MMA PLNajnowszeBez kategoriiTomasz Mordarski: Wywiad!

Tomasz Mordarski: Wywiad!

mordarski_resize

Jak rozpoczęła się twoja przygoda z kickboxingiem? Co Cię skłoniło by
pójść na pierwszy trening?

Moja przygoda z Kickiem rozpoczęła się w 2003 roku. Za namową kolegi –
Łukasza Pławeckiego, który zresztą teraz też jest bardzo dobrym
fighterem. Po prostu pewnego wieczora odwiedziłem go z myślą wyciągnięcia na
piwko i pogadania, zamiast tego skończyłem z nim robiąc trening w domowej
salce. Przypadło mi to do gustu i postanowiłem się zapisać do jego klubu.

W jakim klubie rozpoczynałeś treningi kickboxingu? W jakim obecnie
trenujesz klubie? Z kim trenujesz? Z kim sparujesz?

Treningi zaczynałem w Kick-bokserze Nowy Sącz u Andrzeja Śliwy wówczas
jednego z najlepszych trenerów w Polsce i u trenera Kadry. Potem przez około
rok byłem bez klubu, trenowałem sam z byłymi członkami „Kick-boksera”.
Po tym okresie doszliśmy do porozumienia z trenerem Tomkiem Mamulskim z
Krakowa, z którym obecnie trenuje. Obecnie jestem współzałożycielem i
członkiem klubu „Halny” Nowy Sącz. Ale głównym trenerem dalej jest Tomek
Mamulski. W treningach towarzyszą mi znani fighterzy na polskiej
i międzynarodowej arenie, tacy jak Łukasz Pławecki, Rafał Dudek, Tomasz Sarara,
Łukasz Jarosz i wielu innych utalentowanych zawodników.

Jak wyglądają codzienne treningi? Czy przed zawodami zwiększasz ilość
lub intensywność treningów. Jakieś specjalne metody treningowe?

Na co dzień między startami staram się dużo biegać, sporo siłowni i
techniki w powietrze. Jeżeli zbliża się jakiś start, o formę troszczy się
trener Tomasz Mamulski. W tym okresie dochodzi dużo worków, zadaniówek,
sparingów, tarczy w parach. W okresie miesiąc przed zawodami zwiększam
ilość treningów do 2-3 dziennie aby im bliżej startu bardziej łapać
świeżość i zmniejszać liczbę treningów, i intensywność.
Walczysz w twardych formułach – Low Kick, K1, dlaczego? Czy kickboxingu
jest popularny tylko za sprawą formuł ringowych?

Od początku walczę w ringu. Kilka razy zdarzyło zawalczyć się na macie
natomiast nie spodobało mi się. Głównymi formułami są K1 i Low-Kick, od
początku spory nacisk kładę na niskie kopnięcia i kolana. Również
dobrze czuje się walcząc w formule Muay-Thai. Z czasem zamierzam walczyć
również w MMA.

Walki amatorskie różnią się zdecydowanie od zawodowych. Gdy jedziesz na turniej amatorski musisz się spodziewać wszystkiego, nie wiesz z kim będziesz walczył. Gdy walczysz pojedynek zawodowy wiesz z kim skrzyżujesz rękawice. Czy do walki zawodowej przygotowujesz się specjalnie pod danego zawodnika, czy robisz to co zawsze, a walce starasz się narzucić swój styl?

W walce staram się narzucić swój styl. Do zawodów amatorskich bardzo
ważne jest przygotowanie kondycyjne, w ciągu dnia może być sporo walk.
Trzeba też walczyć z głową, nie tracić sił na jednego przeciwnika gdyż do
finału czeka kilka walk. Co do walk zawodowych przygotowania różnią się
tylko ze względu na taktykę walki. Wiedząc z kim się bije, często wiem
jakich jest warunków fizycznych i jakimi technikami operuje. Więc
przygotowania do walk zawodowych różnią się delikatnie w stosunku do walk
amatorskich.

Przebojem zdobyłeś złoty medal na tegorocznych Mistrzostwach Polski K-1 Rules.

Jak rozpoczęła się twoja przygoda z kickboxingiem? Co Cię skłoniło by
pójść na pierwszy trening?

Moja przygoda z Kickiem rozpoczęła się w 2003 roku. Za namową kolegi –
Łukasza Pławeckiego, który zresztą teraz też jest bardzo dobrym
fighterem. Po prostu pewnego wieczora odwiedziłem go z myślą wyciągnięcia na
piwko i pogadania, zamiast tego skończyłem z nim robiąc trening w domowej
salce. Przypadło mi to do gustu i postanowiłem się zapisać do jego klubu.

W jakim klubie rozpoczynałeś treningi kickboxingu? W jakim obecnie
trenujesz klubie? Z kim trenujesz? Z kim sparujesz?

Treningi zaczynałem w Kick-bokserze Nowy Sącz u Andrzeja Śliwy wówczas
jednego z najlepszych trenerów w Polsce i u trenera Kadry. Potem przez około
rok byłem bez klubu, trenowałem sam z byłymi członkami „Kick-boksera”.
Po tym okresie doszliśmy do porozumienia z trenerem Tomkiem Mamulskim z
Krakowa, z którym obecnie trenuje. Obecnie jestem współzałożycielem i
członkiem klubu „Halny” Nowy Sącz. Ale głównym trenerem dalej jest Tomek
Mamulski. W treningach towarzyszą mi znani fighterzy na polskiej
i międzynarodowej arenie, tacy jak Łukasz Pławecki, Rafał Dudek, Tomasz Sarara,
Łukasz Jarosz i wielu innych utalentowanych zawodników.

Jak wyglądają codzienne treningi? Czy przed zawodami zwiększasz ilość
lub intensywność treningów. Jakieś specjalne metody treningowe?

Na co dzień między startami staram się dużo biegać, sporo siłowni i
techniki w powietrze. Jeżeli zbliża się jakiś start, o formę troszczy się
trener Tomasz Mamulski. W tym okresie dochodzi dużo worków, zadaniówek,
sparingów, tarczy w parach. W okresie miesiąc przed zawodami zwiększam
ilość treningów do 2-3 dziennie aby im bliżej startu bardziej łapać
świeżość i zmniejszać liczbę treningów, i intensywność.
Walczysz w twardych formułach – Low Kick, K1, dlaczego? Czy kickboxingu
jest popularny tylko za sprawą formuł ringowych?

Od początku walczę w ringu. Kilka razy zdarzyło zawalczyć się na macie
natomiast nie spodobało mi się. Głównymi formułami są K1 i Low-Kick, od
początku spory nacisk kładę na niskie kopnięcia i kolana. Również
dobrze czuje się walcząc w formule Muay-Thai. Z czasem zamierzam walczyć
również w MMA.

Walki amatorskie różnią się zdecydowanie od zawodowych. Gdy jedziesz na turniej amatorski musisz się spodziewać wszystkiego, nie wiesz z kim będziesz walczył. Gdy walczysz pojedynek zawodowy wiesz z kim skrzyżujesz rękawice. Czy do walki zawodowej przygotowujesz się specjalnie pod danego zawodnika, czy robisz to co zawsze, a walce starasz się narzucić swój styl?

W walce staram się narzucić swój styl. Do zawodów amatorskich bardzo
ważne jest przygotowanie kondycyjne, w ciągu dnia może być sporo walk.
Trzeba też walczyć z głową, nie tracić sił na jednego przeciwnika gdyż do
finału czeka kilka walk. Co do walk zawodowych przygotowania różnią się
tylko ze względu na taktykę walki. Wiedząc z kim się bije, często wiem
jakich jest warunków fizycznych i jakimi technikami operuje. Więc
przygotowania do walk zawodowych różnią się delikatnie w stosunku do walk
amatorskich.

Przebojem zdobyłeś złoty medal na tegorocznych Mistrzostwach Polski K-1 Rules.

Co się zmieniło w przygotowaniach, że tak „wystrzeliłeś”? Oprócz
medalu zdobyłeś tytuł najlepszego zawodnika turnieju. Czy to duże
wyróżnienie dla ciebie?

Zasługą tego wyniku w znacznym stopniu była przegrana na Pucharze Świata
z zawodnikiem, który wygrał turniej, to była główna mobilizacja, do
tego doszło jeszcze większa ilość wolnego czasu, który mogłem poświęcić
na treningi. Dobre przygotowanie przez trenera i idealnie trafiłem z formą
na turniej. Po turnieju oprócz kilku gratulacji, paru artykułach w
gazecie, wiele więcej się nie zmieniło. Oczywiście doszła jeszcze większa
wiara w swoje możliwości i potwierdzenie, że trening czyni mistrza. Medal na
obecnych mistrzostwach K1 i tytuł najlepszego zawodnika jest najważniejszym
wyróżnieniem dla mnie w tej chwili. Z żadnego startu nie byłem jeszcze
tak zadowolony, aczkolwiek do poprawy jest jeszcze wiele.

Co sobie postanowiłeś po zdobyciu Mistrza Polski? Jak wysoko postawiłeś
poprzeczkę?

Kolejne postanowienie to zawodowy Mistrz Polski i dobry występ na
Mistrzostwach Świata, na które mam nadzieje pojadę.

Na jakich jeszcze zawodach będziesz mieli szansę Cię ujrzeć?

Start na MP Muay-Thai chociaż nie pewny gdyż niewiele później są
Mistrzostwa Świata. A jak wiadomo w Muay-Thai łatwo o kontuzje. Nie chciałbym
wypaść z międzynarodowego turniej, przez kontuzje o którą bardzo łatwo w
tym sporcie.

W Polsce kickboxing dopiero się rozwija, ale rozwija się dość
dynamicznie. Co roku przybywa imprez, gal itp. Powiedz czy zauważyłeś postęp od czasu gdy zaczynałeś trenować?

Oczywiście coraz więcej walk, zawodów, gal zawodowych. Coraz więcej
widać w telewizji, prasie i radiu. Widać dynamiczny rozwój.

Jak wygląda w Polsce sprawa sponsorów? Czy w tej chwili można żyć na
godnym poziomie z zawodowych walk w kickboxingu?

Jest to młody sport i o sponsorów bardzo ciężko. W Polsce nie da się
żyć z walk zawodowych, aby traktować to jako swoją prace trzeba wyjechać z
kraju, u nas tylko się do tego dokłada, przez co wiele talentów się
marnuje. Trzeba przyznać że polscy fighterzy mają mocną psychikę, bo trzeba
taką mieć aby robić coś mimo braku zysku. Można to nazwać Hobby:)

Niedawno rozpocząłeś współprace z firmą Runda Zero? Powiedz dlaczego
wybrałeś akurat tą firmę?

Słyszałem, że jest to prężnie rozwijająca się firma z dużymi
perspektywami. Po rozmowie z trenerem i konsultacją z klubem postanowiłem podjąć
współprace.

Dziękuję serdecznie za wywiad. Życzę dalszych sukcesów. Jeśli chcesz
komuś podziękować lub kogoś pozdrowić to możesz to teraz zrobić.

Swoje podziękowania kieruje głównie trenerowi Tomkowi Mamulskiemu, który
obecnie mnie prowadzi. I przyjacielowi, którego też mogę nazwać swoim
trenerem a jednocześnie kolegą z klubu – Łukaszowi Pławeckiemu.

źródło: http://www.rundazero.com

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis