji , głównie ze względu na niecodzienną technike obronną Schilta (stosowaną również w jego innych walkach) tzn.Semmy po prostu od razu chwycił przeguby nadgarstków Wiliamsa i tym samym zablokował jakiekolwiek ciosy z jego strony.Uścisk miał na tyle silny , że Pete nie dał rady oswobodzić swych rak przez dobre 2 i pół minuty.Gdy mu się to udało to rpzeszedł garde i miał dosiad.Tutaj jednak Schilt ładnie "przytulił" się do jego tułowia i znów Williams nie był w stanie zadawać ciosów.Dopiero pod koniec rundy już z pół-gardy Pete zadał kilka celnych ciosów na głowe Schilta. W 2 rundzie zaczeło się podobnie ale tym razem Pete nie był w stanie obalić Schilta.Za moment Semmy posyła ładną kombinację – kopnięcie na tułów i lewy na głowe i Williams upada.Schil pozwolił mu wstać i tutaj prąc do przodu dokończył dzieła.Kilka ciosów ładnie trafiło w stójce w głowe Williamsa a końcowy lewy na szczęke znów powalił go na deski.Sędzia przerwał walke. MATT SERRA vs SHONIE CARTER Naprawde cięzko opisac wszystko co się dzialo w 1 rundzie.Dawno nie widzialem tak dobrej walki :)).Matt obalał Cartera, kilka razy sam go wciągał do gardy.Z pleców raz miał chwyt do omoplaty i długo Carter walczył aby sie uwolnić.Raz tez Matt znalazł się w tych kulankach za plecami Shoniego ale nie dał rady założyć duszenia.W stójce ładnie trafił high kickiem Cartera ale za to ten pod koniec rundy odpłacić się łokciem z obrotu (coś ala akcje genki sudo) , który posłał Serra na glebe.Naprawde akcja za akcja :)) ale trza przyznać , że głównym agresorem (zaznaczmy z przepiękną techniką) był Serra.Po tym knockdownie spowodowanym ciosem łokciem Matt wyglądał ok ale i tak zaraz zabrzmiał gong więc akcja została przerwana. 2 runda już mnie porywająca niż 1.Serra dużo klinczował ale nie był w stanie obalić Cartera.Raz wciągnął go do gardy i zaatakował za moment dźwignią na stope ale akcja sie nie powiodła.Carter 2 krotnie obalił Serra ale szuybko wstawał z gardy zapraszajac go do stojki.W stójce w krótkich wymianach Shonie 2 razy ładnie czysto trafił Matta i rozbił mu nos. 3 runda i 1 udane wejście w nogi a potem wpiecie za plecy ze strony Serra.Akcja ta jednak nie przyniosła skutku bo Carter się szybko uwolnił.Reszta klinczów i akcji na obalenie Matta kończyła sie tym , że to Carter lądował na górze.Shonie jak w 2 rundzie po zadaniu kilku ciosów wstawał z gardy i zapraszał przeciwnika do stójki.Gdy wydawało sie że runda sie zakońćzy i poczekamy na wynik sędziowski Carter powtózył akcje z 1 rundy najpierw uderzył prawą nogą a zaraz po tym ruchu obrócił sie i z takiego obrotu uderzył łokciem.Cios trafił Serra i było KO i koniec walki. Walka naprawdę dobra. CHUCK LIDDELL vs KEVIN RANDLEMAN Walka jednego ciosu:)).Randleman jak się można było spodziewać od razu ruszył do przodu i sklinczował.Nie dał rady obalić Chucka więc po chwili znów oboje krążyli na środku ringu.W pewnym momencie Liddell "wystrzyelił" lewym i trafił Kevina idealnie w szczęke.Chuck chyba sam nie wierzył , że ten cios zamroczy Randlemana bo ruszył aby dokończyć dzieła :)) dopiero po sekundzie.Tutaj posypał się grad ciosów na upadającego (a potem juz lezacego) Kevina i sedzia przerwał walke.Po walce Kevin chyba nie wierzył w to , ze został tak szybko znokautowany i nie czekawszy na wynik wyszedł z klatki. PAT MILETICH vs CARLOS NEWTON 1 runda prawie cała w stójce.Kilka wymian ciosów z lekką przewagą Mileticha.Newton kilka razy klinczował z zamiarem obalenia ale Pat się dobrze przed tym bronił.Dopiero na 20 sekund do końca rundy udało się Newtonowi skontrowac kopnięcie Mileticha i obalić go.Wylądował w jego gardzie ale zaraz zabrzmiał gong. 2 runda Pat ruszył do przodu z serią ciosów ale Newton sklinczował i obalił go lądując w bocznej.Miletich o dziwo łatwo się wydostał i za moment to on obalił Carlosa.Chwila kulania się w parterze , Carlos wstał i podnoszącemu się Miletichowi zadał ładne kolano na głowe.W stójce kilka wymian , w których przewagę zyskiwał Pat.Potem mieliśmy kolejne obalenie ze strony Carlosa , który na glebie jednak nie zdziałał za dużo co było zasługą dobrej defensywy Mileticha. 