UFC on ESPN 49: Jack Della Maddalena był ogromnym faworytem. Australijczyk wygrał, ale bliską, niejednogłośną decyzją
Jack Della Maddalena (15-2) pokonał Bassila Hafeza (8-3-1) w co-main evencie gali UFC on ESPN 49 w Las Vegas.
Hafez błyskawicznie ruszył na swojego przeciwnika zaliczając skuteczne obalenie. Della Maddalena podniósł się jednak przy pomocy siatki. Australijczyk ładnie rzucił rywalem, ale nie chciał prowadzić walki w parterze. W stójce za to posłał kilka naprawdę mocnych ciosów. Hafez raz jeszcze zdołał go jednak przewrócić. Mimo pozycji bocznej „The Habibi” nie skontrolował rywala. Della Maddalena na nogach znakomicie pracował ciosami atakując zarówno tułów jak i głowę. Miał jednak problem z utrzymaniem walki w tej płaszczyźnie. W końcówce rundy Hafez raz jeszcze go obalił.
W drugiej rundzie oglądaliśmy mocne wymiany, w których przewagę miał oczywiście Della Maddalena. Jego przeciwnik również jednak odpowiadał a poza tym udowadniał jak jest twardy. Kolejne próby obaleń Hafeza były dość czytelne. Ostatecznie w końcu udało mu się obalić i skontrolować oponenta.
Della Maddalena oczywiście trafiał większą liczbą czasów. Raz po raz jego rywal sklejał się do niego. Wydawało się, że Australijczyk przełamał w końcu swojego rywala, który już tylko rozpaczliwie się bronił. Della Maddalena zadał naprawdę mnóstwo ciosów. „The Habibi” był już w naprawdę tragicznej sytuacji. Udało mu się jednak odwrócić pozycję w parterze. W końcówce jednak kolejną akcją w parterze popisał się Della Maddalena.
Decyzja sędziów była niejednogłośna. Pierwszy z sędziów punktował walkę 29-28 dla Hafeza. Dwaj pozostali jednak w takim samym stosunku dla Australijczyka i to własnie on został zwycięzcą pojedynku.
Della Maddalena pozostaje niepokonany od 7 lat. Po dwóch porażkach na początku kariery wygrał piętnastą walkę z rzędu. Było to też jego piąte zwycięstwo w UFC.
Zobacz także:
Kolejna gala KSW tym razem odbędzie się w Gdyni. Tam już po raz dziewiąty pasa wagi ciężkiej bronić będzie Phil De Fries. Rywalem angielskiego mistrza będzie zaś Szymon Bajor. W rozpisce znaleźli się też m.in. Sebastian Przybysz, Darko Stosić czy Damian Stasiak.
Phil De Fries (23-6) w przeszłości wielokrotnie wspominał, że chętnie stoczy pojedynek z Mariuszem Pudzianowskim (17-9). W aktualnej sytuacji wydaje się to niemożliwe. Brytyjczyk w rozmowie z mediami wyznał, że wierzy w Mariusza i jego zdaniem może on jeszcze zaskoczyć kibiców/fanów.
Damian Janikowski (8-5) dziś stoczy swój ostatni pojedynek w kontrakcie z największą organizacją w naszym kraju. Utytułowany zapaśnik w rozmowie z mediami zapewnił, że jeżeli nie KSW, to zakontraktuje go ktoś inny. Przypomnijmy, że Janikowski w ostatnim czasie odnotował też pierwszy pojedynek w freakowej organizacji.