Załęcki o Wielkim Bu: Jakbym chciał, to by zniknął z powierzchni ziemi!
Denis Załęcki zaskoczył swoją wypowiedzią o „Wielkim Bu”. Gdyby chciał, to mogłoby się chyba wydarzyć coś naprawdę złego…
Patryk Masiak oraz Denis już od dłuższego czasu darzą siebie niechęcią, wręcz nienawiścią. Kulminacją tego wszystkiego miała być ich walka, do której doszło na gali CLOUT w zeszłym roku. Nie dość, że nie było to jednak zwieńczenie tego konfliktu, to ta walka wręcz to wszystko jeszcze bardziej zaogniła.
Otóż był to jednostronny pojedynek, w którym Denisa tak naprawdę nie było. Sam z resztą przyznaje, że był to jedyny raz, gdy mu nie zagrała głowa i to właśnie to było bezpośrednią przyczyną jego porażki.
„Buła” po dzień dzisiejszy drwi z Załęckiego, śmiejąc się z jego najróżniejszych „wybryków”. Ostatnio mieliśmy z tym do czynienia przy okazji gali FAME: THE FREAK, gdzie Denis dopuścił się karygodnego przewinienia. Oprócz tego panowie nie szczędzą sobie przykrych słów pod swoim adresem, raz po raz umawiając się na rewanż.
ZOBACZ TAKŻE: „Skończyły się pieniądze z łapóweczek”? – Wrzosek masakruje Hallmana!
Załęcki złowrogo o Wielkim Bu!
Ostatnio na kanale „FanSportuTV” ukazała się rozmowa z „Bad Boyem”. Kibic Elany Toruń odniósł się w nim do ostatnich słów „Wielkiego Bu” w jego kierunku:
Kolega do mnie zadzwonił i mówi „słuchaj, co z nim robimy?”. Powiem tak, jakbym chciał to Buła zniknąłby z powierzchni ziemi. Nie chcę tego robić, ma córeczkę, synka. Nie chcę tego robić. Ma córeczkę w wieku mojej córki, nie chcę mu psuć życia, niech sobie chłopak żyje swoim życiem, ale wiem, że po prostu jeden mój ruch i jest skończony. Musiałby wyjechać za granicę albo źle by skończył. Nie chcę tego robić, niech sobie zarabia legalnie itd., ale niech nie przesadza z tymi wywiadami.
Załęcki wydaje się być autentycznie wściekły na „Bułę”, jednakże chyba potraktuje to wszystko dość pobłażliwie. Nie zmienia to jednak tego, że ma siebie w tej sytuacji za osobę decyzyjną. Czy rzeczywiście Denis wszystko kontroluje i tak naprawdę na jego jedno skinienie głową mogłoby się wiele wydarzyć? Czy może jest to po prostu kwestia wzbudzenia emocji u widzów w związku z ich potencjalnym rewanżem majaczącym na horyzoncie?