3 runda to coraz większa dominacja w stójce Pata.Kilka dobrych serii wyprowadzonych z jego strony.Newton jedną z takich akcji skontrował i wchodzac w nogi obalił Mileticha.Tak jak w poprzednich rundach defensywa Pata była dobra i Carlos za dużo z jego gardy nie mógł zrobić.Gdy zepchnał go pod ogrdzenie Pat zaczął się wydostawać z parteru.Newton błyskawicznie chwycił jego głowę założył duszenie (taki short choke ) i Pat musiał odklepać. RANDY COUTURE vs PEDRO RIZZO Najpierw mielismy długi klincz w którym oboje się lekko obijali.Za moment Couture zaatakował nogi przeciwnika zepchnął go do ogrodzenia i tam już dokończył dzieła obalając Rizzo.Tu do końca rundy trzymając zablokowanego Pedro przy ogrodzeniu Randy wykonał bardzo skuteczny G&P.Mnóstwo ciosów dochodziło celu i Rizzo miał już dobrze poobijaną i rozciętą twarz.Bardzo dobra runda dla Randego. Wychodząc do 2 rundy Couture wyglądał na zmęczonego tą kanonada jaką sprawił w 1 Pedro.Było kilka nieudanych wejść w nogi ze strony Randego i do tego z każdą kolejną sekundą Couture sprawiał wrażenie jakby już nie miał kompletnie sił.W tym momencie Rizzo rozwinął skrzydła i zaczął okładać Randego mnóstwem ciosów.Zarówno kombinacje na głowe jak i low kicki dochodziły celu.Raz nawet był high kick , który rozbił nos Randego.Na koniec rundy po kolejnym i już troche rozpaczliwym wejściu w nogi przez Randego Pdero skontrował i miałpozycje 6/9.Tutaj zaczał zadawać ciosy na głowe Couture’a ale zabrzmiał gong (być może ratując Randego prze KO). 3 runda i już dużo mnie akcji niż w poprzednich.Pedro też już był zmęczony.Kilka klinczów , lekkich wymian ale bez większej przewagi.W końcu po kilku próbach udało się Randemu wejść w nogi przeciwnika i obalić go.Tutaj do końca rundy akcja typu "lay and pray" :))) W 4 rundzie oboje wyglądali na bardzo zmęczonych.Na poczatku Rizzo kilka razy ładnie trafił Randego w głowę.Za moment klincz , zktóego too Randy zadał więcej ciosów , głównie podbródkowych.Gdy oboje rozłączyli się Randy chyba 3 razy musiał próbować ataku na obalenie zani mu się to powiodło.Najpierw wylądował w bocznej ale zaraz ta pozycję stracił i do końca rundy z gardy Rizzo nudne "lay and pray".W sumie oboje byli bardzo pasywni. Ostatnia runda i tu już Randy nie dał rady mimo kilku prób obalić Rizzo.Dziwne , że Pedro tez walczył jakoś tak zachowawczo.Zadał kilka low kickó i dopiero przed samym końcem rundy po jednym z takich kopnięć Randy znalazł się na kolanach (chyba chciał przechwycić noge przeciwnika) i wtedy Rizzo zadał mu kilka dobrych ciosów. Walka naprawdę wyrównana.1 runda Randego 2 Rizzo a reszta remisowa.Walke wygrał jednogłośna decyzją Randy i sam sie tym wynikiem zdziwił (jego mina przy ogłoszeniu wyniku).Ja bym chyba dał jednak decyzje np 2:1 dla Pedro. BJ PENN vs JOEY GILBERT Penn od razu zaatakował i po kilku klinczach obalił przeciwnika pod ogrodzeniem klatki.Wylądowal prawie w pełnym dosiadzie ale Joey chwycił jego kark w gilotyne.Przez chwile Penn obijał tułów Gilberta i w końcu uwolnił kark z uchwytu.Szybko zaczął zadawac ciosy z dosiadu a gdy przeciwnik się odwrócił wpiął się za jego plecy.Tutaj tez zadał kilka ciosów ale Joey’owi udało się uwolnić i oboje wrócili do stójki.Za moment znów klincz i podobna akcja – BJ obala Joey’a ale jego głowa znów zostaje chwycona w gilotyne.Chwila pracy nad uwolnieniem karku i za momentu znów Penn miał dosiad.Gdy Gilbert się odwrócił plecami Penn zaczął zadać na zmiane serie ciosów lewy – prawy i sędzia widząc brak reakcji oraz możliwości obrony Gilberta przerwał walke. Kain |