MMA PLNajnowszeBez kategoriiZmarł Józef Grudzień. Jako „średniak po kontuzji” wywalczył mistrzostwo olimpijskie!

Zmarł Józef Grudzień. Jako „średniak po kontuzji” wywalczył mistrzostwo olimpijskie!

Kilka miesięcy przed igrzyskami w Tokio (1964) pękła mu kość prawej dłoni. Czekało go kilka tygodni w gipsie i długa rehabilitacja. Na niecałe 2 miesiące przed występem wznowił treningi. W październiku „średniak po kontuzji” zadziwił świat. Zdobył złoto w wadze lekkiej pisząc piękną kartę w historii polskiego boksu. Józef Grudzień zmarł wczoraj w wieku 78 lat.

Foto: antykwariatsportowy.pl

Sportowa kariera Grudnia to opowieść o niezwykłym uporze i walce wbrew przeciwnościom losu. W 1952 roku jako 13-latek wyjechał z rodzinnego Piasku Wielkiego (pow. buski) do Wrocławia. Po kilku latach zaczął trenować boks. W związku ze służbą wojskową przeniósł się do Warszawy i to właśnie w stołecznej Legii rozwinęła się jego kariera sportowa. Ale nadal byli lepsi. Grudzień czterokrotnie przegrywał z Kazimierzem Paździorem, mistrzem olimpijskim w wadze lekkiej z 1960 roku. Był w cieniu, ale już niedługo miał powtórzyć sukces swojego wielkiego rywala.

W 1960 roku Paździor zakończył reprezentacyjną karierę, jednak 21-letni Grudzień  od razu nie zajął jego miejsca. Dopiero 3 lata później dostał pierwszą międzynarodową szansę – wyjazd na mistrzostwa Europy w Moskwie. Tam przegrał w ćwierćfinale z późniejszym mistrzem, Węgrem Janosem Kajdim. Od tego momentu kariera Grudnia przyspieszyła. Wojownik wygrywał wszystkie walki, na dobre przekonał do siebie legendarnego trenera Feliksa Stamma i przygotowywał się do igrzysk w Tokio.

I właśnie wtedy podczas kwietniowego meczu Legia-Polonia Grudniowi pękła kość Bennetta w prawej dłoni. Po leczeniu i rehabilitacji wrócił do treningów w drugiej połowie sierpnia, igrzyska rozpoczynały się 10 października. Mimo że był uważany za „europejskiego średniaka”, w Tokio pokazał szczyt swoich możliwości. Pewnie pokonał 5 rywali, w finale dzięki lewym prostym i prawym sierpowym idealnie zneutralizował niebezpiecznego, niesamowicie szybkiego i silnego Wilinktona Barannikowa z ZSRR. Był 23 października 1964 roku. Grudzień rozpoczął niesamowicie piękny dzień w historii polskiego boksu. Tego dnia aż 3 Polaków zdobyło olimpijskie złoto (Grudzień, Kulej i Kasprzyk).

Po igrzyskach wojownik nadal odnosił sukcesy. Trzykrotnie zostawał mistrzem Polski, wywalczył złoto (1967) i srebro (1965) na mistrzostwach Europy. W 1968 roku w Meksyku był bliski powtórzenia mistrzostwa olimpijskiego. Wygrał pięć walk, jednak był zbyt wyczerpany, by pokonać Amerykanina Ronalda Harrisa (wypunktował go w Tokio). Srebro z Meksyku było jednym z ostatnich sukcesów w bokserskiej karierze Grudnia. Ostatni pojedynek stoczył pod koniec 1968 roku i zakończył bogatą karierę: wygrał 216 walk, 10 zremisował i 27 przegrał.

Później został trenerem. Wiele lat pracował też jako konstruktor w Biurze Głównego Technologa Polskich Zakładów Optycznych. Był działaczem społecznym, członkiem PKOl. W 1998 roku został odznaczony Krzyżami Kawalerskim i Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

 

Źródła:

Olimpijski.pl

Eurosport.onet.pl

Interia.pl

Sport.pl

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis