Al Iaquinta o obrażeniach, złamaniach i siniakach po walce z „Kowbojem”: On jest kur**sko dobry!
Al Iaquinta (14-5-1), który w walce wieczoru gali UFC on ESPN+9 w Ottawie przegrał decyzją sędziów z Donaldem Cerrone (36-11) w rozmowie z Arielem Helwanim opowiedział o obrażeniach, jakich nabawił się w konfrontacji z „Kowbojem”.
Okazuje się bowiem, że dwudziestopięciominutowe starcie przysporzyło sporo kłopotów zdrowotnych Amerykaninowi:
„Złamałem nos, złamałem moją kość orbitalną i miałem jeszcze dużo głębokich i czarnych siniaków po jego kopnięciach. To wszystko było bardzo brutalne. Ale w końcu zaczynam jakoś się poruszać. Zebrałem swoje. Takie coś nie może się powtórzyć, muszę o to zadbać.„
Jednocześnie Iaquinta uważa Donalda Cerrone na zawodnika kurewsko mocnego, co sugeruje, że może on zajść bardzo daleko w kategorii lekkiej:
„Trafił mnie takimi sztywnymi i ciężkimi ciosami w twarz i nie wiem czy to złamało czy rozcięło mój nos, ale możliwe, że i rozcięło i złamało go. Gdzieś w trzeciej czy czwartej rundzie trafił mnie w oko, co wpłynęło na moje widzenie i było mi ciężko walczyć.
Jednakże pokonał mnie, kurwa. Zrobił to jak na weterana przystało. On jest bardzo dobrym zawodnikiem, kurewsko dobrym zawodnikiem.”
Swoją najbliższą walkę Donald Cerrone stoczy 8 czerwca na gali UFC 238 w Chicago. Jego rywalem będzie były tymczasowy mistrz Tony Ferguson (24-3).