MMA PLNajnowszeUFCWielka awantura z Donaldem Cerrone w roli głównej. „Kowboj” opuszcza swój gym!

Wielka awantura z Donaldem Cerrone w roli głównej. „Kowboj” opuszcza swój gym!

Wygląda na to, że to koniec treningów Donalda Cerrone (33-11) w gymie Jackson-Wink. „Kowboj” nie przebierał w słowach w podcaście Joe Rogana, mówiąc, że w miejscu tym pracują obecnie amatorzy, a jedynym celem właścicieli jest zarobienie pieniędzy. Doliwy do ognia dolało rozpoczęcie treningów w gymie przez Mike’a Perry’ego (12-3), najbliższego rywala Cerrone.

Donald Cerrone wściekły na Jackson-Wink
Foto: MMAjunkie.com

Donald Cerrone w Jackson-Wink w Albuquerque trenuje od ponad dziesięciu lat, Perry natomiast jest tam zaledwie od kilku miesięcy. Gdy okazało się, że panowie zmierzą się na UFC Fight Night 139 10 listopada, Cerrone poprosił, by nie pomagać w przygotowaniach jego rywalowi. Sam Perry odniósł się do sprawy mówiąc, że „Kowboj” jest po prostu rozgoryczony, że nagle nie poświęca mu się całej uwagi. Sam Amerykanin w podcaście Joe Rogana przedstawił jednak swoją wersję wydarzeń.

„Chciałem zejść do 155 funtów, ale gdy Perry mnie wyzwał, powiedziałem, że nie ma problemu. Poszedłem więc do Grega [Jacksona] i Mike’a [Winkeljohna] i powiedziałem: „Ten facet jest nowy w gymie, spędził tu zaledwie jeden obóz. To nie w porządku, że wchodzi tutaj i mnie wyzywa. Myślę, że w związku z tym nie powinien trenować tutaj do naszej walki”. Pie*dolony Winkeljohn odpowiedział mi: „Myślałem, że to ty go wyzwałeś”. Co za dupek, to kłamstwo w żywe oczy!

Myślałem, że wyprostuje sprawę i nie będzie problemu. Tymczasem dzień później dzwoni do mnie i mówi: „Wiesz, myślałem nad tym i jeśli nie będzie u nas Perry’ego, ja nie dostanę pieniędzy. Muszę dostać wypłatę za tę walkę. Możesz zapłacić Gregowi? Nie zarabiam żadnych pieniędzy na gymie, więc musimy zostawić tu Perry’ego”. W zasadzie to dał mi do zrozumienia, że nie jestem tu dłużej mile widziany. Powiedział, że zespół ma spotkanie – gó*no prawda, pytałem wszystkich i nie było żadnego spotkania. To już nie jest to samo miejsce, co kiedyś. Teraz liczą się tylko pieniądze”

– żalił się Cerrone.

35-latek nie pozostawił też suchej nigdy na obecnej kondycji gymu Jackson-Wink.

„Szczerze mówiąc, serce mi się łamie, jak na to patrzę. Mówi się o lojalności, która jest najważniejsza, a oni za taką lojalność przedkładają ponad mnie kogoś nowego. Byłem wierny Gregowi, nawet gdy sytuacja gymu się pogarszała. Gdy przyłączył się Winkeljohn, nagle wszystkie gwiazdy odeszły i gym stał się jakąś pseudohodowlą. Teraz można po prostu zapukać do drzwi i rozpocząć treningi. To samo jest z trenerami – każdy może prowadzić zajęcia. No co za idiotyzm! Widzę nowego trenera od ciosów, trenera zapasów czy trenera jiu-jitsu co kilka dni. Naszym głównym trenerem zapasów jest facet, który był asystentem trenera w szkole i został wyrzucony za sprzedawanie dzieciakom sterydów. On jest, ku*wa, okropny. Ogląda filmy na YouTube i próbuje nas uczyć czegoś, co ni ch*ja nie działa”

– nie przebierał w słowach Donald Cerrone.

Całą rozmowę z Cerrone możecie zobaczyć poniżej:

https://youtu.be/GnV7AkGqPVs

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis