„Teraz mam co-main event w FAME”. Cios z wielką walką za sprawą tajemniczego Szamana!
Adrian Cios jest jednym z głównych bohaterów najbliższej gali FAME. Okazuje się, że to wszystko za pomocą pewnego „Szamana”!
Natan Marcoń oraz właśnie Adrian Cios już niebawem staną do walki z Denisem Załęckim. Jest to co-main event gali FAME: THE FREAK, która odbędzie się już w ten piątek w Szczecinie. Będzie to pojedynek dwóch na jednego w formule niepełnego MMA.
Mianowicie „Bad Boy” zgodził się na formułę MMA, jednakże ciut ją ograniczył. Mianowicie w pozycji parterowej można się znajdować do 15 sekund z rzędu. Jest to z pewnością na rękę Denisowi, którego raczej panowie w takim razie nie przeleżą. Załęcki chciał się zgodzić na pełne MMA pod warunkiem, że żaden z tej trójki nie miałby rękawic.
Czy Cios z Natanem mają szansę? Sporo osób nie daje im żadnych szans, jednakże jak dobrze wiemy, we freak fightach może się wydarzyć dosłownie wszystko. Tym bardziej gdy do walki stanie akurat tych 3 zawodników, których walki nieustannie budzą kontrowersje na różne sposoby.
Cios na szczycie dzięki działaniom Szamana?
Adrian Cios był ostatnio gościem „Szalonego Reportera”. W trakcie rozmowy Matysiak przytoczył historię Adriana o „Szamanie”, którą mu przedstawił kilka miesięcy temu w trakcie ich poprzedniej rozmowy w formacie „Szalony Podcast”. Fragment wypowiedzi Adriana poniżej:
Ja go nazywam „Szaman”. To nie jest nikt z showbiznesu, nikt w ogóle nie zna tego człowieka. To jest człowiek, który pojawił się w moim życiu i powiedział do mnie tak – „Jeżeli mi zaufasz, to osiągniesz ogromny sukces, ale warunek jest taki, że jak będziesz na samym szczycie to po prostu będziesz musiał zrezygnować, zejść ze sceny. (…) Powiedział, że bardzo szybko odniosę sukces, ale po drodze będę miał jeden upadek. Jeszcze raz upadnę tak mocno, jak upadłem. Tak jak upadłem przy młodym Magicalu, tak jak upadłem po Najmanie przy tej pierwszej wygranej, tak jeszcze raz spadnę i wtedy momentalnie wywinduję na samą górę.
Teraz Cios podsumował tamte słowa „Szamana” i twierdzi, że znalazły one potwierdzenie:
Szaman przewidział mi jeden upadek i po tym upadku, że bardzo szybko się wzniosę. (…) Stało się tak. Upadłem, ośmieszyłem się w walce z Oświecińskim. Szaman mi mówił, że czeka mnie jeszcze jeden upadek, a potem wejdę na sam szczyt i będę tam przez jakiś czas. Teraz zobacz, że przegrałem z Oświecińskim, ośmieszyłem się, a teraz mam co-main event w FAME. Coś w tym jest chyba, nie?
Wie ktoś może o jakiego „Szamana” może chodzić? Może ktoś ma numer? No nic, na ten moment chyba tylko Adrian może pochwalić się korzystaniem z jego usług, które z pewnością są bezcenne.