Babilon MMA 23: Niezwykle mobilny Mateusz Łazowski wypunktował Marcina Kalatę

Mateusz Łazowski (3-2) dobrze zaprezentował się na gali Babilon MMA 23 i pokonał Marcina Kalatę (2-3) jednogłośną decyzją sędziowską.

Kalata rozpoczął od niskich kopnięć. Łazowski również odpowiadał, ale presja należała do rywala. Zawodnik Legii Fight Club trafił w krocze Kalty i mieliśmy chwilową przerwę. Łazowski był bardzo aktywny na nogach i sporo poruszał się w obrębie klatki. W końcówce rundy uaktywnił się Kalata. Przeciwnik w kontrze był też groźny. W samej końcówce Kalata dobrze przymierzył i byliśmy świadkami nokdaunu. Łazowski stosunkowo szybko zdołał się jednak pozbierać.

Również w drugiej rundzie Łazowski sporo się porusza. Kalata zdecydowanie nastawiał się na mocne ciosy i kilka z nich doszło do celu. „Arab” stosował krótkie zrywy, które z pewnością stanowiły spore zagrożenie dla przeciwnika. Łazowski od czasu do czasu wyprowadzał ciosy proste. Stosował też lowkicki. Po jednym z takich kopnięć zawodnik NKSW Hoły Team Nowy Targ przewrócił się. Łazowski zdołał obejść przeciwnika i z pozycji bocznej atakował łokciami i kolanami. Potem udało mu się uzyskać dosiad. Reprezentant Legia Fight Club (choć trenujący też choćby w Uniq Fight Club czy WCA Fight Team) do końca rundy zadał jeszcze sporo ciosów.

Kalata co prawda wciąż zajmował pozycję w środku klatki, ale był już mocno zmęczony. Przeciwnik natomiast nadal całkiem nieźle się poruszał. Łazowski zdołał docisnąć przeciwnika do siatki. Tam Kalata dopuścił się faulu używając łokci 12-6 (z góry na dół) i trafiając oponenta w tył głowy. Do klatki wkroczył lekarz a sędzia Łukasz Bosacki zdecydował o odjęciu punktu Kalacie. Po wznowieniu pojedynku w klinczu Łazowski szybko posadził rywala na macie pod siatką. Zawodnik Legia Fight Club świetnie kontrolował przeciwnika dokładając do tego także ciosy. Już do końca rundy Łazowski nie pozwolił przeciwnikowi wstać.

Wszyscy sędziowie punktowali pojedynek identycznie – 3x 29-27, oczywiście dla Mateusza Łazowskiego.