Typowanie redakcyjne #128: UFC Fight Night 138: Oezdemir vs. Smith
Zapraszamy na sto dwudziestą ósmą edycję naszego typowania redakcyjnego. W tej odsłonie przeanalizowaliśmy walki z karty głównej gali UFC Fight Night 138, która odbędzie się w Moncton. W walce wieczoru dojdzie do pojedynków w wadze półciężkiej, Volkan Oezdemir vs. Anthony Smith.
Dodatkowo prezentujemy kursy bukmacherskie wystawione przez naszego partnera, legalną firmę bukmacherską – STS. Bukmacher jest wiarygodnym podmiotem, który spełnia wszystkie wymogi polskiego prawa. I pamiętajcie – udział w zakładach dozwolony jest po ukończeniu 18 roku życia.
Volkan Oezdemir vs. Anthony Smith
Szymon Frankowicz: Już w najbliższy weekend głównym daniem gali w Moncton będzie walka w kategorii półciężkiej, która może wyłonić kolejnego pretendenta do pasa. Faworytem starcia będzie Szwajcar, który powraca do oktagonu po nieudanej próbie odbicia pasa na gali UFC 220. Volkan to bardzo solidny striker, który potrzebował łącznie 50 sekund na znokautowanie Manuwy i Cirkunova. Równie błyskawicznie kończył w sumie 11 pojedynków, 3 razy wygrywał przez decyzję i raz poddał rywala. Nie powinno więc nikogo dziwić, że jego najbliższy rywal powinien unikać stójki jak ognia.
Anthony Smith jest bowiem bardzo doświadczonym zawodnikiem (ponad 10 lat trwająca kariera i prawie 3 razy więcej walk), przez co jego głowa jest już solidnie obita. Owszem, ostatnio pewnie demolował weteranów UFC (tj. Evans i Shogun), ale na początku tego roku przegrał przez nokaut z innym silnym uderzaczem Thiago Santosem. „Lionheart” ma przyzwoite BJJ, ale woli wymieniać ciosy w stójce, co może się szybko dla niego skończyć.
Sercem będę za Anthonym, który przechodzi drugą młodość w karierze, walczy efektownie, dużo operuje łokciami, ale jego 8 przegranych przez nokaut na pewno odcisnęło się na twardości jego szczęki. Stylistycznie Smith jest więc idealnym kąskiem dla Volkana, który po tym zwycięstwie powinien zawalczyć w eliminatorze z Jankiem. TYP: Volkan Oezdemir przez TKO w 1 rundzie.
Maciej Szumowski: Pojedynek Volkana Oezdemira z Anthonym Smithem jest dość przeciętną walką wieczoru, ale ciekawą z perspektywy polskiego kibica. Zaryzykuję stwierdzeniem, że zwycięzca tego starcia ma ogromne szanse, by w kolejnym pojedynku zmierzyć się z Janem Błachowiczem. Faworytem będzie Szwajcar i nie ma tutaj dla mnie żadnych wątpliwości. Anthony’ego Smitha na zwycięstwo stać, ale uważam, że defensywa „No Time’a”na popełnienie błędu. A właśnie w szybkim nokaucie na początku starcia widziałbym największe szanse „Lionhearta”.
Uważam, że czeka nas pięciorundowy pojedynek – pomimo tego że obaj zawodnicy zazwyczaj zwyciężali przed czasem. Przez jednogłośną decyzję zwycięży niedawny pretendent do pasa, ale każdy inny scenariusz jest możliwy. TYP: Volkan Oezdemir przez decyzję.
Volkan Oezdemir: Bartosz, Maciej, Krystian, Szymon, Monika
Anthony Smith: Mateusz P, Radosław
Michael Johnson vs. Artem Lobov
Bartosz Cieśla: Pierwotnie w co-main evencie gali w Moncton mieli zmierzyć się koledzy McGregora i Nurmagomedova. Jednak na skutek wydarzeń po UFC 229 zdecydowano się na zdjęcie Zubairy Tukhugova z rozpiski gali. W dość późne zastępstwo wszedł Michael Johnson. Choć oczywiście możemy żartować sobie na temat Lobova, który jest obiektem memów ze względu na to, iż jego karierę ciągnie McGregor.
Jednak poważnie rzecz biorąc, nawet uwzględniając niepełny obóz przygotowawczy Amerykanina, Johnson jest zdecydowanym faworytem. Można powiedzieć, że „The Menace” wygrał zaledwie dwie z ostatnich siedmiu walk, jednak mierzył się z naprawdę dobrymi zawodnikami. W starciu z Lobovem jest po prostu o klasę lepszy, jest na dodatek zawodnikiem wszechstronnym i powinien dominować nad rywalem. „Rosyjski Młot” ma jednak twardą szczękę i nie wykluczam, że uda mu się dojść do decyzji w starciu z faworyzowanym rywalem. Moim zdaniem skończy się to jednak raczej punktacją zdecydowanie na korzyść Johnsona. TYP: Michael Johnson przez decyzję.
Michael Johnson: Mateusz P, Maciej, Krystian, Bartosz, Radosław, Monika
Artem Lobov:
Misha Cirkunov vs. Patrick Cummins
Jan Niwiński: Jestem w mniejszości ale muszę to powiedzieć – lubię oglądać dominację zapaśniczą. Ale nie wbijanie rywala w ścianę klatki. A obalanie i metodyczne ground and pound. Może nie skaczę z radości widząc coś takiego, ale podziwiam zawodników z tak pewną kontrolą i taką umiejętnością niwelowania obrażeń.
