Kwieciński jest na straconej pozycji, ale mimo to wygra z „Ferrarim” na FAME 23?
Już niebawem oktagon zapłonie, bowiem wkroczą do niego Alan Kwieciński wraz z Amadeuszem „Ferrarim”. Czy pomimo niekorzystnych czynników to właśnie „Braveheart” wygra to starcie?
Za niecałe 2 tygodnie w Łodzi odbędzie się FAME 23. W jej trakcie ujrzymy wreszcie długo wyczekiwaną walkę z udziałem Amadeusza Roślika oraz „Alanika”. Panowie mają ze sobą już od lat niezwykle napięte relacje, a o ich walce z resztą mówiło się już w 2021 roku.
Wiele osób jest niezadowolonych z tego, że tak późno dochodzi do tej konfrontacji, jednakże mimo to wśród fanów freak fightów panuje ogólne zadowolenie. Jest to naturalnie podyktowane tym, że konflikt Alana z Amadim jest jednym z najpoważniejszych i najbardziej „dymogennych” w historii świata freaków.
7 grudnia już nie słowa, a czyny pokażą, kto jest lepszy. Panowie zmierzą się ze sobą w boksie na małe rękawice, co oczywiście zwiększa szanse mniej doświadczonego „Władcy Piekieł”.
ZOBACZ TAKŻE: Jak sprzedało się XTB KSW 100? Padła prawdopodobna liczba!
Kwieciński na straconej pozycji w walce z Ferrarim?
Na to wskazuje wypowiedź managera Alana, Filipa Bątkowskiego. W jednym z ostatnich wywiadów wypowiedział się on na temat przyszłej walki swojego podopiecznego, dając jasno do, zrozumienia, że warunki przy okazji tej walki nie są na jego korzyść. Mimo to jest jednak pewny jego tryumfu!
Dużo warunków, jest na niekorzyść Alana, takie jak: kategoria wagowa, formuła, dyscyplina walki, termin, kiedy o tej walce się dowiedział. Natomiast Ferrari jest dużo słabszy od Alana szczególnie w kick-boxingu i MMA. W boksie na małe rękawiczki może się tam coś postawić, ale byłbym spokojny o rezultat, aczkolwiek są to sporty walki, więc zobaczymy, jak to będzie wyglądać.
„Ferrari” nokautował już, walcząc w boksie na małe rękawice. Dysponuje solidnym uderzeniem, które pewnie i Alana jest w stanie posłać na deski. Pytanie czy Kwieciński da się ustrzelić czy jednak pewnie wypunktuje Amadeusza bądź skończy go przed czasem?