Wielkanoc z soccer kickiem. Zapowiedź gal RIZIN Trigger 3rd i RIZIN.35
W kwietniu RIZIN atakuje z dwiema kolejnymi galami, tym razem rozgrywanymi dzień po dniu w Musashino Forest Sport Plaza w Chufu w prefekturze Tokio. 16 kwietnia, w Wielką Sobotę zobaczymy RIZIN Trigger 3rd, a więc zmagania w sześciokątnej klatce, a w pierwszy dzień świąt 17 kwietnia RIZIN.35, a więc wracamy na ring. My wybraliśmy po trzy najciekawsze pojedynki z tych rozpisek.
Gale można oglądać na serwisie LIVE-NOW.com w PPV. Najbardziej opłaca się kupić oba wydarzenia w pakiecie. Start obu eventów od 7:00 polskiego czasu.
Zapowiedź autorstwa Daniela Dziubickiego i Jana Niwińskiego.
RIZIN Trigger 3rd (16 kwietnia, godz. 7:00) – ROZPISKA
71 kg: Luiz Gustavo (10-2) vs. Yusuke Yachi (23-12)
Jan Niwiński: Ponad 2 lata – tyle musieliśmy czekać na powrót Luiza Gustavo do Rizin. Brazylijczyk z miejsca dostał rewanż za swój debiutancki pojedynek z 2018. Rywalem brazylijskiego „Killera” będzie pretendent do pasa wagi lekkiej, Yusuke Yachi. Yachi to były podopieczny legendarnego KIDa Yamamoto. Obdarzony ciężkimi rękami, które bardzo chętnie rozpuszcza. Yusuke odbił się ostatnimi czasy od najgorszego momentu swojej kariery. Do gali Rizin 29 wygrał tylko raz na sześć walk. Jednak po zwycięstwach nad mistrzami Pancrase oraz Deep, (Yukim Kawaną oraz Kojim Takedą) zdobył szansę walki o mistrzostwo wagi lekkiej z Roberto de Souzą. Satoshi co prawda wygrał przed czasem, ale Yachi pokazał świetną obronę w parterze oraz zawziętość. A tej ostatniej będzie potrzebować w walce z Gustavo. Killer również na lekkie ręce nie narzeka. Ba, jego siła sprawiła, że promowany na ulicznika i świetnego kick-boksera Mikuru Asakura uciekł się do zapasów, bo nie radził sobie w wymianie na pięści i nogi. Gustavo jest długim zawodnikiem – chudy i wysoki, z czego korzysta. Latające kolana to dla niego chleb powszedni. Walka ma wszystko by zyskać zainteresowanie fanów „Just Bleed”. I jeden i drugi lubi się bić, lubi rozpuszczać ręce, a klatka formuły gal Trigger sprawi, że dostaniemy sporo przemocy.
120 kg: Hideki “Shrek” Sekine (11-5) vs. Satoshi “Takakenshin” Kamiyama (0-0)
Jan Niwiński: Parafrazując słynne powiedzenie z naszej sceny sportów walki – ZABOLI WAS WIELKI PRO-WRESTLING! Sensacja ostatniej gali sylwestrowej, Hideki Sekine popularnie zwany Shrekiem, podejmie rękawice z debiutującym w MMA bratem bliźniakiem Takanofujiego, Takakenshinem. Shrek ma swoje lata – na galach DEEP debiutował jeszcze zanim Mariusz Pudzianowski wszedł po raz pierwszy do białego ringu KSW. Jak na zawodnika Puroresu przystało, taktyka Sekine od lat wypada niemal identycznie – od razu do klinczu, szukanie sprowadzenia w narożniku, nie wdawanie się w kompletnie jakiekolwiek wymiany. Na ziemi – ground and pound, ewentualnie jak rywal gapa, korzysta z bogatego doświadczenia grapplerskiego i poddaje rywala. W parterze więc nie będzie chciał się znaleźć Takakenshin. Młodszy o 24 lata sumoka jest pewny siebie przed debiutem, co pokazuje choćby na Twitterze zachęcając do stawiania na jego zwycięstwo. Niewiele możemy powiedzieć chwilowo o jego umiejętnościach, ale jeśli został obdarzony przez los równie ciężkimi rękoma co jego brat, oraz przynajmniej podobną szybkością, nie dziwi pewność siebie. Co ciekawe, trenuje w innym klubie niż przygotowywany przez Ensona Inoue Takanofuji, bo nowy nabytek RIZIN szkoli się u weterana JMMA Tsuyoshiego Kosaki – dop. DD.
Pytanie dla tego pojedynku jest następujące – czy Shrek obali? Jeśli mu się to uda, spanikowany Kamiyama może stać się łatwą ofiarą dla doświadczonego ogra. Jeśli pojedynek będzie w stójce, to sumoka powinien go ustrzelić. Zapowiada się ciekawie.
