To koniec Tańculi? Według Pasternaka pozostało mu już tylko śpiewanie!
Spore grono fanów freak fightów uważa, że dobiegają one ku końcowi. Czy jednak wcześniej nie nastąpi koniec Arkadiusza Tańculi? Podobno już teraz pozostało mu tylko śpiewanie!
Arek we freak fightach jest już od ponad 4 lat. W FAME zadebiutował na gali z numerem 6, stając w szranki z mocno faworyzowanym Alanem Kwiecińskim. To właśnie to zwycięstwo Tańculi przyczyniło się w głównej mierze do tego, że angaż w KSW dołączył do jego matrycy marzeń.
Z pewnością peak popularności Arka przypadł na okres jego głośnego sporu z rodziną Murańskich. Ponownie bardzo głośno o nim było za sprawą walki wieczoru na FAME, w której miał się zmierzyć z „Diablo”. Oczywiście w miejsce pięściarza wskoczył Amadeusz „Ferrari”, a ich konflikt jest jednym z największych w całej historii polskich freak fightów.
Ostatnimi czasy Arek jest bardzo aktywny w swoich social mediach, a nawet w trakcie wydarzeń freak fightowych. Wdaje się w ostre dyskusje oraz zaczepki z różnymi freak fighterami jak choćby – „Taazy” czy „Takefun”. Wiele osób uważa, że Tańcula szuka po prostu walki, a jego nagły wzrost aktywności jest spowodowany tym, że stał on się dla wielu nudnym produktem FAME.
ZOBACZ TAKŻE: „Sędziowie uratowali mu życie” – Wielki Bu mocno o Denisie Załęckim!
Czy to już koniec Arkadiusza Tańculi?
Dziś na kanale „MMA-Bądź na bieżąco” ukazała się rozmowa z Michałem Pasternakiem. „Wampir” odniósł się w jej trakcie do m.in. zaczepek ze strony aktora w jego kierunku:
Tańcula ma po prostu ból dupy, bo on już nie jest taki atrakcyjny, jak był kiedyś. Może jest na YouTubie, jak zaśpiewa 2-3 piosenki, a tak to już się Arek kończy.
À propos rzekomego końca Arka Tańculi we freak fightach to jest to już kolejna wypowiedź w takim stylu. Nie tak dawno podobny wniosek wysnuł „Don Kasjo”, który także uważa, że to jest już początek końca „Aroya”. Czy rzeczywiście kończy się Tańcula, czy może to jednak nadszedł kres freaków?