Rory MacDonald zakończył karierę. Głosy wewnątrz jego zabraniały mu bić innych ludzi
Były mistrz wagi półśredniej Bellatora i były pretendent do tytułu mistrzowskiego tej samej dywizji w UFC Rory MacDonald zakończył sportową karierę. Kanadyjczyk już od lat zmagał się z “wewnętrznym głosem, który zabraniał mu bić innych ludzi”.
Decyzję o zawieszeniu rękawic na kołku, MacDonald podjął po porażce z Dilano Taylorem w pierwszej rundzie turnieju 2022 PFL Playoffs 2. Kanadyjczyk przegrał to starcie przez nokaut w pierwszej rundzie.
Tuż po tamtej przegranej żona Rory’ego MacDonalda opublikowała na instagramie informację o tym, że jej mąż kończy przygodę z zawodowym MMA.
Rory MacDonald zakończył karierę
Kilka godzin później informację o zakończeniu kariery potwierdził sam MacDonald. Kanadyjczyk w mediach społecznościowych opublikował obszerny wpis, w którym podziękował fanom za lata wsparcia:
“Dzięki mojej karierze nauczyłem się bardzo dużo o samym sobie i nie wszystkie te nauki świadczą dobrze. Po drodze popełniłem wiele błędów, ale teraz mam 33 lata, jestem lepszym człowiekiem z powodu lekcji wyciągniętych z tych błędów i jestem wdzięczny za to, co przeszedłem. Dziękuję moim fanom, którzy byli tak bardzo pomocni. Nie chciałem wchodzić do tego sportu dla sławy czy uznania i trudno mi się przyzwyczaić do takiej uwagi, ale jestem wdzięczny za dobroć, którą mi okazaliście.” – pisze na instagramie.
Rory MacDonald przyznał kilka lat temu, że miewał wewnętrzne konflikty, w których jego wewnętrzny głos zakazywał mu krzywdzić innych ludzi, co sprawiło, że “bezpieczniej” podchodził do swoich walk. W ostatnich trzech latach Kanadyjczyk notował rekord 3-5.
Zobacz także:
Zagorzali kibice boksu mogą kojarzyć Marca Castro, choć nie jest to jeszcze bardzo znaczący zawodnik. 22-latek robi furorę na TikToku, pokazując urywki swoich treningów. Niektóre krótkie klipy mają miliony wyświetleń.
Artur Szpilka w rozmowie z Mateuszem Kaniowski został zapytany – co by zrobił jeżeli na konferencji High League dostałby z liścia. Dziennikarz jako przykład podał face to face pomiędzy Pawłem Bombą, a Amadeuszem Roślikiem. Popularny ”Szpila” długo się nie zastanawiał i od razu stwierdził, że takie zachowanie jest przekroczeniem granic poza jakąkolwiek skale.