MMA PLNajnowszeTyper BetclicTypowanieTypowanie redakcyjne #83: UFC Fight Night 121: Werdum vs. Tybura

Typowanie redakcyjne #83: UFC Fight Night 121: Werdum vs. Tybura

Zapraszamy na osiemdziesiątą trzecią edycję naszego typowania redakcyjnego. W tej odsłonie przeanalizowaliśmy walki z karty głównej gali UFC Fight Night 121. W walce wieczoru Fabricio Werdum zmierzy się z naszym rodakiem Marcinem Tyburą. Uwzględniliśmy także pojedynek Adama Wieczorka, który stanie naprzeciw Anthony’ego Hamiltona.


Fabricio Werdum vs. Marcin Tybura

Anna Olszewska: W nocy z soboty na niedzielę będziemy świadkami największej walki w historii polskiego MMA. Najlepszy Polski ciężki Marcin Tybura w walce wieczoru gali UFC Fight Night 121 zmierzy się z byłym mistrzem i aktualnym numerem 2 rankingu dywizji królewskiej największej organizacji MMA na świecie, Fabricio Werdumem. Przed Tyburą ogromne wyzwanie, zarówno eksperci jak i fani w większości skazują Polaka na porażkę. Na internetowych forach i w mediach społecznościowych spotkać można się z opinią, że Werdum dysponuje wszystkim co jest niezbędne do tego, aby podciąć skrzydła ambitnemu 32 latkowi z Uniejowa. Czytając te komentarze nasuwa się tylko jedno pytanie, czego brakuje Polakowi? Patrząc na sylwetki obu zawodników dostrzec można sporo podobieństw, nie tylko jeżeli chodzi o warunki fizyczne. Obaj zaczynali swoją przygodę z MMA jako parterowcy i wykazywali się w tej płaszczyźnie ponad przeciętnymi umiejętnościami, obaj ciężko szlifują umiejętności stójkowe i z walki na walkę udowadniają, że czynią w tej płaszczyźnie spore postępy. Werdum i Tybura to solidni rzemieślnicy, którzy konsekwentnie realizują obrany na walkę plan, mimo że obaj miewają problemy z kondycją. Warto też dodać, że tak Polak jak i Brazylijczyk nie dysponuje nokautującą siłą ciosu, chociaż obaj mają na swoim koncie zwycięstwa przez KO/TKO. Skąd więc przekonanie o wyższości Werduma nad Polakiem? Mam wrażenie, że wielu w Werdumie widzi tego samego zawodnika, który zachwycał w Octagonie po przejściu do UFC ze Strikeforce, moim zdaniem jest to w tej chwili sporym nadużyciem, Brazylijczykowi brakuje elementu zaskoczenia, który wówczas wnosił do klatki. Oglądając jego ostatnie pojedynki zauważyć można spore braki w defensywie i ofensywie zapaśniczej, dziurawą gardę i bardzo chaotyczną grę z kontry, nawet w parterze Vai Cavalo nie jest już tak lotny jak jeszcze kilka lat temu. Nie próbuję go w żaden sposób lekceważyć, czy umniejszać jego zasług, po za głupawą miną i całkiem solidną dawką umiejętności aktorskich i sprytu Werdum wnosi do klatki również ogromne doświadczenie i waleczność oraz umiejętności, których mógłby mu pozazdrościć nie jeden młodszy zawodnik. Jednak moim zdaniem po stronie Tybury będzie młodość i sprawność, a także świeżość i ogromna determinacja, Polak wiele poświęcił, aby jak najlepiej przygotować się do walki na gali w Sydney, postawił wszystko na jedną kartę, przeprowadził się do USA, aby trenować w jednym z najlepszych klubów na świecie i jak sam mówił ma przygotowane akcje, którymi będzie się starał zaskoczyć swojego rywala. Tybura udowadniał nam nie raz, że potrafi świetnie wcielać w życie założenia techniczne opracowane przez trenerów, a tym razem pracował z najlepszymi, którzy doskonale znają Brazylijczyka. Tybura jest zmotywowany i z uporem podąża swoją drogą na szczyt, nie bojąc się otwarcie mówić o planach na przyszłość. Jeśli dopisze mu szczęście to tak jak zapowiadał 2018 roku będzie należał do niego. Zdecydowanie starszy Werdum, powinien powoli myśleć o sportowej emeryturze, ponieważ jeśli Polak wyjdzie do klatki skupiony i nie pozwoli sobie wmówić, że nie ma szans w starciu z byłym mistrzem to po tej walce pozostaną mu jedynie miłe wspomnienia o sukcesach z przeszłości. Moim zdaniem walkę z Werdumem Tybura toczy już w tej chwili w swojej głowie i będzie ją toczył do czasu wejścia do Octagonu. Jeśli nie przytłoczą go obowiązki i skala tego wydarzenia oraz klasa rywala to 19 listopada na stałe zapisze się na kartach historii polskiego MMA, w co szczerze wierzę. MÓJ TYP: Marcin Tybura jednogłośną decyzją sędziów.

Krystian Młynarczuk: Marcin Tybura pierwotnie miał mierzyć się w Sydney z Markiem Huntem. Nowozelandczyk wypadł z walki na własne życzenie, sytuacja podobna do tej z Jamesem McSweeney’em i KSW 40. Gdy daje się wywiady i wygłasza, że cierpi się na zaniki pamięci czy problemy z mówieniem – nie można mieć za złe komisji, że ta woli nie ryzykować poważniejszym uszczerbkiem na zdrowiu. Nowy rywal Polaka to zawodnik zgoła odmienny niż Hunt. Fabricio Werdum to przede wszystkim jeden z najlepszych grapplerów, a w swojej kategorii śmiało mogę rzec, że obecnie najlepszy. Na przestrzeni lat Brazylijczyk rozwinął się jednak bardzo dużo i potrafi zaskoczyć rywala również w stójce. Nikt nie jest przecież już zdziwiony, gdy widzi jak Werdum wystrzela akcjami typu: latające kopnięcie. Całe jednak szczęście, że przecież Polak to również uzdolniony parterowiec i choć walka z „Vai Cavalo” w parterze mogłaby wydawać się głupia, to kto inny jak nie właśnie Tybura mógłby go w tej płaszczyźnie zaskoczyć? O wiele rozsądniejsze będzie jednak szukanie swojej szansy w stójce. Tybura poczynił w tym elemencie spore postępy i z pewnością jest w stanie ustrzelić każdego przeciwnika. Do tej walki reprezentant Polski przygotowywał się w całości w Jackson-Wink MMA. Był w dobrych rękach, liczę, że Tybura pokaże kilka nowych smaczków, a powinien również poprawić co nieco kondycję. W ostatniej walce z Arlovskim przez ten element Polak o mało nie przegrał. Nie może zabraknąć standardowego stwierdzenia: To waga ciężka, wydarzyć może się absolutnie wszystko. Werdum ostatni bój stoczył na UFC 216, liczę więc, że 40-latkowi dadzą się we znaki trudy w postaci niemalże dwóch obozów jeden po drugim. Jeśli Tybura by to wygrał, poza tym, że odniósłby najważniejsze zwycięstwo dla męskiego MMA w Polsce, to dodatkowo tytuł wagi ciężkiej byłby na wyciągnięcie ręki. Wolę się jednak przyjemnie zaskoczyć niż srogo rozczarować, zatem postawię na Brazylijczyka, to wciąż czołowy zawodnik i stać go na ostatni marsz po tytuł mistrzowski. TYP: Fabricio Werdum przez decyzję.

Fabricio Werdum: Krystian, Mateusz P., Bartosz C., Mateusz J., Monika, Jakub,

Marcin Tybura: Michał C., Anna, Szymon, Grzegorz, Bartosz Z.,


Bec Rawlings vs. Jessica-Rose Clark

Bartosz Cieśla: Bec Rawlings pierwotnie na gali w Sydney miała zmierzyć z Joanne Calderwood. Szkotka jednak wypadła z pojedynku na skutek kontuzji. Rawlings w starciu z nią nie byłaby faworytką. W przypadku zastępstwa sytuacja jest jednak odwrotna. Nową rywalka to Jessica-Rose Clark. Otrzymaliśmy teraz australijsko-australijski pojedynek. Clark w ostatnich pojedynkach radzi sobie, mówiąc delikatnie, średnio. Po dwóch porażkach wygrała ostatni pojedynek, jednak jedynie przez niejednogłośną decyzję. Rawlings będzie dysponować przewagą warunków fizycznych. Myślę, że pozwoli to jej kontrolować rywalkę w klinczu pod siatką lub w parterze. Być może poszuka również jakiegoś poddania, ale zapewne taka taktyka pozwoli jej zdobyć przewagę na kartach punktowych i zwyciężyć ten pojedynek na punkty. TYP: Bec Rawlings przez decyzję.

Bec Rawlings: Krystian, Mateusz P., Bartosz C., Mateusz J., Monika, Jakub, Michał C., Szymon, Bartosz Z.,

Jessica-Rose Clark: 


Belal Muhammad vs. Tim Means

Monika Bobrycka: Co mogę napisać, jestem bardzo ciekawa tego starcia. Na papierze faworytem jest Means, 18 nokautów na 27 zwycięstw, potrafi, oj potrafi. Belala Muhammada też można określić jako całkiem solidnego zawodnika, który często walczy na pełnym dystansie trzech rund. Ostatnio zanotował dwie wygrane, ale z mniej znaczącymi się rywalami. Wątpię też, że walka potrwa pełne 15 minut. Raczej skłaniam się tutaj ku wytypowaniu zwycięstwa Meansa przez TKO i myślę, że jest na to szansa w okolicy trzeciej rundy, gdy trochę pomęczy przeciwnika. The Dirty Bird ma dużo lepsze warunki fizyczne, zasięg większy o około 10 cm co może zrobić różnicę i ułatwić mu zwycięstwo. TYP: Tim Means przez TKO w trzeciej rundzie.

Belal Muhammad: Krystian, Bartosz Z., Jakub, Mateusz P.,

Tim Means: Monika, Bartosz C., Szymon, Mateusz J., Michał C.,


Jake Matthews vs. Bojan Velickovic

Szymon Frankowicz: Młody i perspektywiczny Jake Matthews powraca do oktagonu po dwóch porażkach. Tym razem jednak wystąpi w kategorii półśredniej, w której to jeszcze nie przegrał. Rywalem będzie Serb, Bojan Velickovic, który również przegrał swoją ostatnią walkę. Serb słynie z bardzo mocnej szczęki, o czym świadczy jego 15-minutowy przegrany bój z Darrenem Tillem. Zdecydowanie preferuje walkę w stójcę, co dla Australijczyka będzie bardzo korzystne. Jake jest dużo bardziej przekrojowym zawodnikiem, dobrze radzi sobie zarówno w stójcę, jak i w parterze, więc powinien od czasu do czasu próbować skutecznie zmieniać płaszczyznę walki. Dzięki sprowadzeniom  powinien uzyskać przewagę na kartach sędziowskich i po 15 minutowej walce jego ręka powinna powędrować do góry. TYP: Jake Matthews przez decyzję

Jake Matthews: Krystian, Mateusz P., Michał C., Jakub, Bartosz C., Bartosz Z., Monika, Szymon,

Bojan Velickovic: Mateusz J.,


Elias Theodorou vs. Daniel Kelly

Jakub Tomczak: Elias Theodorou na gali UFC Fight Night 121 w Sydney zmierzy się z Danem Kellym. Zawodnicy to tej walki wyjdą z porażką na koncie. Kelly został znokautowany przez Dereka Brunsona a Theodorou przegrał jednogłośną decyzją sędziowską z Bradem Tavaresem. Kelly to 41letni zawodnik, który w swojej karierze pokonywał takich zawodników jak Rashad Evans czy Chris Camozzi. Jego bilans w oktagonie UFC to 6-2. ”Spartan” dla największej organizacji świata zawalczył o jeden raz mniej od swojego rywala. Na jego koncie do tej pory również widnieją dwie porażki. Kelly według mnie jest jednym z najbardziej sztywnym zawodnikiem walczącym w UFC, jego styl walki jest jednym z najdziwniejszych. Theodorou jest o 12 lat młodszy, szybszy oraz bardziej kreatywny w swoich walkach. Nie sądzę by walka ta zakończyła się przed czasem, przewiduje 15 minut pojedynku grapplerskiego. Każda walka zaczyna się jednak w stójce, wyraźna przewaga w dystansie ramion Kanadyjczyka może na początku każdej z rundy pomóc mu w zdobywaniu punktów, które dadzą mu wygraną przez decyzję sędziów. TYP: Elias Theodorou przez decyzję sędziów.

Elias Theodoru: Monika, Szymon, Bartosz C., Mateusz J., Jakub, Michał C., Mateusz P.,

Daniel Kelly: Bartosz Z., Krystian,


Alex Volkanovski vs. Shane Young

Mateusz Jawor: Podczas gali z cyklu Fight Night UFC bardzo często sięga po lokalnych bohaterów, aby przykuć uwagę mieszkańców danej miejscowości, podobnie jest tym razem w Sydney, gdzie walczyć będzie aż 11-stu Australijczyków, w tym Alex Volkanovski oraz Shane Young. Dla Alex’a będzie to trzecia walka w UFC i w dodatku trzecia na swoim terytorium, na którym ewidentnie dobrze mu się walczy, gdyż pokonywał tam podczas gal UFC Yusuke Kasuye oraz Mizuto Hirote. Volkanovski jest wszechstronnym zawodnikiem wagi piórkowej z aspiracjami na TOP10 rankingu UFC, a w swojej karierze wygrywał 15 razy przy zaledwie 1 porażce na początku zawodowej kariery. Jego zaletą są mocne i szybkie ciosy, które trenuje między innymi w Tiger Muay Thai Gym, jednak jego następny rywal jest od niego sporo wyższy, co z pewnością działać będzie w stójce na niekorzyść Alex’a. Wspomniany wyżej Shane Young jest debiutantem w UFC, w którym występ zapewnił sobie serią 5-ciu zwycięstw z rzędu odniesionych w większości przed czasem. Young walczył sporo w Chinach oraz rodzinnej Australii gdzie przegrywał jedynie przez decyzje sędziowskie, co świadczy o jego uporze w dążeniu do zwycięstwa i nieustępliwości. Ten młody zawodnik z pewnością ma wiele do udowodnienia podczas debiutu w gali odbywającej się w jego ojczyźnie, a przewaga wzrostu oraz spore umiejętności kickbokserskie powinny działać na jego korzyść. Przechodząc do podsumowania chciałbym zwrócić uwagę na doświadczenie Volkanovskiego w UFC i fakt, iż w poprzednich walkach był w stanie zredukować przewagę wzrostu i zasięgu obu rywali i dopiąć swego zwycięstwa. Myślę, że tak tez stanie się tym razem i Alex niesiony dopingiem kibiców pokona swego rodaka pod koniec drugiej rundy ciosami w partnerze. TYP: Alex Volkanovski przez TKO w 2. rundzie.

Alex Volkanovski: Krystian, Matuesz J., Jakub, Michał C., Mateusz P., Bartosz C., Szymon, Monika, Bartosz Z.,

Shane Young:


Adam Wieczorek vs. Anthony Hamilton

Mateusz Jawor: Długo wyczekiwany debiut Adama Wieczorka w UFC wreszcie dojdzie do skutku, a przynajmniej powinien dojść do skutku o ile kibice lokalnej drużyny piłkarskiej nie mają problemu z z jego ulubioną drużyną. Siwy ma podobny wzrost i zasięg do swego rywala, którym będzie Anthony Hamilton, jednak to po stronie Amerykanina będzie przewaga masy ciała jak to często bywało w jego walkach. Hamilton nieustannie prze do przodu, dociska rywali do siatki i tam męczy fizycznie, ale posiada też mocne uderzenie o czym przekonał się chociażby Damian Grabowski. Pogromca Grabowskiego i Omielańczuka obecnie posiada serię trzech porażek odniesionych w brzydkim stylu w pierwszych rundach swoich walk. Ten spadek formy jest z jednej strony dobrym znakiem dla Polaka, jednak potencjalna przegrana z Hamiltonem w obecnym stanie to już swego rodzaju ustawienie na samym tyle wagi ciężkiej UFC. Adam Wieczorek jest ambitnym chłopakiem ze Śląska, a jego jedyna porażka miała miejsce 6 lat temu w walce z Marcinem Tyburą, który podczas tej samej gali walczy w walce wieczoru z Fabricio Werdumem, co zdecydowanie świadczy o potencjalne reprezentanta Spartana Chorzów. Długo odwlekany debiut powinien zaowocować ogromnym głodem walki i chęcią zaprezentowania się z najlepszej strony, dlatego mocno wierzę w to, że Adam dopnie swego i zakończy walkę w 1 rundzie przez mocne KO. TYP: Adam Wieczorek przez KO w rundzie 1.

Bartosz Cieśla: Adam Wieczorek pierwotnie miał zmierzyć się z Anthonym Hamiltonem na gali UFC Fight Night 118. Jednakże na skutek zachowania kiboli Lechii Gdańsk pojedynek musiał zostać przełożony przez co „Siwy” mierzy się z Hamiltonem na drugim końcu świata, czyli w australijskim Sydney. Amerykanin pewnie dawno byłby zwolniony z UFC, gdyby nie… wygrane z Polakami. Zwycięstwa z Danielem Omielańczukiem i Damianem Grabowskim to jego jedyne wiktorie w ostatnich 6 pojedynkach. Trzy ostatnie walki zakończyły się porażką, każda z nich kończyła się już w 1. rundzie. Wydaje mi się, że teraz również tak będzie i Wieczorek zaliczy udany debiut w UFC. Nie wykluczam, że Polak będzie w stanie znokautować rywala, ale prawdopodobne, że spróbuje skończyć walkę w parterze. Aż 5 z 8 zwycięstw Wieczorek odnosił właśnie przez poddania. Być może spróbuje ponownie swojej ulubionej techniki, czyli balachy. TYP: Adam Wieczorek przez poddanie w 1. rundzie.

Adam Wieczorek: Krystian, Monika, Bartosz C., Mateusz J., Szymon, Jakub, Mateusz P., Michał C.,

Anthony Hamilton: Bartosz Z.,


Piszcie w komentarzach swoje typy!

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis