Tyron Woodley wygrywa większościową decyzją ze Stephenem Thompsonem na UFC 209 i zachowuje mistrzowski pas wagi półśredniej!
Po drugim pojedynku stoczonym pomiędzy Tyronem Woodleyem (17-3-1) a Stephenem Thompsonem (13-2-1) pas mistrzowski nie zmienił właściciela. „Wonderboy” nie zdołał pokonać rywala i przegrał większościową decyzją sędziów (48-47, 47-47, 48-47).
Ich pierwsza walka podczas listopadowej gali UFC 205 w Nowym Jorku zakończyła się remisem. Natychmiast zorganizowano rewanż, który ostatecznie miał wyłonić prawdziwego zwycięzcę.
W dużym skrócie, pierwsza runda nie obfitowała w zażartą wymianę ciosów, skutkowało to niezadowoleniem publiczności w postaci buczenia. Zawodnicy badali się nawzajem, od czasu do czasu wyprowadzając kopnięcia czy lekkie ciosy, które nie mogły stanowić żadnego zagrożenia. Pierwsze pięć minut – 10-9 dla Thompsona.
Druga runda przebiegła podobnie, ilość wyprowadzonych ciosów była odrobinę większa, ale nie zobaczyliśmy prawdziwej oktagonowej wojny, której chyba wszyscy się spodziewali. Woodley próbował pojedynczych ataków, ale Thompson skutecznie się odsuwał. Po tych pięciu kolejnych minutach, ilość znaczących ciosów wynosiła zaledwie 7-7. Tym razem runda remisowa.
Dopiero w trzeciej rundzie Tyron Woodley skutecznie użył zapasów i obalił Thompsona. Uwięziony „Wonderboy” nie miał dużego pola manewru i przyjął kilka ciosów w parterze. Po chwili udało mu się jednak wstać i panowie powrócili do punktu wyjścia. 25 do 18 na korzyść Woodleya w ilości znaczących ciosów. Runda zdecydowanie na korzyść obecnego mistrza.
Czwarta runda również nie porwała. Thompson trafił kilkoma kopnięciami, poza tym, wciąż nie oglądaliśmy żadnej zaciętej wymiany.
Z kolei w ostatnich minutach piątej rundy Woodley zaatakował rywala i wydawało się, że będzie bliski nokautu, ale Thompson wyszedł z tego cało. Łącznie 66 do 42 w znaczących ciosach. Ostatecznie to Woodley wygrywa i pas mistrzowski wagi półśredniej zostaje na jego biodrach.