Tyburski wbija szpilkę w Bandurę: Jak jesteś taki cwaniak…
Tomasz Adamek stoczy niedługo drugi pojedynek w FAME. W pierwszym pokonał Patryka Bandurskiego, który co prawda wykazał się niezłomnością, jednakże nie był dla „Górala” większym wyzwaniem. Paweł Tyburski bardzo negatywnie ocenił ten występ „Bandury”!
Main eventem gali FAME na PGE Narodowym jest szermierka na pięści pomiędzy „Don Kasjo”, a Tomaszem Adamkiem. Będzie to czterorundowy pojedynek, w którym każda z rund, tak jak to prawie zawsze ma miejsce we freak fightach, będzie trwała 3 minuty. Oczywiście faworytem w tym starciu jest Adamek, który w swoich latach świetności posiadał tytułu Mistrza Świata.
Pojedynek „Bandura” vs. Adamek był walką wieczoru gali FAME 21, która odbyła się w maju bieżącego roku. W Gliwicach panowie stoczyli trzyrundowe starcie, którego zwycięzcą został „Góral”. Była to jednostronna potyczka, aczkolwiek nie zapominajmy o tym, że członek „Bungee” w porównaniu do Tomasza nie dysponuje zbytnio doświadczeniem.
Patryk próbował swoich sił do samego końca pojedynku, jednakże na niewiele się to zdało. Mimo wszystko przyznać należy, że pokazał niezłomną wolę walki oraz to, że ma jaja.
Są jednak osoby, którym występ Bandurskiego w żaden sposób nie zaimponował, a do tego grona należy Paweł Tyburski!
Tyburski negatywnie ocenia występ Bandury!
Dzisiejszymi gośćmi programu FAME: CAGE byli: Kasjusz Życiński, Paweł Tyburski oraz Marcin Wrzosek. W pewnym momencie został poruszony temat poprzednich walk Tomasza Adamka w tym ta, w której się on zmierzył z Patrykiem Bandurskim. „Big woman” nie wypowiedział się w samych superlatywach o występie „Bandury” w walce z Adamkiem:
Moim zdaniem jest tak, że jak dostajesz walkę z Adamkiem, to na końcu powinieneś ku*wa rzygać krwią i cieszyć się, że jest ktoś w stanie Ciebie wynieść z oktagonu. Dostajesz walkę z Adamkiem i nagle na ostatnie 10 sekund, po trzech rundach, stajesz i pokazujesz ku*wa „Dawaj! Chodź się napie*dalać!”. Nie no pokaż to na początku, jak jesteś taki cwaniak. Całą rundę jesteś taki bardzo asekuracyjny i nagle na końcu chcesz pokazać… Nie chcę go zaczepiać czy coś, tylko chcę wyrazić swoje zdanie. Ja mówię o tym, co widzę. Mam do tego prawo. Nie mówię, że Bandura jest ch*jowy, tylko mówię, że ja, gdybym był na jego miejscu, to musieliby mnie stamtąd znosić! (…) Chodzi mi o to, że po ch*j cwaniakować i robić sztuczne show, skoro nie stać Ciebie na takie show od początku. To w trzeciej rundzie to było show? Chyba przypajacowanie ku*wa pod publiczkę, żeby na końcu wzbudzić w ludziach coś takiego, że „Ahh, z Adamkiem zrobił coś takiego?! Kozak!”.
Paweł raz po raz zaznaczał, że nie ma na celu zaczepiać Patryka, tylko po prostu nie podobało mu się, to co opisał. Czy waszym zdaniem ta krytyczna opinia „Tyboriego” jest słuszna? Jeszcze lepsze pytanie, czy „Bandura” uzna to za zwykłą opinię bez negatywnych emocji, czy jednak dotknie to go do żywego?
Oczywiście Bandurski powielił to, co zrobił Max Holloway podczas gali UFC 300 w kwietniu. „The Blessed” po 24 minutach i 50 sekundach jednostronnego boju na jego korzyść, zaprosił na środek oktagonu swojego oponenta. Był nim ówczesny posiadacz tytułu „BMF”, Justin Gaethje. Na ostatnią sekundę przed końcem tego widowiska mieliśmy do czynienia z nokautem ze strony Maxa, który przez wielu jest postrzegany za najlepsze KO w historii sportów walki.