Szczere słowa Gracjana Szadzińskiego: 1 grudnia będę patrzył jak ONI spełniają MOJE marzenia!
Kontuzje w sportach kontaktowych to rzecz nieodzowna. Przykładem jak niełatwe są to momenty, są słowa Gracjana Szadzińskiego (8-2), jakich użył by opisać to co w tym momencie czuje.
Szadziński pierwotnie miał spotkać się w okrągłej klatce KSW z Marianem Ziółkowskim (19-7-1,1N/C). Ich pojedynek mógł mieć spore szanse na przetasowanie rankingów wagi lekkiej KSW. Niestety reprezentanta Bersekers Team Szczecin spotkał uraz lewego bicepsa co nie pozwala mu na walkę podczas gali KSW 46 w Gliwicach. Ewentualna walka zagrażała całkowitym zerwaniem mięśnia skutkującym przyszłą operacją i dłuższą przerwą od startów. Zawodnik pod namową lekarzy podjął decyzję o wycofaniu się z pojedynku, lecz nie pozostawił włodarzy KSW i swoich fanów bez wytłumaczenia i przeprosin. Szadziński zamieścił post na swoim oficjalnym profilu na Facebooku, w którym opisuje całą sytuacje ze swojego punktu widzenia:
Z wypowiedzi zawodnika KSW można wywnioskować, że mimo pierwszych opinii lekarzy, był bliski zbagatelizowania bólu w lewym bicepsie i wystąpieniu na gliwickiej arenie:
„Nie ufam lekarzom i wiem że większość z nich jest żołnierzami mafii farmaceutycznej dlatego po wizycie u pierwszego nie mogłem uwierzyć że ból bicepsa który przerwał mi sparringi jest w stanie powstrzymać mnie do walki bo nie raz walczyłem z gorszym. Od dwóch kolejnych wyszedłem ze łzami w oczach bo powiedzieli że jeżeli wyjdę do walki to przegram i na 90% zerwę do końca co wiąże się z operacją i rokiem przerwy.”
Choć sytuacja jest niewątpliwie dla niego ciężka nie zamierza pozostać bierny i zapowiada przekucie negatywne źródło tego co go spotkało w pozytywny końcowy efekt:
„Wszystko ma swoją plusy i minusy i ta przerwa także. Staram się żyć myślą że po przerwie pokażę jeszcze więcej bo zaleczę wszystkie mikro urazy przez co moje ciało będzie bardziej mobilniejsze i da z siebie więcej. Nauczę się bardzo dobrze odwrotnej pozycji. Skupię się teraz na prowadzeniu treningów, może jakieś seminarium i na rzeczach które zaniedbałem podczas przygotowań.”
Gracjanowi życzymy rychłego powrotu do zdrowia i dziękujemy za inspirację, którą można czerpać garściami z jego podejścia do tego niewątpliwie trudnego momentu w życiu i karierze zawodniczej.