66 kg: Masanori Kanehara (28-14-5) vs. Kazumasa Majima (14-3)
Daniel Dziubicki: Majima w dwóch swoich pierwszych występach w RIZIN miał za rywali absolutną czołówkę organizacji w wadze piórkowej – Yutakę Saito i Klebera Koike Erbsta. Oba pojedynki zaczął bardzo dobrze, aby potem przegrać przed czasem. Z Saito zadecydowało nieudane, skontrowane soccer kickiem, obalenie, a z Kleberem magia parterowa Brazylijczyka, który potrafi wyczarować technikę kończącą z niczego. Mistrz chińskiego Rebel FC, na co dzień spawacz, po raz trzeci wejdzie do ringu RIZIN. Czy tym razem będzie miał więcej szczęścia?
Kanehara w teorii powinien być mocno past prime, bo w tym roku skończy 40 lat. Swój największy sukces odniósł natomiast w 2009 roku, kiedy po wygraniu fenomenalnego GP Sengoku, został pierwszym mistrzem wagi piórkowej tej organizacji. Później trafił nawet do UFC, ale potem z częstotliwością walk było różnie. Zawodnik z Paraestry Hachioji wciąż utrzymuje jednak wysoką dyspozycję sportową i nadal jest atrakcyjnym fajterem dla RIZIN, gdzie stoczył dwie walki. Porażka z Victorem Henrym nastąpiła po otrzymaniu ciosu w stójce, ale wcześniej Japończyk zamiatał matę Amerykaninem, zakontraktowanym obecnie przez UFC. Potem natomiast (w październiku 2021 na RIZIN.31) pokazał absolutną dominację zarówno w parterze jak i w stójce nad siedem lat młodszym byłym mistrzem DEEP Takahiro Ashidą.
Kanehara pokazywał moc w stójce, zarówno wtedy gdy sadzał na macie legendarnego Kida Yamamoto, jak i gdy nokautował w Pancrase po 21 sekundach byłego zawodnika PRIDE Joe Pearsona. Walka z Ashidą udowodniła, że po latach nadal ma możliwości kończenia rywali uderzeniami. Majima stójki zbyt dużo do tej pory nie pokazywał. Raczej była ona drogą do przeniesienia akcji do parteru. O ile strikersko zdecydowanie bardziej cenię Kaneharę, tak jestem bardzo ciekaw czy były mistrz Sengoku zdecyduje się podjąć walkę grapplerską ze świetnym specjalistą jakim jest Kazumasa Majima.
Warto też zwrócić uwagę na:
Takaki Soya – jeden z największych talentów wagi muszej w Japonii, wraca po 2,5 roku – RIZIN 2-0 (2 KO)
Shooto Watanabe vs. Takuma Sudo – syn pierwszego mistrza Shooto, Yuichiego kontra specjalista od dźwigni na nogi
Grant Bogdanove – grappler, który w debiucie w RIZIN poddał rywala jego własnym gi
Tatsuya Saika – 100% walk zakończonych przez KO
RIZIN.35 (17 kwietnia, godz. 7:00) – ROZPISKA
71 kg: Roberto “Satoshi” Souza (13-1) vs. Johnny Case (27-7-1) – o pas
Daniel Dziubicki: Rewanż za walkę ćwierćfinałową GP wagi lekkiej z 2019 roku. Wówczas pojedynek skończył się dość szybko, kiedy Souza zszedł po nogi, a Amerykanin zrobił krok w tył i trafił go prawą ręką, powodując przy tym kontuzję, która skończyła walkę. Był to przedostatni występ Case’a w RIZIN i jednocześnie w MMA. Niedługo potem, po finałach turnieju, podpisał kontrakt z PFL i po roku „lokautu” miał wystąpić w sezonie 2021, ale na przeszkodzie stanęły (oddalone później) zarzuty o przemoc domową, więc Case do sezonu ostatecznie nie przystąpił. Trzykrotnie za to walczył w boksie, nokautując wszystkich przeciwników.
„Satoshi” stał się jednym z głównych bohaterów covidovej ery RIZIN. Kolejne pewne zwycięstwa i w końcu zdobycie pasa wagi lekkiej w starciu z Tofiqem Musaevem w legendarnym Tokyo Dome. Sukcesy dały mu niesamowite umiejętności grapplerskie i praktycznie w każdym dotychczasowym pojedynku odgrywały one kluczową rolę. Souza jest szalenie niebezpieczny zarówno z góry jak i na plecach, więc dla Case’a zadanie będzie proste – utrzymać akcję w stójce. Tylko w jakiej Amerykanin będzie formie? Zmienił klub na MMA Lab, gdzie sparował m.in. z Drakkarem Klose, ale ostatni jego występ w MMA przypada na sylwestra 2019. Co prawda były wspomniane występy pięściarskie (w dodatku z niezbyt zaawansowanymi przeciwnikami), ale nie ma tego nawet co porównywać do pojedynku w mieszanych sztukach walki, dodatkowo z grapplerem najwyższej klasy, jakim niewątpliwie jest Brazylijczyk.