Dlatego też starcie Patricka Cumminsa z Mishą Cirkunovem wydaje mi się ciekawe. Łotysz niby poprawnie broni obaleń, ale nigdy nie mierzył się z zapaśnikiem pokroju Cumminsa. Durkin natomiast lubi padać na deski. Czy to znokautowany czy znokdaunowany. A Misza ma czym uderzyć. W tym boju postawie jednak na Amerykanina. Wydaje mi się że po 15 minutach notorycznych obaleń wypunktuje on 30-27. TYP: Cummins decyzja.
Misha Cirkunov: Mateusz P, Maciej, Bartosz, Radosław, Krystian, Monika
Patrick Cummins: Jan
Andre Soukhamthath vs. Jonathan Martinez
Monika Bobrycka: Andre Soukhamathath już dziś zmierzy się z Jonathanem Martinezem. Ten drugi dopiero zadebiutuje w największej organizacji MMA na świecie. I mimo, że ma lepszy rekord, dobre wyniki sprawia, że zastanawiam się czy poradzi sobie z bardziej doświadczonym Soukhamathathem. Aczkolwiek ten wygrał zaledwie jedną z ostatnich czterech walk. W marcu tego roku przegrał przez decyzję z nadzieją UFC, Seanem O’Malleyem, który niedawno wypadł z innej walki z powodu naruszenia polityki antydopingowej. Ale do rzeczy, The Asian Sensation może i ma ostatnio gorszą passę, ale te wszystkie walki przegrywał przez decyzje, czasem niejednogłośne. Tym razem będzie chciał się pokazać z dobrej strony i nie będzie chciał dać szansy debiutantowi. Myślę, że jeśli wygra to na punkty. Choć w przeszłości w ładnym stylu znokautował m.in. Luke’a Sandersa. TYP: Andre Soukhmathath przez decyzję.
Andre Soukhamthath: Bartosz, Mateusz P, Krystian, Monika
Jonathan Martinez: Maciej, Radosław
Gian Villante vs. Ed Herman
Radosław Turek: Starcie dwóch zawodników spoza TOP15. Dla Eda Hermana ewidentnie jest to walka o być albo nie być w UFC. Ostatni raz walczył ponad rok temu, przegrywając z C.B Hollowayem (17-9) na punkty w lipcu 2017 roku. Chociaż nie napawa mnie to optymizmem, mógłbym upatrywać jego szansy w mobilizacji, niedawno jeszcze przecież nasz Janek Błachowicz (23-7) znajdował się w bardzo podobnej sytuacji, kiedy wchodził do oktagonu UFC po dwóch porażkach.
Od tamtych porażek do dziś Janek skompletował 4 zwycięstwa i przedarł się do TOP3 dywizji półciężkiej. Mimo to, sercem i rozumem jestem za Gianem Villante. Osobiście mam swój prywatny ranking TOP3 najbardziej sympatycznych zawodników UFC. Villante zajmuje w nim mocne drugie trzecie miejsce i po prostu nie potrafię mu nie kibicować.
Rozum z kolei podsuwa mi: „Radek, słuchaj on też ma coś do udowodnienia, 3 ostatnie walki – niejednogłośne decyzje, w tym dwie przegrane!” Chociaż wierzę, że widmo wypadnięcia z UFC tak bardzo Villante nie zagraża (Dana White go wręcz uwielbia, polecam odcinki Looking for a fight, gdzie czasami można napotkać osobę Villante zaraz u boku prezydenta UFC), to czuję i szczerze mówiąc oczekuję tego od Villante, że do oktagonu wejdzie mocno zmotywowany i wyjdzie z niej zwycięsko. Nie byłbym jednak sobą gdybym nie był troszkę uszczypliwy, stąd mój TYP: Gian Villante decyzja (tym razem) jednogłośna.
Gian Villante: Mateusz P, Maciej, Krystian, Bartosz, Radosław, Monika
Ed Herman:
Alex Garcia vs. Court McGee
Krystian Młynarczuk: Kartę główną gali w Moncton otworzy pojedynek w wadze półśredniej. Powracający po dwóch porażkach, doświadczony Court McGee spotka się z Alexem Garcią, równie doświadczonym, również wracającym po przegranej. O obu zawodnikach mogę powiedzieć to samo, są przekrojowi, potrafiący dostosować się do walki w danej płaszczyźnie, lecz w żadnej z nich nie brylują. McGee ostatnią walkę przed czasem wygrał w 2010(!) roku, jego wszystkie następne walki kończyły się decyzjami (z jednym wyjątkiem, kiedy to Amerykanin został ubity przez Santiago Ponzinibbio). Garcia od 2014 roku regularnie przeplata porażki z wygranymi. W ostatnim czasie po zwycięstwie przez poddanie z Muslimem Salikhovem, musiał następnie uznać wyższość Ryana LaFlare’a.
Uważam, że tym razem ponownie będziemy świadkami decyzji. Trenujący w Tristar Gym Alex Garcia wydaje się mieć więcej argumentów w tym pojedynku. Z początku co prawda, McGee może zaskoczyć rywala, finalnie jednak uważam, że dzięki przewadze fizycznej, Garcia przejmie kontrolę nad pojedynkiem i dość pewnie wypunktuje reprezentanta USA. Walka ta powinna być jednak całkiem miłym rozpoczęciem karty głównej sobotniej gali. TYP: Alex Garcia przez decyzję.
Alex Garcia: Bartosz, Radosław, Krystian, Monika
Court McGee: Mateusz P, Maciej
Podawajcie w komentarzach swoje typy!