UFC on ESPN+ 93: Nassourdine Imavov był bliski nokautu a potem.. dyskwalifikacji. Ostatecznie wygrał z Dolidze decyzją
Nassourdine Imavov (13-4, 1 N/C) pokonał Romana Dolidze (12-3) większościową decyzją w walce wieczoru gali UFC on ESPN+93.
Zawodnicy zaczęli walkę od niskich kopnięć. Imavov szedł do przodu, ale został złapany w klincz przez rywala. Po dłuższym czasie został on zerwany. Dolidze atakował obszernie, ale to Imavov był w swoich akcjach bardziej skuteczny. W końcu trafił na tyle mocniej, że rywala zaliczył deski. Reprezentant Francji pochodzenia dagestańskiego poszedł za akcją i zasypał rywala gradem ciosów w parterze. Tuż przed końcem Imavov spróbował jeszcze nawet blachy, ale bez powodzenia.
Dolidze przetrwał napór rywala i wyszedł d do drugiej rundy. Silniejszy fizycznie Gruzin ponownie zepchnął oponenta i przytrzymał oponenta na siatce. Imavov zdołał go jednak odwrócić, a potem zerwać klincz. „Russian Sniper” próbował ustrzelić rywala, ale raz jeszcze został przyparty do ogrodzenia oktagonu. Wobec braku aktywności sędzia Herb Dean nakazał zawodnikom powrót na środek klatki. Tam Imavov ponownie trafił bardzo mocno w wymianie.
Francuz trzecią rundę zaczął od kilku dobrych kopnięć na kolano. Były zawodnik FEN i TFL na rozerwanie kolejnego klinczu trafił też dobrym kopnięciem. Trafiany w wymianach Dolidze bardzo często inicjował jednak klincz. Imavov radził sobie jednak z tym coraz lepiej. Po rozerwaniu trafił też parę razy mocno.
Dolidze wciąż szukał obszernych ciosów, ale nie dochodziły one do celu. Gruzin często też odnosił się do klinczu. Imavov zaszedł za jego plecy. Gdy Dolidze był w pozycji parterowej (z ręką opartą na macie) dopuścił się on kopnięcia. Za tę akcję został ukarany odjęciem punktu (choć jak informuje sędzia Piotr Jarosz, był to błąd sędziego Deana, bo kopnięcie było legalne – przyp. red.) . Po wznowieniu walki ta przeniosła się dość szybko do parteru. Akcję zapaśniczą zainicjował Dolidze, ale po kilkudziesięciu sekundach rywal zdołał się uwolnić. Na minutę przed końcem rundy zerwano klincz i zawodnicy wymienili kilka ciosów.
Pojedynek doszedł do ostatniej, piątej rundy. Znowu oglądaliśmy sporo walki w klinczu. Imavov kontrolował jednaka sytuację. W końcówce trafił jeszcze parę razy rywala, gdy ten podjął próbę przeniesienia walki do parteru.
Punktacja sędziów była bardzo rozbieżna. Jeden z sędziów dał… remis 47-47. Dwaj pozostali punktowali jednak dla Imavova odpowiednio 49-44 i 48-46. I to właśnie reprezentant Francji został zwycięzcą pojedynku.