49 kg: Ayaka Hamasaki (23-4) vs. Seika Izawa (5-0) – o pas
Daniel Dziubicki: Seika Izawa już przed pierwszym pojedynkiem z Ayaką zapowiadana była jako niesamowity talent i najlepsza zawodniczka młodego pokolenia. Jednak mimo wszystko fakt, że w sylwestra pokonała przed czasem najlepszą zawodniczkę wagi atomowej na świecie, zaskoczył mocno. Hamasaki przegrała w tej kategorii przed czasem po raz pierwszy. W odróżnieniu od pierwszego spotkania w ringu, teraz stawką rewanżu będzie mistrzostwo (i tytuł numeru jeden wagi atomowej na świecie).
Pierwszy pojedynek dobrze zaczął się dla mistrzyni, która mimo tego że dała się obalić, błyskawicznie wykonała sweepa i znalazła się na górze. Wydawało się, że będzie kontrolowała przebieg walki z góry, ale Izawa trafiła kilkoma upkickami w parterze, co okazało się decydującym momentem. Zamroczona Hamasaki od razu oddała inicjatywę i uratował ją gong na koniec pierwszej rundy. Podobny manewr Izawa wykonała także w rundzie drugiej, również trafiając kopnięciami z pleców, ale także zapinając trójkąt, z którego skończyła walkę łokciami.
Ayaka jest dużo mądrzejsza i nie spodziewam się, aby drugi raz popełniła te same błędy. Po pierwsze spodziewam się jak najdłuższej walki w stójce w jej wykonaniu, bo tam powinna mieć dużą przewagę mimo szumnych zapowiedzi rywalki o jej postępach w tej płaszczyźnie. Izawa jeszcze nie została przez nikogo sprawdzona jeśli chodzi o uderzenia, a pierwszą walkę zaczęła od ciosu po którym weszła w nogi. Jeżeli pojedynek trafi do parteru, to urzędująca mistrzyni będzie chciała raczej szybko wstać, albo przynajmniej nie będzie chciała znaleźć się w gardzie, bo tam miały miejsce jej wszystkie problemy przy pierwszym spotkaniu z rywalką. Podejrzewam też, że może częściej korzystać z dobrodziejstw zasad RIZIN (co w sylwestra zrobiła Izawa). Dlatego atakowanie soccer kickami czy próba stompa wcale mnie nie zdziwi. Względnie kolana z pozycji bocznej, jeżeli do takowej dojdzie.
Recepta dla Izawy? Mistrzyni DEEP w kategorii słomkowej musi zrobić dokładnie to samo co za pierwszym razem. Obalenie albo przynajmniej wciągnięcie do gardy i powtórka z pierwszego pojedynku.
71 kg: Koji Takeda (13-2) vs. Spike Carlyle (13-3)
Jan Niwiński: Od rozstania z UFC Spike Carlyle nie zagrzewa nigdzie długo miejsca. Rudzielec Alfa tym razem melduje się w Rizin, gdzie spróbuje podtrzymać serię czterech zwycięstw bez porażki w pojedynku ze znakomitym zapaśnikiem oraz mistrzem cenionej organizacji DEEP, Kojim Takedą. Takedę opisywaliśmy na łamach naszych zapowiedzi już wielokrotnie. Koji z japońskim gigantem związany jest od gali z numerem 15, gdzie decyzją przegrał z Damienem Brownem, by powrócić na 24. numerowanej odsłonie z Yukim Kawaną. W międzyczasie dwukrotnie obronił tytuł mistrzowski DEEP w pojedynkach z Jurim Oharą. Na Rizin 27 zaprezentował nam popis czystego szaleństwa w starciu z Takasuke Kumą, prawdopodobnie dając nam też jeden z najbardziej widowiskowych pojedynków roku 2021. Jeśli dokładnie ta wersja Kojiego wyjdzie, to Spike’a Carlyle’a czeka ciężka przeprawa. Alfa Rudzielec nie ma imponującej obrony sprowadzeń, a pomimo dodatniego rekordu, we wszystkich ostatnich wygranych nie prezentował się najlepiej. Najbardziej było to widoczne z Danem Moretem, gdzie Carlyle zanotował zwycięstwo o włos, będąc miażdżonym przez cały czas trwania pojedynku. Skoro Dan Moret był w stanie obalić i kontrolować Spike’a, to Koji Takeda również może to zrobić. Patrząc jednak na styl obu zawodników, zapowiada nam się rąbanka. Taka bez tlenu od drugiej rundy z uwagi na szaleństwo, jakie nas spotka.
Warto też zwrócić uwagę na:
Kanna Asakura vs. SARAMI – była mistrzyni RIZIN kontra obecna mistrzyni Shooto
Rihards Bigis – jak poradzi sobie dwukrotny pogromca Marcina Najmana w debiucie w RIZIN?
Yuki Motoya vs. Alan „Hiro” Yamaniha – były mistrz DEEP w dwóch wagach, świetny przede wszystkim w parterze kontra kolejny produkt Bonsai Jiu Jitsu, a więc kolega klubowy Klebera i Satoshiego
Vugar Keramov vs. Taichi Nakajima – kolega Tofiqa Musaeva, pogromca Kacpra Formeli kontra weteran JMMA