UFC on ESPN+ 91: Yadong Song zdominował i pewnie pokonał Chrisa Gutiereza [WIDEO]
Yadong Song (21-7-1, 1 N/C) zdecydowanie pokonał na punkty Chrisa Gutierreza (20-5-2) w walce wieczoru gali UFC on ESPN+ 91 w Las Vegas.
Song zajął miejsce w środku klatki. Obaj zawodnicy początkowo skupiali się głównie na niskich kopnięciach. Chińczyk dwa razy próbował backfista, ale przestrzelił. Jego lowkicki robiły wrażenie na rywalu. Wykroczna noga Gutiereza była konsekwentnie rozbijana.
Na początku drugiej rundy Amerykanin z z latynoskimi korzeniami (matka z Gwatemali, ojciec z Kolumbii – przyp. red.) popisał się dobrym frontalnym kopnięciem. Song dalej pracował jednak lowkickami. Coraz częściej skracał też dystans dzięki krótkim kombinacjom. W pewnym momencie Gutierez trafił oponenta palcem w oko co spowodowało krótką przerwę. Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu Chińczyk ruszył po jedna nogę i przewrócił Gutiereza. „Kung Fu Kid” miał pozycję w góry, ale w pewny momencie sędzia Her Dean musiał zainterweniować. Gutierez wkładał bowiem stopy w siatkę i trzymał rywala za rękawice.
Po próbie obalenia na początku trzeciej rundy Song trafił kilkoma mocnymi ciosami. Po chwili Chińczyk dopuścił się jednak faulu i trafił oponenta palcem w oko. Po kilkudziesięciosekundowej przerwie walkę wznowiono. Song dalej wywierał presję na rywalu, ale ciężko było mu zamknąć go na siatce. Gutierez również odpowiadał, ale rzadziej. Końcówkę rundy lepiej zaakcentował jednak Chińczyk wycięciem sprowadzając rywala do parteru.
Gutierez trafił rywala frontalnym kopnięciem. Potem jednak to Song ruszył do ataku. „Kung Fu Kid” naruszył Amerykanina i walka raz jeszcze przeniosła się na matę. Tam od czasu do czasu zadawał krótkie ciosy. Gutierez starał się jednak wykluczać jego ręce i uniemożliwiać mu takie ataki. Song świetnie długo kontrolował rywala i do końca rundy spuścił jednak sporo ciosów, kilka razy mocno atakując też łokciem.
Po kilkudziesięciu sekundach piątej rundy Gutierez niemal sam położył się przed rywalem. Song skrzętnie to wykorzystał i znalazł się w dominującej pozycji. „Kung Fu Kid” znakomicie kontrolował i obijał przeciwnika nie pozwalając mu wstać już do końca pojedynku.
O wyniku walki musieli decydować sędziowie, ale ich werdykt był oczywisty. Jeden z sędziów punktował 50-44, dwaj pozostali 50-45 na korzyść Chińczyka.