Wściekły Omielańczuk po pokonaniu Denisa: Ja byłem gotowy do walki, a on uciekł! [WIDEO]

Daniel Omielańczuk zabrał głos po sobotnim main evencie gali Clout MMA 2 w Płocku. Były zawodnik UFC i KSW udowodnił, że pomimo wieku i wielu kontuzji dalej jest niebezpieczny. Jest to kolejny zawodnik, który pokazuje różnice między zawodowcami, a ludźmi występującymi w freak fightach. Bardzo duża różnica była również pokazana wcześniej, gdy Remi Gruchała młody prospekt musiał uznać wyższość weterana pięściarstwa – Alberta Sosnowskiego.

Daniel spodziewał się, że w walce może dojść do różnych nietypowych sytuacji, ale był zły o sposób zakończenia. Były zawodnik UFC był ciągle gotowy, aby toczyć do końca pojedynek. Takiej chęci nie było widać po ”Bad Boyu”, który dwukrotnie wychodził z klatki i dyskutował z wszystkimi dookoła. Ostatecznie Daniel wygrał po dyskwalifikacji Denisa. Jest to kolejny raz, gdy ”Bad Boy” przegrywa w takim stylu.

Przypomnijmy, że od samego początku było mówione… faule powodują automatyczną zmianę formuły walki na MMA. ”Bad Boy” faulował, więc tak też się stało. Mimo wszystko Załęcki nie zamierzał bić się w tej formule, a po walce zapewnił, że nie zgadza się z tą sytuacją i będzie składał protest.

Omielańczuk zabiera głos!

Daniel Omielańczuk tuż po walce był rozczarowany, że w taki sposób zakończyła się jego walka z Denisem Załęckim. Były zawodnik UFC miał nadzieję, że jednak będzie mógł na koniec w formule MMA dać lekcje pokory ”Bad Boyowi”.

Byłem na to przygotowany, bo wiedziałem, że Denis ma słaby charakter – że jest bardzo strachliwy. Wiadomo w pierwszej rundzie poniosło troszkę. Wywrócił się, powinienem zostawić, aby go wyliczyli. No, ale przyznaje się do tego, bo tak go nienawidzę, że nie mogłem się powstrzymać (…) Jestem rozczarowany, bo jakby poszło to w MMA to zrobiłbym mu krzywdę.  

Cała rozmowa poniżej: